So Undercover
Miley Cyrus w filmie na pograniczu kina familijnego, kina akcji i komedii - przy jednoczesnej porażce w każdym z tych gatunków. Piosenkarka gra postać Molly - początkującego detektywa, który zostaje zaangażowany do akcji FBI na terenie Nowego Orleanu, w pewnym żeńskim akademiku, w kulturze amerykańskiej nazwanym "bractwem". Zadaniem Molly jest ochrona córki pewnego miliardera oraz wytropienie, kto tej dziewczynie zagraża. Akcja skupia się jednak na problemach detektywa w akademiku. Dzielna Molly najpierw musi się wkupić w łaski bogatych i nierozgarniętych dziewuch a później walczyć z nieprzychylnymi jej członkiniami bractwa. Starczyło miejsca także dla Kelly Osbourne, która gra sublokatorkę Molly, pomimo iż pulchna Brytyjka dochodząca 30 w ogóle nie pasowała do 20 letniej Cyrus.
Nie było się z czego pośmiać, można było zobaczyć za to gwiazdę Disneya w kilku scenach akcji. Jej charakterystyczny, zachrypnięty głos i talent wokalny oraz całkowity brak talentu aktorskiego to mieszanka dosyć wybuchowa, a podobno Miley ma teraz więcej grać a mniej śpiewać. Chyba jednak to nie jest najlepszy pomysł. "So Undercover" zebrał bardzo słabe oceny wśród krytyków, ja oceniam na 41%, ponieważ mimo wszystko mam jakiś sentyment do Miley Cyrus...
Ocena Civil.pl: 41%
Bolt
Bolt to bajka ze stajni Disneya. Jako, że dawno nie śledziłem tego nurtu (mam na myśli: pełnometrażowe wielkie animowane produkcje) to uznałem, że czas najwyższy przekonać się jak obecnie wygląda takie kino. Nie rozczarowałem się. Oczywiście oglądałem film w wersji oryginalnej, bo głosy Travolty i Cyrus przemawiają do mnie o wiele bardziej niż Szyca czy Kunikowskiej. Nie mniej jednak z ciekawości sięgnę również po wersję dubbingowaną, jako że interesuje mnie przede wszystkim jak wypadła trójka gołębi (w tych rolach Kowalewski, Kryszak i R. Górski).
Wracając jednak do "Bolta". Tytułowy piesek to gwiazda filmowa, która zadziwia publiczność swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami. Bolt jednak nie wie, że tak naprawdę nie ma żadnych zdolności a jego życie to filmowa fikcja. Jego pani - Penny, to mała dziewczynka, która towarzyszy mu na ekranie, będąc jednak tego w pełni świadoma.
Pies pewnego dnia gubi się i trafia do Nowego Jorku. Jego wyidealizowany świat zamienia się w miejską rzeczywistość, do której musi się przystosować. Pomaga mu w tym zaznajomiona z blaskami i cieniami życia kotka Mittens oraz maniak telewizyjny, chomik - Rhino.
Film naprawdę ogląda się bardzo przyjemnie. Tak jak typowe kino przygodowe, tyle że z nietypowym gadającym głosem Travoty psem i jego perypetiami.
Bolt został nominowany do "Oscara" w kategorii filmów animowanych i choć fachowcy nie dają mu żadnych szans na odebranie statuetki to i tak sama nominacja świadczy o tym, iż nie można koło tej produkcji przejść obojętnym.
Ja nie przeszedłem.
Ocena Civil.pl: 80%