film akcji

Recenzje filmowe kina akcji próbują odpowiedzieć na kilka pytań. Po pierwsze sprawdzają czy scenariusz nie był pisany na kolanie, a cała fabuła nie polega na masowej rzeźni w jakimś magazynie. Po drugie oceniamy czy sceny akcji wciągają oraz czy trzymają poziom. Filmy akcji często mają ogromne budżety, przekraczające 100 mln dolarów, gdzie 'sky is the limit', ale niestety nie zawsze w parze za wielkimi pieniędzmi idzie odpowiednia jakość.

Ocena: 65 Fight or Flight (Zabójczy lot)

"Fight or Flight" to brytyjsko-amerykański film akcji z elementami komedii z 2024 roku (choć premiera miała miejsca na początku 2025). Były agent specjalny, Lucas Reyes (Josh Hartnett) po kilku latach banicji, dostaje szansę odkupienia. Jego była szefowa (Katee Sackhoff) zleca mu wytropienie i aresztowanie tajemniczego hakera o pseudonimie "Ghost", który ma lecieć samolotem z Bangkoku do San Francisco. Sprawy komplikują się, kiedy okazuje się, że na hakera zostało wystawione lukratywne zlecenie dla zawodowych killerów. Główny bohater musi uchronić swój cel przed zastępami morderców, podczas długiego lotu nad Oceanem Spokojnym. Główną role żeńską w tym filmie gra Charithra Chandran.

Co prawda nie jest znany budżet tej produkcji, ale według źródeł miał on zarobić około 4 mln dolarów. Dopisały za to oceny widzów: solidne 6.4/10 w IMDb oraz 77% pozytywnych not zawodowych krytyków zagregowanych w Rotten Tomatoes. "Fight or Flight" to moim zdaniem udany film akcji, miejscami podobny do "Bullet Train" (choć z o wiele skromniejszą obsadą). Na uwagę zasługuje przede wszystkim bardzo dynamiczna fabuła, na ekranie bardzo dużo się dzieje, a każda kolejna scena wydaje się być bardziej szalona od poprzedniej. Imponuje rozmach z jakim twórcy byli w stanie stworzyć poszczególne sceny, poniosła ich fantazja (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Brakuje nieco znanych nazwisk w rolach epizodycznych, jednak zapewne budżet nie pozwolił na taką ekstrawagancję. Produkcję można obejrzeć w ramach serwisów VOD (obecnie w opcji wypożyczenia lub zakupu).

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 40 Dirty Angels (Anioły Wojny)

Amerykański film wojenny z 2024 roku. Podczas wycofywania się Amerykanów z Afganistanu, grupa terrorystów atakuje żeńską szkołę i porywa dla okupu między innymi córkę afgańskiej minister edukacji i amerykańskiego ambasadora. Aby odbić zakładników, wojsko wysyła na miejsce krnąbrną żołnierkę o imieniu Jake (Eva Green), która wraz z (głównie) żeńskim oddziałem, ma za zadanie wytropić przetrzymywane w Afganistanie uczennice a następnie je odbić, z rąk niejakiego Amira (George Iskandar). Film został wyreżyserowany przez Martina Campbella, który ma na swoim koncie między innymi "GoldenEye" czy "Casino Royale". Role drugoplanowe w tym filmie grają: Maria Bakalova, Ruby Rose i Christopher Backus.

"Dirty Angels" posiadał budżet w okolicach 35 milionów euro. Produkcja została oceniona źle przez widzów (4.4/10 w IMDb) i jeszcze gorzej przez krytyków (30% pozytywnych opinii zagregowanych w Rotten Tomatoes). Jednym z zarzutów podnoszonych przez krytyków było to, że ich zdaniem film był po prostu ... nudny. Nie da się z tym polemizować, bo trwający ponad 100 minut "Dirty Angels" miejscami jest wręcz usypiający, akcja płynie bardzo powoli do kulminacyjnego momentu. Sama fabuła najeżona jest lukami i nieścisłościami (tak jakby scenariusz był pisany w pośpiechu). Nie porywają także sceny akcji, miejscami bardzo brutalne, ale dalekie od wzorców współczesnego, niebudżetowego kina akcji. Dobrze wypada za to Eva Green, która nawet w tak słabym filmie była w stanie wykreować ciekawą postać. Film można obejrzeć np. na Amazon Prime Video (choć ciężko znaleźć jakikolwiek dobry powód by to zrobić).

Ocena Civil.pl: 40%

Ocena: 35 Fear the Night

Amerykański film akcji z 2023 roku. Tess (Maggie Q) to weteranka wojny w Iraku, obecnie borykająca się z uzależnieniem od alkoholu. Kobieta zostaje zaproszona na wieczór panieński swojej siostry, odbywający się w rodzinnej posiadłości na odludziu. Impreza zamienia się w koszmar, kiedy bawiące się w najlepsze kobiety, zostają zaatakowane przez grupę zamaskowanych mężczyzn.

