The Cold Light of Day
Zjechany przez krytyków a całkiem fajny film akcji. Will (Henry Cavill) przylatuje z USA do rodziny w Hiszpanii gdzie jego ojciec (Bruce Willis) pracuje dla Ambasady USA jako konsultant biznesowy. Pewnego dnia gdy Will wraca na rodzinną łódkę z miasta - orientuje się, iż cała rodzina została porwana. Zgłasza się do lokalnej policji, która prowadzi go na plażę to tajemniczego człowieka, który bez pytania wie kim jest Will... Z tej trudnej sytuacji ratuje go ojciec a następnie zabiera syna do Madrytu, po drodze mówiąc mu, iż tak naprawdę nie jest zwykłym pracownikiem ambasady, chwilę później zostaje zastrzelony przez snajpera. Will pozostaje sam w stolicy Hiszpanii i ma około 30 godzin na odnalezienie nesesera, który wcześniej ukradł jego ojciec - inaczej reszta jego rodziny zginie. Od tego momentu zaczyna się przyzwoity thriller, trzymający w napięciu do samego końca. Dynamiczna akcja, nieźle lokacje i trochę pościgów samochodowych - ogólnie robią wrażenia. Całość ogląda się bardzo przyjemnie.
Niestety nie wiem, co spowodowało iż ten film dostał bardzo słabe oceny - 4.8 na IMDB i zaledwie 5% pozytywnych opinii na Rotten Tomatoes. Nie jest to arcydzieło kina akcji, ale dobra obsada, ciekawa lokacja (w końcu Madryt a nie tylko Paryż i Paryż) - wybijają to widowisko nieco ponad średnią.
Ocena Civil.pl: 63%
Rampart
Dramat osadzony w 1999 roku traktujący o policjancie Davie Brownie (Woody Harrelson), który kreuje się na ostatniego sprawiedliwego, żyjąc jednocześnie w dziwnym związku rodzinnym (mieszka z dwoma kobietami, które są siostrami i z każdą ma dziecko). Dave nie ma łatwo, ponieważ po tym jak zostaje nagrany na biciu sprawcy wypadku drogowego staje się problemem dla lokalnej jednostki policji, jednocześnie szybie się jego życie osobiste a sprawy zamierza naprawić obrabowując nielegalnych karciarzy, jednak i ta "akcja" kończy się dla niego źle.
Film jest centryczny, skupia się na jednym bohaterze, ale w tle przewija się parada gwiazd: Ben Foster, Sigourney Weaver, Robin Wright, Steve Buscemi, Anne Heche i Cynthia Nixon. Nie mniej mój odbiór nie jest pozytywny, mamy tutaj do czynienia z ciężkim dramatem, bez przejaśnień i happy endu. To nie jest gatunek dla każdego, jednakże opowieść o złym policjancie nie porusza, łatwo wobec niej przejść obojętnym.
Ocena Civil.pl: 55%
Avatar
We wtorek, kilka dni temu obejrzałem w kinie Avatara. Technologia 3D, aczkolwiek poza napisami i niektórymi elementami (typu owady), trochę mało tego trójwymiaru było... Ale do rzeczy: ogromny budżet, rekord kasowy, wielka produkcja Jamesa Camerona. Duża medialna nagonka, wszechobecne zachwyty - tak w skrócie można opisać ten film przed jego obejrzeniem.
Po obejrzeniu wrażenia są podobne. Pomysł - planety zasiedlanej przez ludzi, na której żyją rdzenni mieszkańcy (rasa Na'vi) - taki sobie. Ale po dodaniu elementów wielkiego kina, czyli epickich bitew, wątku miłosnego i wykreowaniu całkiem sympatycznego nierealnego świata w mnóstwem szczegółów - całość zaciekawia bardziej niż trochę. Podobno nawet przedstawiona przyroda tak się spodobała, że część widzów od razu chciałaby zamienić Ziemię na przytulną i malowniczą planetę Pandorę... Abstrahując jednak od takich marzeń (bynajmniej ich nie podzielam) warto przyznać, iż faktycznie napracowano się - tworząc nową florę i faunę.
W głównych rolach występują: Sam Worthington (jako Jake Sully) oraz Zoe Saldana (Neytiri). W rolach drugoplanowych: Sigourney Weaver (Dr. Grace Augustine), Stephen Lang, Michelle Rodriguez, Joel Moore i Giovanni Ribisi.
O Avatarze napisano już tyle, że nie warto pisać więcej - bo już wszystko zostało powiedziane. Z pewnością jest to ważny film, imponujący. Jednakże nastawiony na masowe gusta i sukces kinowy, stąd jakiś wybitnych walorów doszukać się w nim trudno. W każdym razie, moim zdaniem warto obejrzeć i wyrobić sobie własną opinię.
Ocena Civil.pl: 70%