Neighbors 2: Sorority Rising
Co prawda nie widziałem pierwszej części "Neighbors", ale mam nadzieję, iż była lepsza niż sequel... Ale po kolei. Mac (Seth Rogen) i Kelly (Rose Byrne) Radnerowie, to małżeństwo które próbuje sprzedać swój dom. Na drodze do ich transakcji stają trzy dziewczyny, na czele z Shelby (Chloë Grace Moretz), które obok Radnerów wynajmują dom i urządzają w nim korporację studencką (z amerykańska: sorority) czyli miejsce imprez i spotkań nabuzowanych ludzi w wieku około 20 lat. W obliczu tej sytuacji, małżeństwo Radnerów wypowiada "wojnę" studentkom wraz z Teddym Sandersem (Zac Efron), "przeciwnikiem" z części pierwszej. Poza wymienionymi aktorami, w filmie w mniejszych rolach występują także między innymi: Dave Franco czy Selena Gomez.
Film kosztował 35 milionów, zarobił około 110. I raczej tyle dobrego można o nim napisać. Ta komedia zwyczajnie za mało śmieszy i jest mocno przekombinowana. Została kiepsko oceniona przez widzów, za to trochę lepiej przez krytyków (62% pozytywów na RT). Zdaję sobie sprawę, iż Seth Rogen to na tyle barwna postać, iż można go kochać albo nienawidzić, ja jednak w dalszym ciągu nie potrafię się przekonać do talentu tego aktora.
Ocena Civil.pl: 50%
The Equalizer
Robert McCall (Denzel Washington) to podstarzały pracownik sklepu typu Castorama z niesamowicie uregulowanym trybem życia. Pewnej nocy poznaje Teri (Chloë Grace Moretz) młodziutką rosyjską prostytutkę. Niedługo potem dziewczyna zostaje brutalnie pobita przez swojego alfonsa Slaviego. Robert McCall postanawia ją pomścić i w brutalny sposób rozprawia się z piątką rosyjskich gangsterów. Zabójstwo Rosjan ściąga uwagę ich szefa, wielkiego mafiozy – Puszkina. Osobnik ten postanawia "wyjaśnić" sprawę i wysyła w tym celu niejakiego Teddy'ego (Marton Csokas) – sadystycznego byłego agenta Specnazu. Teddy współpracując ze skorumpowaną policją zamierza wyjaśnić kto stoi za mordem piątki rosyjskich gangsterów. A Robert McCall, który w przeszłości był specjalnym agentem, nie zamierza odpuścić i podejmuje ryzykowną grę przeciwko rosyjskiej mafii oraz skorumpowanym policjantom.
Na "The Equalizer" wyłożono 55 mln dolarów, wyjęto prawie 200 mln. Film jest nieco przydługi (trwa 132 minuty) i tak naprawdę choć nie porywa na żadnej płaszczyźnie, to Denzel Washington w roli "ostatniego sprawiedliwego" robi dobrą robotę. Co prawda akcja typu: jeden kontra wszyscy są kręcone cały czas (głównie w formacie kina klasy B i C), ale niezbyt często powstaje z tego coś lepszego aniżeli zwykła bijatyka, o której nie pamięta się kilka chwil po seansie. "The Equalizer" to film z innej półki: efektowny, klimatyczny i ... przede wszystkim dobrze przyjęty przez widów (średnia ocena np. w serwisie IMDb przekracza 7 punktów na 10 możliwych). Dobra pozycja dla miłośników "mocnego kina".
Ocena Civil.pl: 65%