Like a Boss (Jak Boss)
Dwie przyjaciółki, mieszkające ze sobą od czasów studiów, pragmatyczna Mel (Rose Byrne) i bujająca w obłokach Mia (Tiffany Haddish) prowadzą wspólnie firmę kosmetyczną. Interes choć prowadzony z pasją, wpędza je w poważne długi. Wobec czego "pomocną" rękę do kobiet wyciąga bezwzględna kosmetyczna magnatka Claire Luna (Salma Hayek), która zamierza zainwestować w biznes głównych bohaterek. Pojawienie się despotycznej i nieczysto grającej wspólniczki wystawia na próbę przyjaźń Mii i Mel.
Ten film z 2020 roku debiutował jeszcze w okresie przed-pandemicznym, ale pomimo dobrej obsady i nawet wysokiego budżetu (29 mln dolarów) zwrócił tylko nieco ponad 30 mln. Na pewno na tak umiarkowany sukces (a w zasadzie jego brak) miały wpływ słabe oceny od widzów (4.6/10 w IMDb) i jeszcze gorsze od krytyków, ledwie 33% not zagregowanych w Rotten Tomatoes jest pozytywnych. W przypadku IMDb nota poniżej 5 oczek to dosyć poważne ostrzeżenie dt. jakości tej komedii. "Like a Boss" jest do bólu przewidywalne fabularnie (co jeszcze można by było wybaczyć) i jako komedia praktycznie nieśmiesznie. Niektóre sceny są mocno żałosne i nijak nie ratuje sytuacji to, że na pierwszym planie ogląda się bardzo znane i popularne aktorki, które są wspierane masą znanych nazwisk na drugim planie. Producentom udało się skompletować obsadę, ale nie udało się pozyskać ciekawego scenariusza. W rezultacie ten film jest po prostu słaby i marnuje się w nim talent takiej Tiffany Haddish czy Jennifer Coolidge, o Salmie Hayek nie wspominając. Szkoda. "Like a Boss" można (choć nie warto) obejrzeć na Amazon Prime Video.
Ocena Civil.pl: 31%
Fantasy Island (Wyspa fantazji)
Prequel serialu o tej samej nazwie, który był emitowany w późnych latach 70-tych. Niejaki Roarke (Michael Peña) to właściciel tytułowej wyspy fantazji, na którą (po wygraniu w konkursie) zostaje zaproszonych kilku śmiałków. Między innymi businesswoman Gwen Olsen (Maggie Q), bracia Weaver (grani przez Ryana Hansena i Jimmy'ego O. Yanga) czy tajemnicza dziewczyna Melanie (Lucy Hale). Wszyscy goście mają zagwarantowane przez gospodarza zrealizowanie jednej ze swoich skrytych fantazji. Wyspa kryje jednak wiele mrocznych sekretów i daleko jej do rozrywkowego kurortu.
Film został wyprodukowany przez Blumhouse Productions (specjalistów od horrorów) a wyreżyserował go Jeff Wadlow (mający na koncie kilka głośny produkcji). Na wstępie muszę napisać, że "Fantasy Island" to jeden z najgorszych filmów jakie widziałem w ostatnich latach. Fatalne oceny (8% pozytywów w Rotten Tomatoes czy 4.9/10 w IMDB) nie oddają w pełni "potencjału" tego "dzieła". Choć film na pierwszy rzut oka może wydawać superprodukcją, to całość kosztowała zaledwie 7 mln dolarów (pomimo dosyć znanej obsady). Ciężko tak naprawdę zaklasyfikować ten horror, bowiem miesza on bardzo wiele gatunków, przez co całość przypomina raczej pastisz. Na ekranie przez ponad 100 minut gości chaos, bezsens, nuda i kuriozalne sceny (jakby wziętej z jakieś taniej komedii). Jedyna myśl jaka przychodzi do głowy to "kiedy to wszystko się w końcu skończy?". Koszmar. Szkoda znanych nazwisk firmujących tę produkcję (przede wszystkim aktorów). Obecnie produkcję można obejrzeć np. na HBO GO, ale zdecydowanie nie warto tego robić.
Ocena Civil.pl: 28%