Avatar
We wtorek, kilka dni temu obejrzałem w kinie Avatara. Technologia 3D, aczkolwiek poza napisami i niektórymi elementami (typu owady), trochę mało tego trójwymiaru było... Ale do rzeczy: ogromny budżet, rekord kasowy, wielka produkcja Jamesa Camerona. Duża medialna nagonka, wszechobecne zachwyty - tak w skrócie można opisać ten film przed jego obejrzeniem.
Po obejrzeniu wrażenia są podobne. Pomysł - planety zasiedlanej przez ludzi, na której żyją rdzenni mieszkańcy (rasa Na'vi) - taki sobie. Ale po dodaniu elementów wielkiego kina, czyli epickich bitew, wątku miłosnego i wykreowaniu całkiem sympatycznego nierealnego świata w mnóstwem szczegółów - całość zaciekawia bardziej niż trochę. Podobno nawet przedstawiona przyroda tak się spodobała, że część widzów od razu chciałaby zamienić Ziemię na przytulną i malowniczą planetę Pandorę... Abstrahując jednak od takich marzeń (bynajmniej ich nie podzielam) warto przyznać, iż faktycznie napracowano się - tworząc nową florę i faunę.
W głównych rolach występują: Sam Worthington (jako Jake Sully) oraz Zoe Saldana (Neytiri). W rolach drugoplanowych: Sigourney Weaver (Dr. Grace Augustine), Stephen Lang, Michelle Rodriguez, Joel Moore i Giovanni Ribisi.
O Avatarze napisano już tyle, że nie warto pisać więcej - bo już wszystko zostało powiedziane. Z pewnością jest to ważny film, imponujący. Jednakże nastawiony na masowe gusta i sukces kinowy, stąd jakiś wybitnych walorów doszukać się w nim trudno. W każdym razie, moim zdaniem warto obejrzeć i wyrobić sobie własną opinię.
Ocena Civil.pl: 70%