The Apparition
Cieniutki horror klasy B, pomimo udziału Warner Brosa i Dark Castle. Młoda para - Kelly (Ashley Greene - podobno znana, bo grała w "Twilight") oraz Ben (Sebastian Stan) osiedlają się w nowym domu na przedmieściach, w wyludnionej okolicy. Chata wydaje się być śliczna - garaż, ganek, grill itp., ale niestety w niej straszy. Pierwszej nocy para budzi się na kanapie i zastaje otwarte drzwi wejściowe i na balkon, złodzieje? Dowcip? Nie, to tylko zjawa - którą w przeszłości wywołał Ben podczas szkolnego eksperymentu a teraz ona podąża za nim a wraz z nią inne duchy, dostające się na Ziemię przez otwarty portal z zaświatów. Straszne? Oh. Nie bardzo.
Ten niestraszny horrorek ciągnie się przez bite 80 minut, podczas których obserwujemy ducha pod postacią pleśni oraz różne zjawiska paranormalne, wyśmiane między innymi w filmie "A Haunted House". Zakończenie idiotyczne. Żadnego morału, żadnego napięcia, żadnej zagadki. Nie wiem jak można było wyprodukować tak mizerny horror. 4% na Rotten Tomatoes, z uzasadnieniem iż ten film "prędzej Cię uśpi niż przestraszy". Nic tylko się pod tym podpisać.
Ocena Civil.pl: 29%