False Positive
Specjalistka ds. marketingu o imieniu Lucy (Ilana Glazer) nie mogąc zajść w ciąże ze swoim mężem Adrianem (Justin Theroux) decyduje się skorzystać z usług doktora Hindle'a (Pierce Brosnan), innowatora w dziedzinie płodności. Z pomocą specjalisty, główna bohaterka spełnia swoje marzenia, lecz stan błogosławiony komplikuje się, kiedy okazuje się że jest ciąża jest mnoga. Lucy wraz z kolejnymi miesiącami zaczyna podejrzewać swojego lekarza o złe intencje, popadając w świat halucynacji i urojeń.
Produkcja Hulu w Polsce dostępna jest na HBO Max (amerykańska sieć poza swoim macierzystym krajem odsprzedaje swoje licencje konkurencji). Film zebrał słabe oceny od widzów (4.7/10 w IMDb) i 48% pozytywnych recenzji zagregowanych w Rotten Tomatoes. To co się rzuca w oczy to dosyć oryginalna obsada: Ilana Glazer to stand-uperka, której kariera filmowa do tej pory ograniczała się raczej do komedii (np. "Rough Night"), tym razem została obsadzona w thrillerze z elementami horroru. Z kolei Pierce Brosnan po zakończeniu kariery Jamesa Bonda, grywał przeróżne postacie, wcielając się także w role antagonistów. W roli nieco szalonego doktora wypada nieco oryginalnie, w przeciwieństwie do nijakiego Justina Therouxa. Niestety "False Positive" to pozycja bardzo ciężka do obejrzenia, scenarzyści mocno polecieli po bandzie, w rezultacie fabuła tego filmu to jedna z bardziej absurdalnych historii jaką widziałem w ostatnich kilku latach. Groteskowe sceny, brak napięcia, mieszanie motywów: wszystko to zostawia duży niesmak i nie pozwala pozytywnie wypowiedzieć się o tej produkcji.
Ocena Civil.pl: 35%
Like.Share.Follow.
Garrett (Keiynan Lonsdale) to YouTuber i streamer odnoszący coraz większe sukcesy w swojej branży. Pewnego dnia na swojej drodze napotyka ładną brunetkę o imieniu Shelly (Ema Horvath), z którą postanawia się umówić. Po pewnym czasie kobieta wplątuje go jednak w niebezpieczną, morderczą grę.
"Like.Share.Follow." to horror psychologiczny z 2017 roku, o czym świadczą obecne na ekranie technologie: telefony z dawno już zapomnianym Windows Phonem oraz leciwy system Windows 8 goszczący na desktopie. Reszta jednak okazuje się być na czasie, bo gwiazdy YouTube'a i streamerzy dalej (oczywiście ci najpopularniejsi) na brak popularności narzekać nie mogą. Sam film jednak to spore wyzwanie, ponieważ bardzo ciężko przez niego przebrnąć i to pomimo, że w IMDb został oceniony na w miarę przeciętne 5.1/10. Nielogiczna fabuła, naciągana do granic możliwości historia, powodują że bardzo ciężko się to wszystko ogląda. Nawet jeżeli się zaakceptuje fakt, że przeciętny streamer, grający w gierki wideo i nagrywający filmiki do Internetu może popaść w kłopoty, kiedy sidła na niego zastawi psychofanka, to trochę dziwi obsadzenie w roli tej "fanki" Emy Horvath, jednej z bardziej urodziwych amerykańskich aktorek. Ema zupełnie nie pasuje do tego typu fabuły, choć scenariusz jest tak słaby, że nieważne kto by to zagrał i tak byłoby źle. Należy tylko dodać, że był to filmowy debiut tej Pani, więc pewnie nie mogła za bardzo wybrzydzać. Niemniej szkoda jej w takim filmie. Podsumowując: "Like.Share.Follow." to film zły, z tendencjami do bycia bardzo złym. Obecnie można go obejrzeć na HBO Max, choć niekoniecznie warto.
Ocena Civil.pl: 30%
Brahms: The Boy II
Sequel wydanego w 2016 roku filmu. Liza (Katie Holmes) i jej małoletni syn Jude zostają zaatakowani w ich domu przez włamywaczy. W wyniku traumy chłopiec przestaje mówić a jego rodzice chcąc zapewnić mu spokój, przenoszą się na wieś do pensjonatu nieopodal rezydencji z pierwszej części filmu. Na miejscu Jude znajduje lalkę Brahmsa, którą postanawia zatrzymać.
