Morgan Freeman

Poniżej znajdują się filmy i seriale powiązane z tagiem: Morgan Freeman

Ocena: 61 Angel Has Fallen (Świat w ogniu)

"Angel Has Fallen" to trzecia część cyklu z udziałem Gerarda Butlera w roli agenta Secret Service – Mike'a Banninga. Poprzednie części to odpowiednio "Olympus Has Fallen" oraz "London Has Fallen", ten pierwszy był jeszcze w miarę a drugi słaby. Jak poszło z częścią trzecią? Zanim o tym, to kilka słów o fabule i obsadzie. Podczas łowienia ryb, prezydent USA Allan Trumbull (Morgan Freeman) zostaje zaatakowany przez hordę dronów i cudem uchodzi z życiem dzięki bohaterskiej postawie Banninga. Wszyscy obecni na miejscu agencji ponoszą śmierć poza Mikiem, który po odzyskaniu przytomności zostaje oskarżony o zorganizowanie zamachu. Mężczyzna musi dowieść swojej niewinności i ocalić życie prezydenta, które dalej jest w niebezpieczeństwie. Pozmieniało się trochę w obsadzie, dołączył do niej Danny Huston oprócz niego w filmie występują między innymi: Jada Pinkett Smith i Nick Nolte (w roli ojca Banninga). Żonę głównego bohatera tym razem zagrała Piper Perabo, ponieważ Radha Mitchell w czasie kręcenia tego filmu była zajęta grą w innej produkcji.

Trzecia część jest lepiej oceniana niż słaba dwójka, otrzymała ocenę 6.4/10 w serwisie IMDB oraz 39% pozytywnych not od krytyków. Budżet miał wynieść między 40 a 80 mln dolarów a zwrot to nieco ponad 146 mln, wg producentów to wystarczające wartości by wyprodukować kolejną część. A jaki jest ten film? Znowu fabuła jest mocno naciągana i mało realistyczna, ale poprawiły się nieco sceny akcji i dynamika, bo choć film trwa dwie godziny, to czas ten się nie dłuży, bo na ekranie się po prostu dużo dzieje. Gerard Butler to aktor często grający role twardzieli i umie grać takie postacie, nie mniej jednak gdyby seria "Has Fallen" miała nieco lepszych scenarzystów to byłby to dobry cykl kina akcji. Niestety przez kulejącą fabułę, filmy te cały czas można określić mianem co najwyżej średnich, choć widać drobny postęp w tej części. Produkcję można obecnie obejrzeć np. na Canal+.

Ocena Civil.pl: 61%

Ocena: 35 Just Getting Started (To dopiero początek)

Duke (Morgan Freeman) to mężczyzna prowadzący luksusowy kurort w Palm Springs. Na co dzień ma wszystko czego mu trzeba: kochanki, alkohol i ulubionego golfa. Jego życie nieco komplikuje się, kiedy to ośrodka przyjeżdża Leo (Tommy Lee Jones), były agent FBI, który za punkt honoru stawia sobie rywalizację z Dukiem: zarówno w sporcie jak i w kobiecych podbojach. Z czasem rywalizacja przybiera na sile, kiedy do ośrodka przybywa szefowa Duke'a – Suzie (Rene Russo), w której obaj panowie momentalnie się zakochują. Jednocześnie na jaw wychodzą inne problemy, okazuje się iż Duke objęty jest programem ochrony świadków a jego życie dybie demoniczna Delilah (Jane Seymour). Leo postanawia ochronić swojego kolegę/rywala wykorzystując swoje umiejętności.

Ta komedyjka kosztowała 22 mln dolarów i zarobiła ledwie 7.6mln. Zanim zacznę pisać o tonie wad tej produkcji, poruszę kwestię tego że szkoda iż w takiej szmirze zagrali tacy znani aktorzy. O ile Morgan Freeman lubi od czas do czasu zagrać w jakieś komedyjce, to jednak Tommy Lee Jones nie powinien się marnować w tego typu "akcjach". Jest to zbyt popularny i kultowy aktor. Rene Russo choć niesamowicie rozpoznawalna, w swoim życiu wystąpiła w zaledwie 30 produkcjach, a swoje występy na ekranie na ogół przeplata kilkuletnimi przerwami. "Just Getting Started" jako komedia całkowicie nie bawi. Jako film akcji nudzi przewidywalnym scenariuszem i ... brakiem akcji. Cały ten film trochę tak wygląda: jakby producentom udało się wynająć jakiś luksusowy kurort i zabukować czas znanych aktorów ... a później na kolanie dopisali do lokalizacji i postaci jakieś dialogi i fabułę. Boli, że Freeman i Lee Jones (obaj mają w swoim dorobku między innymi po Oscarze) muszą sobie tak dorabiać. "Just Getting Started" zebrał fatalne opinie od widzów i jeszcze gorsze od krytyków. Ciężko mi wskazać jakikolwiek jasny punkt czy też napisać dobre słowo. Jedynie fani Rene Russo, stęsknieni za występami tej aktorki mogą się tym filmem zainteresować. Inni, jeżeli tego jeszcze nie widzieli to niech nie zmieniają tego stanu rzeczy.

Ocena Civil.pl: 35%

Ocena: 49 London Has Fallen

Kontynuacja "Olympus Has Fallen" w niemalże identycznej obsadzie. Mike Banning (Gerard Butler) towarzyszy prezydentowi USA (Aaron Eckhart) w jego podróży do Londynu, na pogrzeb premiera Wielkiej Brytanii. Podczas uroczystości, w stolicy Zjednoczonego Królestwa rozpoczyna się akcja terrorystyczna na niespotykaną dotąd skalę, podczas której ginie większość głów światowych mocarstw. Prezydent USA i Mike zostają uwięzieni w mieście, w którym w tymczasowo władzę przejmują islamscy terroryści, szukający zemsty za ataki dronów na cele na bliskim wschodzie.

