film akcji

Recenzje filmowe kina akcji próbują odpowiedzieć na kilka pytań. Po pierwsze sprawdzają czy scenariusz nie był pisany na kolanie, a cała fabuła nie polega na masowej rzeźni w jakimś magazynie. Po drugie oceniamy czy sceny akcji wciągają oraz czy trzymają poziom. Filmy akcji często mają ogromne budżety, przekraczające 100 mln dolarów, gdzie 'sky is the limit', ale niestety nie zawsze w parze za wielkimi pieniędzmi idzie odpowiednia jakość.

Ocena: 25 World War Z

Chyba najgorsza superprodukcję jaką widziałem. Za 190 mln dolarów zrobiono adaptację poczytnej książki o tym samym tytule autorstwa Max Brooks. Tyle tylko, że ekranizacja nie ma w zasadzie nic wspólnego z książką poza tytułem, ponieważ przekręcono w niej wszystko. Gerry Lane (Brad Pitt) to funkcjonariusz ONZ, który za cenę uratowania rodziny podejmuje się walki z wirusem zamieniającym ludzie w Zombie. W tym celu Gerry odwiedza kilka miejsc na świecie by bliżej poznać chorobę i znaleźć na nią skuteczne lekarstwo. Świat w obliczu śmiercionośnego wirusa i epidemii Zombie stoi na krawędzi zapaści i każda minuta (wg filmu) jest na wagę złota.

Nie umiem, nie potrafię wskazać ani jednej zalety tego filmu. Nuda przebija się przez cały czas z ekranu a dwie godziny seansu mijają jak cztery. Zmarnowany budżet na nieoszałamiające efekty specjalne + obsada zawierająca w zasadzie jednego wielkiego Pitta i David Morse'a w roli czwartoplanowej (+ Matthew Fox pokazany przez ułamki sekund). Poza tym garść mniej znanych nazwisk jak chociażby Mireille Enos (serialowa aktorka) i początkująca Daniella Kertesz. Aż chce się zapytać: gdzie zniknęło 190 mln dolarów? Czy po zatrudnieniu Pitta nie starczyło na żadnego innego topowego aktora? Obsadę można jeszcze "przełknąć", ale reszta jest zupełnie poniżej krytyki. Superprodukcja oczywiście zgarnęła trochę pozytywnych opinii no i się zwróciła finansowo - co nie zmienia faktu, iż każdy kto jeszcze tego filmu nie widział - moim zdaniem powinien trzymać się od niego jak najdalej.

Ocena Civil.pl: 25%

Ocena: 29 Force of Execution

Katastrofa z udziałem Stevena Seagala, Danny'ego Trejo i Vinga Rhamesa. Mr Alexander (Seagal) to lokalny boss mafijny, kontrolujący dzielnicę i rządzący twardą ręką. Jeden z jego ludzi - Roman (Bren Foster) wykonuje misję w więzieniu, która kończy się niepowodzeniem. Roman ponosi karę - zostaje poturbowany i ma niedowład obu dłoni, przez co musi rozpocząć życie biedaka na tyłach jadalni Jimmiego (Danny Trejo). Okazuje się jednak, iż dawny żołnierz znowu będzie potrzebny, za sprawą Ice Mana (Ving Rhames), który w brutalny sposób zamierza przejąć wpływy w dzielnicy - co prowadzi do totalnej wojny pomiędzy gangami.

Dno! Brak sensu, mało scen akcji + kilka zasad filmów z Segalem: nikt nie może go uderzyć - bije tylko on, wszyscy przegrywają - wygrywa Seagal. Aby dociągnąć do 90 minut, film wypełnia się bzdurnymi scenami, które nic nie wnoszą do fabuły. I w ten oto sposób powstaje kolejny koszmarek za 10 mln dolarów, wyprodukowany prosto na DVD dla najbardziej niewybrednych fanów kina akcji tudzież miłośników podstarzałego Stevena. Postać grana przez Rhamesa - typowy Nigger-Gangster - irytuje chyba najbardziej.

Ocena Civil.pl: 29%

Ocena: 45 Enemies Closer

Na małej wyspie na granicy amerykańsko-kanadyjskiej rozbija się awionetka transportująca nielegalną heroinę. Na miejscu pojawia się ekipa najemników dowodzona przez chimerycznego Xandera (Jean-Claude Van Damme) - po to aby odzyskać drogocenny towar. Proste zadanie zamienia się w całonocną bitwę, gdy sprawy przybierają nieoczekiwany obrót za sprawą leśnego strażnika - Henry'ego, który w przeszłości był dowódcą w Afganistanie i Claya - szukające zemsty za śmierć swojego brata. Henry i Clay to śmiertelni wrogowie, jednoczący się przeciwko ekipie najemników.