Produkcja dostała kiepskie oceny od widzów: 4.7/10 w serwisie IMDb i fatalne od profesjonalnych krytyków, zaledwie 11% recenzji zagregowanych w Rotten Tomatoes było pozytywnych. Za sequel odpowiadają Ci sami ludzie co za jedynkę, zarówno pierwszą i drugą część reżyserował William Brent Bell a scenariusz do obu części jest autorstwa Staceya Meneara. Identyczny był także budżet: wynoszący 10 mln dolarów. Co więc mogło pójść nie tak? Dwójka to typowe "odcinanie kuponów, pierwsza część zarobiła ponad 64 mln dolarów, sequel nieco ponad 20 mln. W kwestii obsady, wystarczy tylko wspomnieć, że Katie Holmes "dostała" za rolę w tym filmie nominację do "Złotej Maliny". Niestety, zarówno niskie oceny jak i nominacja do mało prestiżowej Maliny są w tym przypadku w pełni zasłużone. "Brahms: The Boy II" to film nudny, bez klimatu, nijak nie mający się do pierwowzoru. To produkcja po prostu zrobiona na siłę, aby za wszelką cenę "zarobić". Często się zdarza, że sequele są gorsze niż oryginalne części, ale tym razem to już duża przesada. Nawet koneserzy horrorów powinni trzymać się od tego filmu z daleka. Niemniej jeżeli ktoś mimo wszystko chce to "dzieło" obejrzeć, to dostępne jest w ramach abonamentu Amazon Prime Video.
Ocena Civil.pl: 29%
Prisoners of the Ghostland (Więżniowie Ghostland)
W utopijnym, skażonym nuklearnie świecie, na japońskiej prowincji będącej mieszanką świata westernu i kultury japońskiej, notoryczny przestępca (Nicolas Cage) dostaje możliwość odkupienia się, jeżeli odnajdzie rzekomą wnuczkę gubernatora (Bill Moseley) o imieniu Bernice (Sofia Boutella), która miała zaginąć w tytułowym Ghostlandzie zamieszkanym przez oszalałych ludzi.
Film otrzymał noty 4.2/10 w IMDb od widzów oraz dosyć dobre, bo w większości pozytywne recenzje krytyków (62% pozytywnych opinii zagregowanych w Rotten Tomatoes spośród 159). Nie da się ukryć, że "Prisoners of the Ghostland" to jeden z bardziej oryginalnych filmów ostatnich lat, mieszający elementy kilku gatunków filmowych. Niecodzienna jest także obsada: Nicolas Cage, oglądany w ostatnich latach raczej w filmach akcji C klasy (lub niższej) oraz Sofia Boutella, pochodząca z Algierii modelka i aktorka. Jednak ta oryginalność nie przełożyła się moim zdaniem na jakość, ponieważ film ogląda się dosyć ciężko a sama akcja nie wciąga wystarczająco dobrze. Sam format pewnie sprawdziłby się nieco lepiej jako serial, w którym odpowiednio wprowadzono by widza w realia wykreowanego świata. W filmie trwającym około 100 minut, w dodatku z raczej przeciętnym budżetem, ciężko było efektownie i efektywnie przedstawić realia fabuły, przez co opowieść sprawia wrażenie nieco chaotycznej. Pochodząca z 2021 roku produkcja obecnie dostępna jest w sieciach VOD, jednak moim zdaniem nie ma sensu się spieszyć z jej oglądnięciem, zapewne za jakiś czas zagości w któreś z ofert streamingowych.
Ocena Civil.pl: 46%
Run Sweetheart Run (Uciekaj, kochanie)
"Run Sweetheart Run" to jedna z najświeższych produkcji własnych Amazona (premiera miała miejsce 28 października 2022 roku), choć obraz był już wyświetlany na Sundance Film Festival w 2020 roku. Młoda kobieta o imieniu Cherie (Ella Balinska) udaje się na kolacje biznesową z klientem (Pilou Asbæk), która kończy się brutalnie.
Film, którego jednym z producentów był Blumhouse Productions na ten moment nie doczekał się wielu ocen od widzów, co wskazuje znowu na to, że Amazon przysnął z promocją swojej produkcji, pomimo iż to do nich należy portal IMDb. No cóż, wygląda na to, że szewc bez butów chodzi. "Run Sweetheart Run" to w miarę dobry film z poprawnym scenariuszem i ciekawą obsadą. Ella Balinska to młoda brytyjska aktorka mająca między innymi polskie korzenie, wyróżniająca się bardzo wysokim wzrostem (181 centymetrów), a jej kreacja w tym filmie moim zdaniem jest udana, podobnie ciekawie zagrał Pilou Asbæk. Trwający 98 minut film oferuje dużo dynamicznych scen i przyjemnie się go ogląda, choć oczywiście produkcja dedykowana jest dla widzów lubiących horrory. Amazon jak co roku, w okresie około halloweenowym wypuszcza kilka "swoich" filmów grozy, które prawie zawsze trzymają w miarę przyzwoity poziom. Trzeba przyznać, że przy ciągle bardzo niskiej cenie abonamentu (49 zł za rok czyli około 4 zł za miesiąc a w pakiecie są jeszcze darmowe dostawy i gry w ramach Amazon Prime Gaming) platforma oferuje naprawdę wiele ciekawego contentu. Co przy coraz większych problemach Netflixa (który niebawem ma wydać plany abonamentowe z reklamami) może spowodować niemałe zamieszanie na rynku platform streamingowych, oby wszystko to odbyło się z korzyścią dla widza.
Ocena Civil.pl: 65%