The Informer (Trzy sekundy)
"The Informer" to amerykański thriller bazujący na powieści "Three Seconds" napisanej przez szwedzki duet Roslund & Hellström. Pete Koslow (Joel Kinnaman) to były przestępca pracujący pod przykrywką dla FBI i infiltrujący polską mafię w USA. Podczas jednej z akcji z udziałem Koslowa, ginie nowojorski policjant, co komplikuje status tajnego współpracownika, po tym jak okoliczności śmierci próbuje wyjaśnić ambitny detektyw Edward Grens (w tej roli Common). Śmierć policjanta komplikuje także sytuację polskiej mafii, której szef domaga się od Pete'a "zadośćuczynienia". Jednocześnie na "wtykę" naciska także FBI, oficer prowadząca Erica Wilcox (Rosamund Pike) oraz jej szef (Clive Owen). Główny bohater będąc pod niesamowitą presją, musi ujść z życiem i zapewnić bezpieczeństwo swojej córce i żonie (Ana de Armas). Ważną rolę w tym filmie gra także polski aktor Mateusz Kościukiewicz.
To co się rzuca na pierwszy rzut to gwiazdorska obsada. Joel Kinnaman w ostatnich latach był w obsadzie wielu bardzo popularnych seriali, na jego koncie są także role w głośnych filmach (chociażby w Suicide Squad). Oprócz niego w tym filmie zagrała także plejada równie popularnych aktorów: Ana de Armas czy Rosamund Pike to obecnie jedne z najpopularniejszych aktorek na świecie. "The Informer" zebrał dobre oceny od widzów (6.6/10 w IMDb) i dosyć dobre od krytyków (62% pozytywnych opinii zagregowanych na Rotten Tomatoes). Film miał jednak pecha, bowiem jego dystrybutor w USA kilkukrotnie przesuwał datę premiery (ze względu na problemy finansowe) by ostatecznie wypuścić obraz w tym kraju od razu na DVD w listopadzie 2020 roku, przełożyło się to wszystko na bardzo słabe wyniki finansowe, szacowane na niespełna 3 mln dolarów. Niezależnie od tego, produkcja to kawał dobrego kina, z gwiazdorską obsadą. Fabuła wciąga także ze względu na sporo polskich akcentów (część dialogów wypowiadana jest po polsku). Film obecnie można obejrzeć w Polsce np. na Amazon Prime Video. Moim zdaniem warto.
Ocena Civil.pl: 71%
The Kitchen (Królowe zbrodni)
Akcja filmu rozpoczyna się w roku 1978 i ma miejsce w nowojorskiej dzielnicy Hell's Kitchen zamieszkałej przez Irlandczyków. Trzy główne bohaterki: Kathy (Melissa McCarthy), Ruby (Tiffany Haddish) i Claire (Elisabeth Moss) pozostają na trzy lata same, po tym jak ich mężowie zostają skazani na więzienie za nieudany napad na sklep. Kobietami finansowo opiekuje się mafia irlandzka, jednak wypłacane przez nich pieniądze nie wystarczają na podstawowe potrzeby. W obliczu niestabilnej sytuacji, bohaterki postanawiają działać i zaoferować lepszą niż dotychczas "płatną ochronę" lokalnym przedsiębiorcom z Hell's Kitchen. Pogrążając się w kryminalnym świecie, Kathy, Ruby i Claire szybko zamieniają się w bezwzględne gangsterki i wywołują spiralę przemocy.
Film okazał się finansową klapą, bo mając budżet 38 mln dolarów, zarobił tylko 16 mln. Otrzymał przeciętne oceny od widzów (5.5/10 w IMDB) oraz bardzo słabe od krytyków, na aż 225 recenzji zebranych w Rotten Tomatoes tylko 24% z nich było pozytywnych. Kilka słów o obsadzie: Melissa McCarthy i Tiffany Haddish to aktorki w zasadzie kojarzące się tylko i wyłącznie z komediami, tym razem przyszło im zagrać role w gangsterskim dramacie. Czy to był dobry pomysł? Moim zdaniem co najmniej ryzykowny. Twórcy "The Kitchen" chcieli zrobić ostry film, brutalny film i trochę nie potrafili zdecydować się co do poziomu tej "ostrości", bowiem najbardziej kuriozalne, wręcz wyjęte z filmów Tarantino sceny (np. krojenie zwłok w wannie) zostały ocenzurowane. Po co więc decydować się na takie motywy, jeżeli się nie ma odwagi pójść za ciosem? Próbowano w dobry sposób oddać realia lat 70-tych i to się udało (mając dosyć duży budżet dało się to wykonać), jednak "The Kitchen" nieco usypia widza, brakuje emocji, lepszej gry aktorskiej, zamiast tego mamy niezliczoną ilość scen zabójstw, pogrzebów i naprawdę kiepski fabularny twist. Produkcja ta to bardzo przeciętny, by nie powiedzieć słaby kryminał, ale jeżeli ktoś ma ochotę sam się o tym przekonać, to "The Kitchen" można obecnie obejrzeć np. na HBO GO.
