I Love You, Man
Komedia absolutnie nie w moim guście, ale bardzo oryginalna i niesamowicie śmieszna. Fabuła: Peter Klaven (Paul Rudd) żeni się z Zooey (Rashida Jones), ale oprócz ma spory problem... Nie ma bowiem przyjaciela, który mógłby zostać jego drużbą. Przyjaciel się znajduje - zostaje nim Sydney Fife (Jason Segel). Tyle tylko, że nie jest to przeciętny gość a prawdziwe indywiduum, które wywraca życie Petera do góry nogami.
Przed obejrzeniem filmu obawiałem się jakiś przesadnych akcentów. Obawy były nieuzasadnione, bo wszystko w "I Love You, Man" jest jak trzeba. Trochę jedynie razi dysproporcja, miejscami jest to niemalże kino familijne przeplatane dialogami wyjętymi niemalże z filmów pornograficznych. Nevertheless: efekt końcowy jest bardzo dobry. Warto obejrzeć, ponieważ dobrych świeżych komedii jest coraz mniej, a ten film nie irytuje powtarzaniem schematów, ponadto ogląda się go lekko i z przyjemnością.
Ocena Civil.pl: 70%