"London Has Fallen" nie ma za wiele wspólnego z jakąkolwiek logiką. Scenariusz pisany na kolanie, brak jakichkolwiek realiów oraz niezbyt przekonywujące efekty specjalne – to cechy charakterystyczne tego filmu. Produkcja kosztowała 60 mln dolarów i przyniosła kilkukrotny zwrot. Niestety bardzo ciężko wytrzymać do końca seansu. Widok Gerarda Butlera rozwalającego tuziny przeciwników przypomina raczej filmy klasy C albo D, aniżeli drogą produkcję z udziałem znanych aktorów. Nie polecam.

Ocena Civil.pl: 49%

Ocena: 49 Lucy

Hit kasowy, kit filmowy. Tak w skrócie można opisać dzieło Luca Bessona, który do filmu dziejącego się Tajwanie oraz Paryżu zatrudnił Scarlett Johansson oraz Morgana Freemana.
Tytułowa Lucy (Johansson) jest studentką na wymianie w Taipei. Pewnego dnia jest poproszona przez nowego chłopaka o dostarczenie do luksusowego hotelu walizki. Jak się okazuje, chłopak pracuje jako przemytnik narkotyków dla lokalnego gangstera Mr. Janga. Dziewczyna, wraz z garstką innych obcokrajowców, zostaje zmuszona wbrew woli do przeszmuglowania do Europy wewnątrz swojego organizmu nowy syntetyczny narkotyk o nazwie CPH4. W czasie przeprowadzenia operacji dziewczyna zostaje porwana i pobita, na skutek czego do jej krwiobiegu dostaje się zawartość woreczka z używką. Okazuje się, że wpływa on na przyśpieszoną ewolucję ludzkiego umysłu, który do tej pory wykorzystywany był w zaledwie 10%. Rozpoczyna się wyścig z czasem, w którym to Lucy musi dotrzeć do profesora Samuela Normana (Freeman), światowej klasy neurologa, aby powstrzymać proces rozwoju zdolności psychofizycznych - bowiem jeszcze żadne zwierzę na świecie nie osiągnęło 100% wykorzystania przestrzeni najważniejszego narządu w organizmie.

Film nie przypadł mi do gustu - być może ze względu na to, iż każdy film Luca Bessona, niezależnie od fabuły, zawiera to samo - Paryż, wyścigi francuskimi autami oraz klarowny podział na dobrych i złych. Tej sztampowości nie ratuje wątek sci-fi, ani fantastyczno-naukowy bełkot na temat ewolucji, jak i średniej jakości efekty specjalne. Dzieło jednak odniosło ogromny sukces finansowy - pomimo średniego odbioru publiczności (imdb 61/100 meta, zaś na rottentomatoes tylko 47 % oglądającym film się spodobał) - z 40 milionów $ włożonych licznik Box Office zatrzymał się na liczbie 458 milionów $ (z czego aż 332 mln wygenerowali widzowie spoza Stanów Zjednoczonych). Ciężko mi określić, dlaczego film odniósł aż tak duży sukces finansowy - dopatruję się w tym głównie udziału Scarlett Johansson, przez rzeszę fanów opatrzoną jako bóstwo urody, jak również użycie krajów Europy oraz Azji jako miejsca akcji. Należy jednak pamiętać, że o sukcesie nie decyduje tylko sam film - chodzi przede wszystkim o dobry marketing, który w tym przypadku wygrał z takimi superprodukcjami jak Edge of Tomorrow czy Oblivion (w obu filmach zagrał mistrz kina akcji, Tom Cruise).

Ocena Civil.pl: 49%

Ocena: 61 Last Vegas

Oglądając tę komedię miałem bardzo mieszane uczucia. Spodobała mi się obsada: czterech emerytów na weekendzie życia w Las Vegas - Michael Douglas jako Billy, Robert De Niro jako Paddy, Morgan Freeman jako Archie i Kevin Klin jako Sam. De Niro gra ostatnio jak szalony, ale akurat Douglas po problemach z rakiem długo był niewidziany na ekranie - w "Last Vegas" wyglądał świetnie, z bujną czupryną i dawnym urokiem nie dał ani za grosz po sobie poznać, iż przez ostatnie miesiące walczył z ciężką chorobą. Freeman - kolejne zaskoczenie, poważny i stateczny aktor puścił lejce i zagrał z wielkim luzem dobrą rolę komediową. Kevin Kline również wypadł w miarę korzystnie. To tyle na temat zalet. Teraz przejdę płynnie do wad. Fabuła niestety nie rozpieszczała, bo puszczanie muzyki, wałęsające się w nieskończoność skąpo odziane panienki czy też czar Vegas to rzeczy wtórne. To wszystko już było tyle razy, że po prostu nie da się patrzeć po raz kolejny na to urokliwe miasteczko hazardu na pustyni Nevada bez znużenia. Powiem szczerze, iż pomysł aby czwórka bohaterów tłumaczyła się z życia przy kolejnych imprezach - to strzał w kolano. Trochę ciężko patrzy się na imprezy, lejący się strumieniami alkohol na przemian z dyskusją na temat "dlaczego nie było Ciebie na pogrzebie mojej żony?".

Nie mniej jednak czwórka super popularnych aktorów przyciągnęła do kina tłumy, zainwestowano 28 mln dolarów, odebrano ponad 120. Jeżeli ktoś lubi Freemana, De Niro czy Douglasa - to tę pozycję musi obejrzeć, pozostali - wg uznania. Na jakiś wieczorek przy piwie się nada na pewno.

Ocena Civil.pl: 61%

Następna strona »

W sumie: 8 filmów/seriali