film akcji

Recenzje filmowe kina akcji próbują odpowiedzieć na kilka pytań. Po pierwsze sprawdzają czy scenariusz nie był pisany na kolanie, a cała fabuła nie polega na masowej rzeźni w jakimś magazynie. Po drugie oceniamy czy sceny akcji wciągają oraz czy trzymają poziom. Filmy akcji często mają ogromne budżety, przekraczające 100 mln dolarów, gdzie 'sky is the limit', ale niestety nie zawsze w parze za wielkimi pieniędzmi idzie odpowiednia jakość.

Ocena: 85 GoldenEye

To nie są żadne zaległości. Ten film obejrzałem około 16 lat temu i od początku mi się podobał. W roku 1996 (sam film miał w Polsce premierę w grudniu 1995 roku, ale ja oglądałem po premierze na kasecie VHS) efekty specjalne w "Goldeneye" robiły piorunujące wrażenie, choć początkowa scena w której Bond dogania samolot spadając w dół była bardzo kontrowersyjna, ponieważ nawet małe dzieci wiedziały, że coś takiego jest niemożliwe. Wrogowie - Sean Bean jako Alec Trevelyan i Famke Janssen jako Xenia Onatopp (w oryginalnej wersji językowej to nazwisko oczywiście ma swój smaczek, w polskiej wersji zmienione na 'Nagórna') - są świetnie zagrani, niemalże tak dobrze jak Javier Bardem zrobił to w Skyfall. W roli dziewczyny Bonda występuje po raz pierwszy i na razie ostatni Polka - Izabela Scorupco.

Goldeneye to tajna broń, która może uszkodzić urządzenia elektryczne na cały świecie za pomocą impulsu elektromagnetycznego z kosmosu. Zadaniem Bonda jest unicestwienie tej broni. Akcja dzieje się głównie w Rosji, która po upadku ZSRR odżywa, jednak pełna jest jeszcze zaszłości ze starego systemu. Do filmu wróciłem w wersji Blue Ray - przez co wychwyciłem mankamenty efektów sprzed 17 lat, w super jakości da się dostrzec kaskaderów - co było prawie niemożliwe na kasecie VHS... Nie mniej jednak ten film to jeden z lepszych z serii i miło się do niego powraca.

Ocena Civil.pl: 85%

Ocena: 60 Looper

Pierwszy raz od dawna całkowicie nie zgadzam się z opinią recenzentów i widzów. Ten film wg Rotten Tomatoes podobał 94% krytyków a widzowie na IMDB dali mu ocenę 7.9. Całkiem nieźle, jak na niesamowicie oszczędny w efektach film sci-fi, który choć dzieje się w roku 2044 i 2074 (głównie w tym pierwszym) to pokazuje świat w zasadzie obecny, poza kilkoma futurystycznymi samochodami, w Looperze po drogach poruszają się w 100% współczesne samochody, co przy tempie rozwoju motoryzacji wydaje się być niemożliwe. Ale nie o tym chciałem napisać. Joe (jego młodą wersję gra Joseph Gordon-Levitt a starą Bruce Willis) to płatny morderca, który zabija ludzi przysłanych przez mafię z roku 2074. W przyszłości ciężko jest ukryć dowody zbrodni, dlatego mafiozi korzystają z wehikułu czasu by wysłać swoje ofiary 30 lat - tam czeka na nich sekunda życia i facet z garłaczem w ręku. W momencie gdy killer morduje siebie cofniętego w czasie - zamyka pętlę i otrzymuje za to złoto, za które musi opuścić miasto i jak najlepiej przeżyć następne 30 lat, które mu pozostało. Joe po zamknięciu pętli udaje się do Chin, gdzie poznaje kobietę, w której zakochuje się ze wzajemnością, czas upływa i mija 30 lat, bandyci po niego przychodzą, ale nie tylko po niego, mordują mu też żonę (pierwsza nielogiczność tego filmu - po co do diabła wysyłają ofiary w czasie, skoro żonę Joe zabijają od razu i to bez zbędnych ceregieli?). Joe jakimś cudem ucieka przed śmiercią pokonując przeciwników - jednak postanawia samemu przenieść się w czasie by odwrócić bieg wydarzeń i nie doprowadzić do śmierci żony. Udaje mu się przechytrzyć siebie sprzed 30 lat, jednak jego młodsze wcielenie wcale nie zamierza wyjechać do Chin. "Starszy Joe" postanawia odszukać zleceniodawcę zabójstwa swojej przyszłej żony - który w roku 2044 jest ... dzieckiem i go unicestwić za młodu. Duża część tego filmu rozgrywa się na zwykłej farmie, gdzie młody Joe strzeże przed starym Joe dziecka. Jego matką jest niejaka Sara (w tej roli Brytyjka - Emily Blunt). Jak to w takim filmie bywa, zwyciężają emocje.

