Batman v Superman: Dawn of Justice
Kosztująca 250 mln dolarów superprodukcja z bohaterami DC. Konkretnie z: Batmanem (Ben Affleck), Supermanem (Henry Cavill) oraz Wonder Woman (Gal Gadot). Z udziałem Jesse Eisenberg w roli Lexa Luthora, Jeremy'ego Ironsa w roli Alfreda. Aby dopełnić obsadę należy wymienić jeszcze: Amy Adams, Diane Lane, Laurence Fishburne'a, Holly Hunter, Scoota McNairy'ego czy Callana Mulvey'a. Znana z roli w "The Walking Dead" Lauren Cohan załapała się tylko na malutki epizod, grając matkę Batmana. Ciężko przedstawić fabułę tego typu filmów, zwłaszcza iż tytuł w zasadzie sugeruje wszystko. Dodam tylko, iż całość trwa ponad 2.5 godziny.
Plusem tego filmu jest obsada oraz niesamowita porcja efektów specjalnych. Ciężko znaleźć jednoznaczny minus, ponieważ ten film wpasowuje się jak w ulał w serie o superbohaterach, czy to ze stacji DC czy Marvela. Produkcje tego typu zawsze cechują się plejadą gwiazd, masą efektów specjalnych i niesamowitymi budżetami ... oraz sukcesem komercyjnym. Batman v Superman cały czas zarabia na siebie, ale już teraz wiadomo iż zwrócił się co najmniej kilkukrotnie. Aczkolwiek w moim kinie (byłem grubo po premierze) tłumów nie było.
Ocena Civil.pl: 75%
Gone Girl
"Gone Girl" powstał na podstawie powieści Gillian Flynn, młodej (ledwie 43-letniej) pisarki, która na swoim koncie ma już wiele nagród i wyróżnień. Za reżyserię filmu wziął się David Fincher, producent świetnego serialu "House of Cards". W rolach głównych występuje Ben Affleck jako Nick Dunne oraz Rosamund Pike jako Amy Dunne. W rolach drugoplanowych oglądamy Neila Patricka Harrisa, Carrie Coon oraz Tylera Perry. Na dalekim planie pojawią się: Missi Pyle, Emily Ratajkowski oraz Sela Ward.
Nick Dunne to bezrobotny pisarz, który wraz z żoną Amy przeprowadza się na prowincję z Nowego Jorku, po to by towarzyszyć umierającej matce i poprowadzić wraz z siostrą bar. Jego żona Amy to kobieta tzw. dużego formatu, bardzo skomplikowana, niesamowicie inteligentna. Pewnego poranka Amy znika w bardzo dziwnych okolicznościach, lokalna społeczność rozpoczyna akcje poszukiwawczą a policja robi wszystkie by wyjaśnić sprawę zaginięcia. Znalezione przez policję dowody będą świadczyć o to, iż Amy została zamordowana przez swojego męża a sprawa trafi na czołówki gazet i programów telewizyjnych w całych Stanach.
"Gone Girl" to film "prawie" Oscarowy, wg bukmacherów zarówno Affleck jak i Pike mają iluzoryczne szanse na statuetki za rolę męską i żeńską. Rosamund Pike to aktorka brytyjska, urodzona w Londynie, znana jednak z bardzo wielu amerykańskich produkcji. W "Gone Girl" gra niesamowitą postać. Nie jestem za to fanem Bena Afflecka i chyba przez to, aktor ten według mnie wypadł w tym filmie jak zwykle czy bez wyrazu. Podobnie zresztą jak Neil Patrick Harris. Dobrze za to zaprezentował się Tyler Perry w roli ambitnego prawnika. "Gone Girl" to film wybitny, z bardzo wysoką oceną widzów i krytyków. To thriller najwyżej próby, obowiązkowy na liście każdego miłośnika kina.
Ocena Civil.pl: 80%
Runner Runner
Student Richie Furst (Justin Timberlake) zostaje oszukany w pokerze online na kilkanaście tysięcy dolarów. Nie puszcza straty płazem i postanawia dotrzeć do człowieka, który miał go ograć - a bym nim szemrany biznesmen i król hazardu Ivan Block (Ben Affleck), ukrywający się przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości na Costa Rice. Richie udaje się więc na "bogate wybrzeże" aby odszukać Ivana. Ten jednak kaja się za oszukańcze zagrywki i proponuje Richiemu pracę u swojego boku. Jak się można domyślać - nie jest to robota ani łatwa ani legalna, ale za to sowicie wynagradzana. Z czasem jednak (jak to w tym schemacie bywa) główny bohater znajduje się między młotem i kowadłem. W roli drugoplanowej występuje Gemma Arterton, jednak jej udział został w zasadzie ograniczony do "błyskotki".
Szczerze mówiąc dawno nie widziałem tak słabego thrilleru. Ben Affleck to wielki aktor, dlatego oglądanie go w takim dnie to spore nieporozumienie. Timberlake też zaliczał lepsze produkcje. Beznadziejna, nudna i przewidywalna fabuła w thrillerze to coś niewybaczalnego. Na film wydano 30 mln dolarów, zwróciło się ponad 60, ale to głównie za sprawą umiejętnej promocji i np. takim smaczkom jak nazwisko Leonarda DiCaprio ... wśród producentów. Krytyce nie mieli złudzeń, na RT zaledwie 10 na 112 recenzji było pozytywnych. Konkluzja na tym znanym portalu krytyków była następująca: "imponująca obsada, intrygujące założenia, ale Runner Runner wszystko to marnuje na mdłym, źle zmontowanym thrillerze z bardzo małą wypłatą". Szkoda tylko, że jednak nie tylko odzyskano zainwestowane pieniądze, ale też zgarnięto ponad 100% zysku, nie mniej jednak z takimi nazwiskami to żadna sztuka.
Ocena Civil.pl: 33%