film akcji

Recenzje filmowe kina akcji próbują odpowiedzieć na kilka pytań. Po pierwsze sprawdzają czy scenariusz nie był pisany na kolanie, a cała fabuła nie polega na masowej rzeźni w jakimś magazynie. Po drugie oceniamy czy sceny akcji wciągają oraz czy trzymają poziom. Filmy akcji często mają ogromne budżety, przekraczające 100 mln dolarów, gdzie 'sky is the limit', ale niestety nie zawsze w parze za wielkimi pieniędzmi idzie odpowiednia jakość.

Ocena: 71 The Bourne Legacy

Jeremy Renner jako Aaron Cross, uczestnik tajnego programu szkolącego super agentów, którzy zostali zmodyfikowani genetycznie by wykonywać najtrudniejsze misje. Wraz z kolejnymi komplikacjami władze decydują się na likwidację przedsięwzięcia i zabicie agentów. Cross jednak nie zamierza umierać i w parze z Dr Martą Shearing (Rachel Weisz) - pracowniczką tajnego laboratorium - ucieka przed rządowymi oprawcami. Film powstał na podstawie książki Erica Van Lustbadera i stanowi dopiero 4 część serii (na tę chwilę powstało aż 10 książek). Pomimo ogromnego budżetu (125 mln dolarów) i scen rodem z Jamesa Bonda czy Mission Impossible obejrzałem coś co przypominało mimo wszystko odcinek serialu a nie kompletny film. To bez wątpienia zaproszenie do kina na kolejne części, ale czy z tego można zrobić zarzut? W dobie wszechobecnej komercji produkty sprzedaje się w częściach - obejrzałeś ten odcinek, podobało Ci się - więc pójdziesz na kolejną część, a producenci i aktorzy na tym świetnie zarobią, znowu zostaną wyłożone olbrzymie pieniądze i znowu wszystko się świetnie zwróci. Nie widzę w tym nic złego, ponieważ "The Bourne Legacy" to kawał solidnego kina akcji, niesamowicie dynamicznego, niesamowicie efektownego.

Obsada - pierwsza klasa. Oprócz Rennera, który budzi skrajne emocje, ale jest obecnie rozchwytywany, w produkcji oglądamy też Brytyjkę Rachel Weisz, Edwarda Nortona, Stacy'ego Keacha czy też Coreya Stolla (znanego z serialu "House of Cards"). Polecam, to był efektownie spędzony czas.

Ocena Civil.pl: 71%

Ocena: 60 Olympus Has Fallen

Czysta akcja za 70 mln dolarów. Mike Banning (Gerard Butler) to były szef ochrony prezydenta USA (Aaron Eckhart), który w przeszłości nie uratował jego żony, kiedy ta zawisła nad przepaścią po wypadku samochodowym. Po tym wydarzeniu Mike został przeniesiony do pracy za biurkiem w Departamencie Skarbu, jednak pewnego dnia Waszyngton zostaje zaatakowany, północnokoreańscy terroryści przejmują Biały Dom i porywają prezydenta. Mike, który jest świadkiem tych wydarzeń postanawia działać i na własną rękę uwolnić prezydenta i odbić jego siedzibę. Fabuła analogiczna do "Die Hard" i do masy innych filmów: jeden kontra wszyscy, tyle tylko że w przeciwieństwie do produkcji z udziałem Seagala czy Van Damme'a - tutaj zainwestowano ogromne pieniądze, zatrudniono znanych aktorów (między innymi Morgan Freeman w roli spikera Izby Reprezentantów, Dylan McDermott czy Cole Hauser), pokazano mnóstwo efektów specjalnych - i inwestycja się świetnie zwróciła (ponad dwukrotnie).

Nie mniej jednak to kolejna wtórna produkcja, z bardzo lubianym Szkotem - Butlerem, który od wielu lat dostaje główne role w wielu znanych produkcjach po obu stronach oceanu. Butler bez wątpienia pociągnął ten film, aczkolwiek jak na siebie był mało wyrazisty i łatwo było sobie wyobrazić zamiast niego np. Jeremy'ego Rennera czy Guya Pearce'a. Nie mniej oceniam film pozytywnie, dobre kino akcji na poziomie, mało świeżości, ale za to dużo dobrej roboty.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 65 Dead Man Down

