Carla Gugino

Poniżej znajdują się filmy i seriale powiązane z tagiem: Carla Gugino

Ocena: 62 Gunpowder Milkshake (Zabójczy koktajl)

"Gunpowder Milkshake" to film częściowo dystrybuowany przez Netflix (między innymi w Ameryce), w Europie zaś przez Canal+. Młoda najemniczka Sam (Karen Gillan) pracuje dla "Firmy" jako płatny morderca. Kobieta otrzymuje zadanie od swojego szefa (Paul Giamatti) odzyskania zrabowanych pieniędzy należących do firmy. Kiedy Karen orientuje się, że pieniądze zostały ukradzione, po to by zapłacić okup za małą dziewczynkę (Chloe Coleman), postawia sprzeniewierzyć mocodawcom i uratować dziecko. Tym samym staje się celem dla swojej organizacji oraz traci ochronę przed innymi wrogami, którym zalazła za skórę podczas "pracy". Sam w obliczu niebezpieczeństwa zwraca się o pomoc do swojej matki (z którą od lat jest skonfliktowana) – granej przez Lenę Headey. W filmie w rolach drugoplanowych pojawiają się także: Carla Gugino, Angela Bassett oraz Michelle Yeoh. Mały epizod zagrała także szalenie obecnie popularna Freya Allan.

Ta oryginalna produkcja, łącząca w sobie kilka ciekawych motywów miała nieszczęście debiutować w okresie pandemicznym, przy budżecie wynoszącym 30 mln dolarów zarobiła do tej pory tylko 1 mln (może się to jeszcze poprawi, jako że film trafił do sieci VOD). Oceny od widzów i krytyków są mocno mieszane (obecna średnia w IMDb to 6.1/10, przy czym Panie oceniły ten film dużo wyżej niż Panowie) i nie da się ukryć, że to produkcja raczej celująca raczej w gusta koneserów. Obecność kilku motywów ala Tarantino plus połączenie czarnego humoru z dosyć przekombinowanymi scenami akcji to niezły miks, jednak ogląda się to wszystko dosyć przyjemnie. Oczywiście Karen Gillan i jej postaci bardzo daleko do kreacji Umy Thurman w "Kill Billu", jednak ciężko czynić zarzut z tego, że twórcom filmu nie udało się zbliżyć do kultowego klasyka. "Gunpowder Milkshake" to w miarę dobry i na pewno oryginalny film, choć oczywiście daleki od wybitności.

Ocena Civil.pl: 62%

Ocena: 55 San Andreas

Zrealizowana za 110 mln dolarów wizja fikcyjnego trzęsienia ziemi, które zburzyło pół Kalifornii. Raymond Gaines (Dwayne Johnson) to pilot helikoptera ratunkowego, który właśnie przeżywa rozstanie z żoną Emmą (Carla Gugino). Związała się ona z Danielem Riddickiem – bogaczem, który stawia wieżowce. Do nowego "taty" przeprowadza się też córka Raymonda i Emmy – Blake (Alexandra Daddario). Państwo Gaines mieli oni także inną córkę, która utonęła podczas spływu kajakowego. Ale do rzeczy: doktor Lawrence Hayes (Paul Giamatti) buduje model, który potrafi przewidzieć trzęsienia ziemi. Swój wynalazek testuje na tamie Hoovera w Nevadzie. Podczas eksperymentu, maszyna Hayesa przepowiada olbrzymie trzęsienie, chwilę później tama Hoovera rozpada się na kawałki, a partner naukowy Hayesa – Kim Park ginie, zmieciony przez falę. Rozpad tamy to dopiero początek olbrzymiego trzęsienia ziemi. Kiedy ono następuje, Emma Gaines ucina sobie pogawędkę z siostrą Daniela – Susan (w tej roli Kylie Minogue). Spotkanie ma miejsce na dachu drapacza chmur w Los Angeles. Emmę z opresji ratuje Raymond, który dysponuje helikopterem ratunkowym. W opresji pozostaje za to ich córka, która wraz z Danielem udała się do San Andreas, najbardziej narażonego na trzęsienie ziemi. Blake zostaje uwięziona w samochodzie i porzucona przez Daniela. Z opresji ratują ją dwaj angielscy bracia: Ben (Hugo Johnstone-Burt Hugo Johnstone-Burt ) i Ollie Taylor (Art Parkinson). Cała trójka próbuje następnie przeżyć trzęsienie a następnie powódź, podczas gdy Raymond i Emma śpieszą im na ratunek helikopterem.

Film ten jest całkowicie odrealniony. Nie działają w nim prawa fizyki lub też są wybiórczo stosowane. Zadbano jednak o warstwę wizualną. Alexandra Daddario dobiega co prawda trzydziestki, ale w filmie wygląda jakby miała 18 lat. Jej filmowa matka (metrykalnie starsza jedynie o 15 lat) też wygląda bardzo dobrze. Nic dziwnego, iż te dwie aktorki zrobiły furorę promując "San Andreas" podczas jednego z Comic-Conów. O Dwaynie Johnsonie nie wypowiadam się: aktor ten zachowuje się i gra w ten sam sposób w każdym filmie. W zasadzie chyba nie gra, po prostu jest sobą. "San Andreas" jest efektowny, ale to w zasadzie bajka a nie film katastroficzny. Ciężko bowiem wytłumaczyć niektóre zjawiska przyrody, które obchodzą się bardzo delikatnie z głównymi bohaterami. Powódź czy rozpadający się wieżowiec są niegroźne dla rodziny Gainesów. Jeżeli ktoś lubi takie familijne kino katastroficzne to będzie zadowolony...

Ocena Civil.pl: 55%

W sumie: 2 filmów/seriali