The Good Mother (Gniew matki)
Akcja filmu ma miejsce w Albany, w 2016 roku. Marissa (Hilary Swank) to zmagająca się z alkoholizmem wdowa, pracująca jako dziennikarka dla lokalnej gazety. Jej życie komplikuje się jeszcze bardziej, po tym jak zamordowany zostaje jej syn (gangster handlujący narkotykami), z którymi nie utrzymywała kontaktów. Kobieta, po stracie dziecka, decyduje się zawiązać "sojusz" z jego dziewczyną (Olivia Cooke), będącą w zaawansowanej ciąży, po to by wyjaśnić kto stał za morderstwem.
Ten kryminał z 2023 roku nie spotkał się z dobrym odbiorem widzów: w IMDb uzyskał marne 4.7/10, a jeszcze gorzej wypadł w oczach zawodowych krytyków: zdobywając ledwie 22% pozytywnych opinii (zagregowanych w Rotten Tomatoes) na 55 wystawionych recenzji. Czy film ze zdobywczynią dwóch Oscarów w roli głównej faktycznie może być aż tak słaby? Niestety, "The Good Mother" udowadnia, że tak. Choć produkcja trwa około 90 minut, to czas ten niesamowicie się dłuży, bo na ekranie niewiele się dzieje. Sama fabuła nie wciąga, tak bardzo nie udało się zbudować napięcia, że w zasadzie nasuwające się przy każdym kryminale pytanie "kto zabił?" tutaj nie nurtuje. Jakikolwiek klimat próbowano budować poprzez muzykę, jednak nawet ten element niespecjalnie się udał. Ciężko wskazać nawet komu ten film mógłby się spodobać. Naprawdę szkoda Hilary Swank, bo w "The Good Mother" nawet poprzez dobrą grę aktorską, nie miała szans niczego wskórać. Produkcję można obejrzeć np. na "Amazon Prime Video", jednak moim zdaniem zupełnie nie warto.
Ocena Civil.pl: 35%
Ouija
Dziewczyna o imieniu Debbie popełnia samobójstwo w dziwnych okolicznościach. Jej najlepsza przyjaciółka – Laine (Olivia Cooke) odkrywa, iż zmarła przed śmiercią próbowała komunikować się ze zmarłymi za pomocą planszy Ouija. Laine pragnąć rozwikłać okoliczności śmierci samobójczyni, postanawia zorganizować ekipę i nawiązać kontakt z Debbie w jej byłym domu ... również za pomocą planszy Ouija.
"Ouija" okazał się komercyjnym sukcesem, przy budżecie 5 mln dolarów, zarobiono na produkcji prawie 100 mln. To w zasadzie jedyne pozytywne zdanie, które można napisać o tym filmie. Produkcja to istny miks schematów. To trochę tak, jakby z pięciu horrorów zrobić jeden wyrób horroropodobny. Powiem w "Ouija" są bardzo mocne nawiązania do serii Paranormal Activity (w serii tej również pojawiła się plansza Ouija), choć zrezygnowano z formuły "found footage" i sceny były kręcone tradycyjnie, sporo też można się doszukać analogii do głośnego The Conjuring. "Ouija" to trochę też horror na sterydach, grzebiąc w różnych schematach powybierano wiele elementów, które uchodzą za "straszne", jednak ich zestawienie wypada wręcz komicznie. Podobnie kręci się też parodie horrorów, tyle tylko iż tam to jest uzasadnione, tutaj zupełnie nie. "Ouija" została zmasakrowana przez zawodowych krytyków, nie mniej jednak jest to film, który DA się obejrzeć, szczególnie jeżeli ktoś ma niskie wymagania.
Ocena Civil.pl: 45%