Ocena Civil.pl: 50%
Hunter Killer (Ocean ognia)
Akcja filmu ma miejsce koło Półwyspu Kolskiego. Po zaginięciu łodzi podwodnej USS Tampa Bay, USS Toledo (dowodzi nią nietuzinkowy dowódca kapitan Joe Glass grany przez Gerarda Butlera) wypływa na misję poszukiwawczą. Glass orientuje się, że Tampa Bay została zatopiona a nieopodal niej znajduje się uszkodzona w wyniku sabotażu jednostka rosyjska Konek. Amerykanom udaje się uratować Rosjan, na czele z dowódcą Siergiejem Andropowem (Michael Nyqvist - jedna z ostatnich ról tego aktora, który zmarł w 2017 roku). W tym samym czasie wysłany na zwiady oddział Navy SEALs odkrywa zamach stanu w Rosji. Prezydent tego kraju zostaje porwany przez ministra obrony, który dąży do rozpoczęcia III Wojny Światowej. Aby uniknąć rozpoczęcia działań zbrojnych Amerykanie rozpoczynają misję uwolnienia prezydenta Federacji Rosyjskiej i powstrzymania szaleńca o nazwisku Durov planującego atak na amerykańskie pozycje. Ważne role w tym filmie grają: Gary Oldman, Common, Toby Stephens i Linda Cardellini.
Ten film wojenny kosztował tylko 40 mln dolarów i nie udało mu się osiągnąć zwrotu z inwestycji, bowiem produkcja zarobiła niespełna 32 miliony. Nie jest to jednak zły obraz. Akcja dziejąca się jednocześnie na statku podwodnym i na lądzie (przerywana działaniami operacyjnymi w Pentagonie) jest dosyć dynamiczna. Film trwa około 120 minut, ale ogląda się go bardzo płynnie. Jest dosyć duża rozbieżność pomiędzy ocenami widzów (6.6/10 w IMDB) i tylko 36% pozytywów w Rotten Tomatoes. Krytycy w największym skrócie zarzucają "Hunter Killer" jego wtórność oraz przeciętność. Może jest w tym trochę prawdy, ale moim zdaniem temat filmów wojennych z motywem łodzi podwodnej nie jest aż tak wyeksploatowany by nie było miejsca na kolejne podejścia do tematu. Produkcja moim zdaniem jest na tyle przyzwoita, że można ją spokojnie obejrzeć, chociażby ze względu na ciekawą obsadę. Smutny jest fakt, że w momencie oficjalnej premiery w USA (która miała miejsce jesienią 2018 roku) od ponad roku nie żył już Michael Nyqvist (aktor zmarł na raka latem 2017 roku). Jemu oraz producentowi Johnowi Thompsonowi (który także zmarł przed premierą) zadedykowano w napisach końcowym ten film.
Ocena Civil.pl: 68%
Now You See Me
Niesamowicie dynamiczny thriller z udziałem gwiazd. Czwórka magików (Jesse Eisenberg, Woody Harrelson, Isla Fischer i Dave Franco) wykonuje pokazy, podczas których kradzione są pieniądze w "magiczny" sposób. Sposobem tym interesuje się FBI, a przede wszystkim agent Dylan Rhodes (Mark Ruffalo) oraz agentka Interpolu - Alma Dray (w tej roli modelka i aktorka, znana z filmu "Inglorious Basterds" - Mélanie Laurent). Tropem magików podąża też niejaki Thaddeus Bradley (Morgan Freeman), który specjalizuje się w ujawnianiu widzom tajników magicznych sztuczek. Z kolei Arthur Tressler (Michael Caine) to sponsor magicznej czwórki i organizator ich występów. Akcja filmu dzieje się głównie w Nowym Jorku, ale okazjonalnie przenosi się też do Las Vegas i Paryża.
Za 75 mln dolarów wynajęto wielu znakomitych aktorów i zrobiono niesamowicie dynamiczny film, trwający co prawda 115 minut, ale czas ten mija niesamowicie szybko. Dwójka weteranów kina + młode gwiazdy stworzyły ciekawe widowisko, które jednak nieco straciło na swoim błysku poprzez wszechobecny pośpiech. Akcja zasuwa tak szybko, iż po zakończeniu seansu nie idzie uwierzyć, iż minęły prawie dwie godziny. Wystarczy zamyślić się na 10 sekund by coś przeoczyć. Takie tempo ma swoje zalety, ale niestety też i wady. Nie mniej jednak - warto obejrzeć.
Ocena Civil.pl: 71%