Van Damme w roli negatywnego bohatera to nie nowość, ponieważ grał już taką postać w Expendables 2. W "Enemies Closer" wykreowano go dosyć komicznie - w przydługich rudych włosach parodiuje nieco Jokera z Batmana, będąc jednocześnie psychopatycznym mordercą, weganinem i przeciwnikiem broni i znawcą roślin. "Mięśnie z Brukseli" potrafią zagrać wszystko - dosłownie.

Sam film jednak nie broni się w żaden sposób. Nocna akcja na pustej wyspie przy minimalnej ilości efektów specjalnych to produkcja niesamowicie budżetowa. Latanie po ciemnym lesie to coś bardziej kojarzące się z filmami amatorskimi a nie z kinem akcji z udziałem Van Damme'a. Belg idzie konsekwentnie ścieżką Stevena Seagala, który od kilku dobrych lat gra w podobnych tanich filmach aby zapełnić sobie czas i nieco dorobić.

Ocena Civil.pl: 45%

Ocena: 39 Elysium

W roku 2154 wszyscy bogaci ludzie żyją w rezerwacie zwanym Elysium, zlokalizowanym w przestrzeni kosmicznej niedaleko Ziemi. Niezamożni rezydują zaś na planecie Ziemia, która jest zrujnowana i dręczona przez różne choroby. Wśród biednych znajduje się niejaki Max (Matt Damon), który zostaje napromieniowany podczas pracy i aby przeżyć musi skorzystać z usługi komory leczącej znajdującej się na Elysium. Max podejmuje się więc misji dostania się do "raju", przy okazji występując przeciwko podziałowi na bogatych i biednych. Po drugiej strony znajduje się Delacourt (Jodie Foster) - bezwzględna obrończyni dotychczasowego ładu, zarządzająca obroną Elysium.

Ten film to nieporozumienie. Duży budżet - 115 mln dolarów - którego kompletnie nie widać. Scenariusz i realia były pisane na kolanie, nie zadbano o nic. Za niecałe 150 lat wg scenarzysty i reżysera (Neill Blomkamp) dochodzi do większej latynizacji USA (hiszpańskiego jest więcej na ulicach...), roboty przejmują pracę policji, pojawiają się lekko futurystyczne samochody i ... koniec! Taką wizję 2154 roku można było mieć w roku 1950. William Fichtner w roli Johna Carlyle (biznesmena z Elysium) do pisania na komputerze używa Applowskiej klawiatury i używa nieco fantazyjnego monitora LCD - to już kpina. Patrząc po tym jak rozwija się rynek komputerów z roku na rok nie można zakładać, że za 150 lat ktoś będzie siedział przy Apple'u i pisał program jądra sterującego bazą kosmiczną. Pokazano ponadto jakieś meksykańskie slumsy imitujące Los Angeles i kilka lekko dynamicznych akcji. Całe to pseudo kino sci-fi nie nadaje się dla nikogo. Całkowicie zmarnowany potencjał, beznadziejna fabuła. Film trwa ledwie sto parę minut a ciągnie się niemiłosiernie. Porażka na całej linii.

Ocena Civil.pl: 39%

Ocena: 69 2 Guns

Ciekawy film akcji z nutką komediową z udziałem Denzela Washingtona i Marka Wahlberga. Tego pierwszego bardzo lubię, za drugim nie przepadam - ale w tej produkcji obaj zaprezentowali się godnie. Kilka słów o fabule: Bobby (Washington) i Stig (Walhberg) to ludzie związani odpowiednio z DEA i marynarką USA, którzy zostają wmanipulowani w kradzież ponad 40 mln dolarów z lokalnego banku. Pieniądze zostają zrabowane CIA, ale zainteresowani nimi są także marynarze, DEA i meksykański handlarz narkotykowy o pseudonimie Papi. Rozpoczyna się gra na śmierć i życie pomiędzy kilkoma ekipami, które chcą położyć łapę na kasie, zaś główni bohaterowie dodatkową muszą poświęcić energię w rozszyfrowaniu całego zamieszania i doprowadzenia sprawy do finału. W roli drugoplanowej pojawia się Paula Patton, znana z 4 części Mission Impossible.

Efektowny, interesujący film, dosyć dynamiczny. Warto obejrzeć moim zdaniem.

Ocena Civil.pl: 69%