Life of the Party (Dusza Towarzystwa)
Deanna (Melissa McCarthy) zostaje porzucona przez męża (Matt Walsh), który zamierza się związać z agentką nieruchomości. Porzucona kobieta próbując się odnaleźć w nowej życiowej sytuacji postanawia, iż wróci na studia i dokończy edukację. Zapisuje sę na uczelnię, na której studiuje już jej córka Maddie (Molly Gordon). Główna bohaterka stara się nie baczyć na różnicę wieku i szybko próbuje się zaadaptować do typowo amerykańskiego studenckiego życia. Wdaje się w romans z jednym ze studentów a także nie szczędzi sobie imprez od rana do wieczora.
Komedia ta miała budżet w wysokości 30 mln dolarów i przyniosła zwrot w postaci prawie 70 mln. Film zebrał słaby oceny od widzów i krytyków, moim zdaniem w pełni zasłużenie. Dlaczego? Przede wszystkim trwająca 105 minut produkcja jest po prostu nudna i nieśmieszna. Melissa McCarthy to specjalistka od szalonych komedii, jednak tym razem po prostu jej się nie udało. Nie udało się, nie tylko przed kamerą, ponieważ jest także współautorką scenariusza (razem z Benem Falconem, który wyreżyserował "Life of the Party"). Falcon już wcześniej współpracował z McCarthy (między innymi przy filmie The Boss), obecnie pracują wspólnie nad kolejnymi komediami. Wracając jednak do scenariusza "Life of the Party": oglądając ten film ma się wrażenie jakby powstał on w niesamowitym pośpiechu, ponieważ epatuje brakiem logiki oraz jakiekolwiek pomysłu. Ciężko mi wskazać jakiekolwiek zalety tej produkcji. Oby kolejne dzieła duetu Falcone-McCarthy były lepsze.
Ocena Civil.pl: 39%