Dlaczego nie podoba mi się ten film? Pomijam już nielogiczności w fabule, słaby budżet, mało futuryzmu, mało akcji. Bruce Willis tutaj po prostu chałturzy, nie przykłada się zbytnio do roli. Emily Blunt, poza swoją urodą też nie wiele wnosi, zaś Joseph Gordon-Levitt to aktor dobry, znany lecz wypadł tutaj mdle. Jednym słowem film przeciętny.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 51 Fire with Fire

Jeremy Coleman (Josh Duhamel) to strażak, którego pewnego wieczoru staje się świadkiem podwójnego morderstwa w sklepie spożywczym w Los Angeles. Sprawcą jest szef rasistowskiego gangu - David Hagan (Vincent D'Onofrio), do tej pory nieuchwytny, ponieważ eliminował wszystkich świadków zanim dochodziło do procesów. Jeremy zostaje przeniesiony w ramach programu ochrony świadków do Nowego Orleanu. W "nowym" życiu poznaje Talię (Rosario Dawson), w której zakochuje się ze wzajemnością. Przeszłość jednak daje o sobie znać i zrozpaczony Jeremy nie widząc innego wyjścia wraca do swojej tożsamości i do Los Angeles, po to by własnoręcznie wymierzyć sprawiedliwość i zabić gangstera, który mu zagraża.

W filmie w drugoplanowej roli pojawia się też Bruce Willis, który gra policjanta. Występuje też w jednej scenie 50 Cent. Produkcja typu "direct to DVD and Blue-ray" nie wychodzi kompletnie poza ramy przeciętnego filmu akcji z elementami dramatu. Przeciętność da się zauważyć tutaj wszędzie: w fabule, w grze aktorów, w tempie akcji, w przewidywalności wydarzeń. Co można skonkludować prostym zdaniem: da się obejrzeć, ale równie dobrze można sobie odpuścić ten film.

Ocena Civil.pl: 51%

Ocena: 68 The Expendables 2

Gwiazdy, gwiazdy i jeszcze raz gwiazdy w sequelu znanego filmu akcji. Oczywiście druga część bywa gorsza, dlatego zapewne zatrudniono takie osobistości jak Arnold Schwarzenegger i Bruce Willis, którzy w dwójce pojawiają się w większych rolach. Dodano też Chucka Norrisa oraz Liama Hemswortha, który powoli zaczyna pracować na swoje nazwisko (to ten co ma sławnego brata i jeszcze bardziej sławną dziewczynę). W roli tych złych wystąpili: Jean Claude Van Damme i jakby inaczej - Scott Adkins - dla najsławniejszego Belga rola czarnego charakteru to coś nowego, w jego jakże długiej karierze.

Fabuła została uproszczona do minimum, podczas akcji ginie jeden z członków zespołu Sylvestra Stallone'a, zabity przez Van Damme'a i Adkinsa. Zespół poprzysięga zemstę, jednocześnie ratując planetę, ponieważ źli ludzie w kopalni na pograniczu Bułgarii i Albanii (co z tego, że te państwa ze sobą nie graniczą - film robili Amerykanie) wydobywają pluton by go odsprzedać jeszcze bardziej złym ludziom. I to nie jakieś tam kilogramy, tylko tony. Brzmi strasznie! Każdy z aktorów ma tam wymyśloną jakąś ksywkę, ale w zasadzie każdy gra siebie, ponieważ film jest pełny nawiązań do ról wcześniej przez nich granych. I tak np. Arnie mówi swoje słynne: "I am back", są też nawiązania do Rambo i innych produkcji, na które co prawda osiadł już kurz, ale są to dalej pozycje kultowe. Dużo akcji, dużo gwiazd, da się to jakoś obejrzeć, ale można sobie wymyślić bardziej ambitne filmy, ale chyba jednak nie z poczciwymi mistrzami kina akcji na emeryturze. Oczywiście Statham, Van Damme czy Adkins jeszcze spokojnie pograją w 10-15 filmach zanim się zestarzeją na dobre, ale dla Stallone czy Schwarzeneggera - ten film to pewnie jedna z ostatnich wielkich produkcji gdzie mogą zagrać super bohaterów. Czas robi swoje.

Ocena Civil.pl: 68%

Ocena: 85 Skyfall

James Bond w 23 odsłonie, 3 razy z Danielem Craigiem wraca do korzeni gatunku. Czy przy coraz bardziej zaawansowanej technice Bond będzie miał zabawki nie z tej ziemi? Okazuje się, że przewidziano dla niego tylko pistolet oraz sygnalizator radiowy. Nie ma też super nowoczesnej bryki. Cofnięcie się technologicznie w czasie to niesamowita zaleta "Skyfall". Dwa słowa o fabule: M oraz MI6 są zagrożeni po tym jak pewien haker wysadza w powietrze ich placówkę oraz ujawnia w sieci nazwiska tajnych agentów z przechwyconej wcześniej listy. Bond, który powraca po ciężkim urazie, musi odnaleźć przeciwnika i go zlikwidować. Przeciwnik to Siliva, grany przez genialnego Javiera Bardema, który ponownie wznosi się w okolice aktorskiej doskonałości, tworząc niesamowicie barwną postać z humorystycznym akcentem. Ten nagrodzony Oscarem Hiszpan to prawdziwy brylant tego filmu o agencie 007.

Dobrze dobrane lokacje, akcja o wręcz idealnym tempie (nie za szybka, nie za wolna) oraz powrót starych postaci w nowych wydaniach (Q i Moneypenny) to kolejne smaczki tej odsłony.

Skyfall to komercyjny hit, w Polsce i na świecie ludzie poszli tłumnie do kin, w większości przypadków nie byli rozczarowani. Mi ten film podobał się bardzo.

Ocena Civil.pl: 85%