Z dużej chmury mały deszcz. Colin Farrel jako Victor - węgierski emigrant, który w Nowym Jorku prowadził normalne spokojne życie, do czasu aż lokalny gangster polecił wymordować jego rodzinę. Victor jakimś cudem przeżył i zaprzysiągł zemstę. Aby ją zrealizować sam zwerbował się w struktury mafijne swojego oprawcy i pod nową tożsamością rozpoczął wdrażanie pieczołowicie przygotowanego planu. Na jego drodze pojawiła się jednak Beatrice - sąsiadka z bloku naprzeciwko (Noomi Rapace), francuska emigrantka, która została poszkodowana w wypadku samochodowym, w wyniku którego ma blizny na twarzy. Beatrice domaga się od Victora by zabił dla niej sprawcę wypadku, szantażuje go, iż w innym wypadku ujawni policji iż Victor jest mordercą. Jak łatwo można przewidzieć Beatrice zmieni plany Victora dt. jego zemsty.

Bardzo długo czekałem na ten film i się rozczarowałem, ujrzałem poprawny film w dobrej obsadzie i nic więcej. "Dead Man Down" nie porusza i okazał się finansową klapą. Pomimo zainwestowania 30 mln dolarów zwróciło się na tę chwilę zaledwie 18. Noomi Rapace za to świetnie sobie radzi w kolejnej amerykańskiej produkcji, szwedzka aktorka doskonale włada angielskim i jak się okazało - także z francuskim nie ma problemu. Nic więc dziwnego, że jest zapraszana do kolejnych produkcji i robi międzynarodową karierę. To bardzo oryginalna aktorka.

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 44 Elephant White

Djimon Hounsou jako Curtie Church, płatny najemnik zatrudniony przez tajlandzkiego biznesmena, który zleca mu odwet za śmierć jego córki. Church działając w pojedynkę ma za zadanie wyeliminować członków mafii - handlujących młodymi Tajlandkami. Głównemu bohaterowi pomaga mała Tajka - Mae oraz handlarz bronią Jimmy (Kevin Bacon). Typowy film typu jeden kontra wszyscy. Tuziny uzbrojonych przeciwników kontra główny bohater - zdeterminowany, działający w dobrej sprawie etc. Słowem milion pierwszy film tego typu, na pewno nie pierwszy w Bangkoku. Oprócz Hounsou i Bacona resztę obsady uzupełniają lokalni Azjaci.

Jest nudno i sztampowo, akcji też nie za wiele (budżet wynosił 10mln dolarów). Kolejna tzw. "akcja" dla miłośników gatunku, dla pozostałych raczej do ominięcia. Za to Kevin Bacon się świetnie trzyma - nie starzeje się - ale nie trzeba tego filmu oglądać by się o tym przekonać. Aktor ten występuje obecnie w serialu kryminalnym: "The Following", serial też nie porywa, ale na pewno jest lepszy od "White Elephant".

Ocena Civil.pl: 44%

Ocena: 45 Hansel & Gretel: Witch Hunters

Hansel (Jeremy Renner) oraz Gretel (Gemma Arterton) to łowcy czarownic żyjący w delikatnie mówiąc wirtualnych czasach (niby średniowiecze, ale takie inne - z bronią maszynową, prądem, insuliną). W dzieciństwie bohaterowie porzuceni przez rodziców zabili i spalili pierwszą czarownicę, kilkanaście lat później, mając na koncie masę ubitych czarownic, zostają poprzedni przez burmistrza Augsburga, by podjęli się kolejnej misji. Polega ona na odzyskaniu z rąk czarownic porwanych dzieci. Misja nie jest prosta, ponieważ przeciwnikiem jest arcyczarownica Muriel (Famke Janssen), która posiada możliwość przyjmowania ludzkiej twarzy. W dodatku lokalny szeryf Berringer (Peter Stormare) nie życzy sobie obecności łowców i zamierza we własnym zakresie poradzić sobie z czarownicami. Pojawia się także troll Edward - sługus czarownic, porywający dla nich dzieci.

Ten krótki jak na ten gatunek film (raptem 98 minut) z budżetem 50 mln dolarów - rozczarowuje. Opowieść bladziutka, słabe aktorstwo, fani fantasy łapali się za głowy gdy oglądali ten film. Obraz zebrał fatalne recenzje, moim zdaniem zasłużenie. Nie polecam, aczkolwiek da się obejrzeć ze względu na śliczną Gemmę Arterton.

Ocena Civil.pl: 45%