"Fear the Night" to produkcja z podgatunku "home invasion", którą wyreżyserował Neil LaBute (odpowiedzialny także za scenariusz). Twórca ten reżyserował między innymi film "Death at a Funeral" czy "House of Darkness". Produkcja została oceniona źle przez widzów (4.8/10) i jeszcze gorzej przez krytyków (31% pozytywnych not zagregowanych w Rotten Tomatoes). Czy słusznie? Moim zdaniem tak, z kilku powodów. Choć film trwa zaledwie około 90 minut, to pierwsze 30 upływa przede wszystkim na przekomarzaniu się głównej bohaterki z jej siostrą. Gdy akcja zaczyna się rozkręcać, nie robi się wcale lepiej, bo fabuła tego filmu pełna jest nielogiczności i absurdów. Do tego należy dodać prawie zerowe napięcie i brak jakiekolwiek klimatu czy dramaturgii. Ten film da się obejrzeć w zasadzie tylko dla Maggie Q (jeżeli jest się jej fanem), w innym wypadku nie warto. Produkcja dostępna jest w ramach "Film Total" (dodatkowa usługa w Amazon Prime Video).

Ocena Civil.pl: 35%

Ocena: 25 Stand Your Ground (Prawo odwetu)

"Stand Your Ground" to brytyjski film akcji z 2025 roku, którego akcja ma miejsce na terenie USA. Jack Johnson (Daniel Stisen) to były żołnierz sił specjalnych, prowadzący obecnie spokojne życie u boku swojej ciężarnej żony. Podczas jednego z wieczorów para zostaje zaatakowana w swoim domu, przez synów lokalnego watażki – Bastiona (w tej roli Peter Stormare). W wyniku zajścia, żona głównego bohatera zostaje zamordowana, a jemu samemu udaje się "odstrzelić" jednego z wycofujących się napastników, łamiąc zasady obrony koniecznej. Za ten czyn zostaje on skazany na sześć lat więzienia, podczas gdy przestępcom sprawa uchodzi płazem. Po wyjściu na wolność, główny bohater postanawia się zemścić, prowokując synów i najemników Bastiona, by ci ponownie zaatakowali go w jego domu. Rolę drugoplanową w tym filmie gra Eric Roberts.

Ten niszowy film akcji, o niespotykanie pokręconej fabule, dotarł do topki na platformie Canal+ (obecnie zajmując tam drugie miejsce). Produkcja łączy motywy filmów akcji typu "revenge" i "home invasion" (co samo w sobie stanowi dosyć egzotyczne połączenie). Pomijając już absurdalną, pełną sprzeczności i nielogiczności fabułę, można zwrócić uwagę także na niesamowicie przerysowane postacie. O ile główny bohater jest całkowicie bez wyrazu, tak antagonista w którego rolę wciela się Peter Stormare to przykład niespotykanej (nawet jak na tę klasę filmów) fantazji. Monologi wypowiadane przez tę postać są po prostu kuriozalne. Podsumowując: "Stand Your Ground" to jeden z dziwniejszych filmów akcji jaki widziałem, który jakimś cudem stał się popularny w Polsce (przynajmniej w ramach platformy Canal+, o ile nie jest to jakiś glitch algorytmów).

Ocena Civil.pl: 25%

Ocena: 55 A Working Man (Fachowiec)

"A Working Man" to koprodukcja Amazona, która miała swoją premierę kinową 28 marca 2025 roku, a niespełna dwa miesiące później zadebiutowała na platformie streamingowej amerykańskiego giganta. Kilka słów o fabule: Levon Cade (Jason Statham) to były żołnierz Royal Marines, który obecnie pracuje jako kierownik na budowie u Joe Garcii (Michael Peña), jednocześnie starając się o prawo do opieki nad córką (której matka popełniła samobójstwo). Po tym jak jedna z córek Garcii zostaje uprowadzona przez handlarzy żywym towarem, główny bohater postanawia zrobić wszystko by ją uwolnić, zadzierając przy tym z potężną rosyjską mafią. Jest to kolejny film ze Stathamem w konwencji "One-Person Army Action". Rolę dalszego planu gra w tym filmie David Harbour.

Film posiadał dosyć spory budżet, wynoszący 40 mln dolarów, a jego box-office to prawie 99 mln. Ciekawostką jest fakt, że jednym ze scenarzystów był Sylvester Stallone a jego "Balboa Productions" uczestniczyło przy produkcji. "A Working Man" został przeciętnie oceniony przez widzów (5.8/10 w IMDb) i dosyć słabo przez krytyków (49% pozytywnych recenzji zagregowanych w Rotten Tomatoes). Statham, podobna fabuła do "The Beekeeper", czy coś może pójść nie tak? Z takiego założenia musieli wyjść producenci, nastawiając się na murowany sukces i choć "swoje" zarobili, to moim zdaniem "A Working Man" ciężko uznać za dobry film. Przede wszystkim całość trwa prawie dwie godziny i czas ten mocno się dłuży, ze względu na niepotrzebnie rozbudowaną fabułę, skoro scen ala "detektywistycznych" i nieodparte wrażenie, że nie wszystko w tej produkcji zostało dobrze przemyślane. Brakuje wyraźnego, głównego antagonisty stanowiącego przeciwwagę dla postaci kreowanej przez Stathama. Ten film udowadnia, że nawet zatrudniając gwiazdę kina akcji i osadzając go w typowej dla niego roli, potrzebne jest jednak dużo więcej by zrobić dobre kino kino. To takie nie jest.

Ocena Civil.pl: 55%