Alita: Battle Angel
Wizjonerski film Roberta Rodrigueza, twórcy Sin City, który nie podołał swojemu potecjałowi. Tak w jednym zdaniu można opisać film Alita: Battle Angel, który jest dobrym widowiskiem pozostawiającym mocny niedosyt przede wszystkim od strony fabularnej.
Zacznijmy zatem od wspomnianej wcześniej fabuły, za którą m.in. był odpowiedzialny twórca takich hitów jak Avatar i Titanic - James Cameron. Jest rok 2563, 300 lat po Wielkiej Wojnie. Ludzkość podzieliła się na dwie frakcje - zamożnych, mieszkających w podniebnych miastach oraz resztę pracującą na ich rzecz na zrujnowanej Ziemi. Dr. Chiren (w tej roli Christoph Waltz), miejscowy doktor zajmujący się cybernetycznymi przeszczepami, znajduje pewnego dnia na wyspisku rozczłonkowanego cyborga z nietkniętym ludzkim mózgiem. Po wybudzeniu pacjentka (Rosa Salazar) nie pamięta nawet swojego imienia, wobec czego doktor nadaje jej imię swojej zmarłej córki, Ality. Próbując odzyskać utracone wspomienienia i powrócić do świata żywych, spotyka na swojej drodze Hugo (Keean Johnson) - chłopaka, którego celem jest dostanie się do Zalem. Aby jednak tego dokonać, musi podjąć ryzkowną współpracę z miejscowym hersztem Vectorem (Mahershala Ali), który jest organizatorem Motorball - miejscowych rzogrywek przeznaczonych dla cybernetycznych gladiatorów. Znajomość ta szybko okaże się początkiem kłopotów - wszystko bowiem wskazuje na to, że młoda dziewczyna była jedną z walczących stron w wielkiej wojnie, zaś przywódca podniebnego miasta Zalem, Nova, zrobi wszystko, by zniszczyć główną bohaterkę.
Film, pomimo bardzo wizjonerskiego podejścia, rozczarował mnie w kwestii przedstawienia tej historii. Po częsci wynika to z próby stworzenia dzieła jak dla najszerzszego wiekowo grona odbiorców, a z drugiej z racji nastawienia się na kontynuacje fabuły w następnych filmach (o ile takowe powstaną). Niemniej braki fabularne nadrabia z pewnością świeta oprawa audio-wizualna - Alita: Battle Angel wyznacza nowe granice pod względem wysokiej jakości efektów specjalnych. Alita broni się również dobrą obsadą aktorską, której udało się przyciągnąć sporo widzów do kin na całym świecie - film zarobił bowiem ponad 400 milionów USD przy budżecie oscylującym w graniach 170 mln USD.
Jeżeli przymkniesz oko na niedociągnięcia fabularne, przy oglądaniu Alita: Battle Angel będziesz się dobrze bawił.
Ocena Civil.pl: 70%
Search Party
Kolejna komedia w stylu "The Hangover". Niejaki Nardo (Thomas Middleditch) przerywa swój ślub, po tym jak jego przyjaciel Jason (T.J. Miller) zakłóca uroczystość. Niedoszła żona Nardo, zamiast na miesiąc miodowy, jedzie odreagować do Meksyku, w ślad za nią podąża Nardo, który stara się wszystko odkręcić. Niestety, zgodnie ze stereotypem amerykańskim, Meksyk to XIX wieczne siedlisko zła... w wyniku czego Nardo kończy gdzieś na wsi, kompletnie nagi, skąd dzwoni do swoich kumpli, bo poza Jasonem, brata się jeszcze z Evanem (Adam Pally), pracującym na co dzień w korporacji. Szefem Evana jest lubiący saunę MacDonaldson (Lance Reddick), zaś koleżanką z pracy Elizabeth (Alison Brie). Wracając jednak do meritum, zgodnie z tytułem filmu Jason i Evan wyruszą nocą do Meksyku by odnaleźć i przywieźć z powrotem Nardo. Czyli jest to kolejna "komedia drogi". W roli trzecioplanowej pojawia się Krysten Ritter.
Ten film to klasyczny przeciętniak, kosztował 20 mln dolarów, wg oficjalnych informacji, zwrócił kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Otrzymał tylko negatywne oceny na Rotten Tomatoes, trochę lepiej ocena wypadła na IMDB. To dobrze, iż krytycy i widzowie powiedzieli twarde "nie" kolejnej wtórnej produkcji na kanwie "The Hangover". Scenarzyści mogliby jednak coś nowego wymyślić, aniżeli powielać i miksować już wymyślone gagi.
Ocena Civil.pl: 54%