Stepdaughter
"My Stepdaughter" czyli pasierbica. Tytuł sporo tłumaczy, ale zarysuję pokrótce fabułę. Niejaki Robert mając już nastoletnią córkę Casey (Niki Koss) ożenił się ponownie z Jill (Emmanuelle Vaugier), która do rodziny wniosła swoją córkę z poprzedniego małżeństwa oraz szaloną siostrę, modelkę o imieniu Skyla, uzależnioną od alkoholu. Wszyscy żyliby szczęśliwie, gdyby nie Casey, która nie tylko dziwnie się ubiera i zachowuje, ale jest bezczelna i arogancka wobec macochy. 16-letnia, mająca trudne dzieciństwo ma jednak szczęście do macochy, która okazuje jej dużo cierpliwości. Tyle tylko, że nie jest to dramat rodzinny o dorastaniu, tylko thriller, w związku z czym oczywiście zaczynają pojawiać się ofiary.
Wiadomo, jak są już trupy, to film nabiera rumieńców, bo główni bohaterowie muszą dojść do tego kto zabił. "My Stepdaughter" to jednak thriller tak nieudolny, iż nawet nie zasługuje na to by go być przedstawicielem tego gatunku. O ile zdarzały się kanadyjskie dreszczowce, które dało się obejrzeć, to ten konkretny trzeba absolutnie sobie odpuścić. Nawet nie warto pisać dlaczego, jeżeli ktoś jest ciekaw, niech sobie "zainwestuje" 80 minut i sprawdzi "jak się nie robi thrillerów".
Ocena Civil.pl: 29%