Dead Man Down
Z dużej chmury mały deszcz. Colin Farrel jako Victor - węgierski emigrant, który w Nowym Jorku prowadził normalne spokojne życie, do czasu aż lokalny gangster polecił wymordować jego rodzinę. Victor jakimś cudem przeżył i zaprzysiągł zemstę. Aby ją zrealizować sam zwerbował się w struktury mafijne swojego oprawcy i pod nową tożsamością rozpoczął wdrażanie pieczołowicie przygotowanego planu. Na jego drodze pojawiła się jednak Beatrice - sąsiadka z bloku naprzeciwko (Noomi Rapace), francuska emigrantka, która została poszkodowana w wypadku samochodowym, w wyniku którego ma blizny na twarzy. Beatrice domaga się od Victora by zabił dla niej sprawcę wypadku, szantażuje go, iż w innym wypadku ujawni policji iż Victor jest mordercą. Jak łatwo można przewidzieć Beatrice zmieni plany Victora dt. jego zemsty.
Bardzo długo czekałem na ten film i się rozczarowałem, ujrzałem poprawny film w dobrej obsadzie i nic więcej. "Dead Man Down" nie porusza i okazał się finansową klapą. Pomimo zainwestowania 30 mln dolarów zwróciło się na tę chwilę zaledwie 18. Noomi Rapace za to świetnie sobie radzi w kolejnej amerykańskiej produkcji, szwedzka aktorka doskonale włada angielskim i jak się okazało - także z francuskim nie ma problemu. Nic więc dziwnego, że jest zapraszana do kolejnych produkcji i robi międzynarodową karierę. To bardzo oryginalna aktorka.
Ocena Civil.pl: 65%