Only Murders in the Building (Season: 3) (Zbrodnie po sąsiedzku)
Trzeci sezon "Only Murders in the Building" był emitowany od sierpnia do października 2023 roku i podobnie jak poprzednie składał się z 10 odcinków. W tym sezonie trio "detektywów" (granych rzecz jasna przez Selenę Gomez, Stevena Martina i Martina Shorta) wyjaśniało sprawę śmierci aktora – Bena Glenroya (w tej roli Paul Rudd), który miał zagrać w przedstawieniu na Broadwayu reżyserowanym przez Olivera. Główną obsadę trzeciego sezonu wzbogaciła także sama Meryl Streep wcielająca się w rolę aktorki o imieniu Loretta
Oryginalnie serial należy do amerykańskiej sieci Hulu, ale z racji tego że operator ten działa tylko w USA, to prawa do międzynarodowej emisji posiada Disney+. Trzeci sezon dalej trzyma wysoką jakość, jednak nie był wolny od wad, którymi były bez wątpienia pierwsze odcinki, niżej ocenione (np. w IMDb) i niezbyt oddające esencję tej produkcji. Na szczęście później było już dużo lepiej i twórcom udało się zachować niepowtarzalny klimat tego serialu. Zabawne dialogi, świetna gra aktorska czy fabularna intryga dalej pozwalały dobrze się bawić podczas oglądania tego sezonu. I ta zabawa będzie trwała dalej, ponieważ w październiku zdecydowano o wyprodukowaniu kolejnej, czwartej już serii. Na pewno przed twórcami będzie stało spore wyzwanie, by w kolejnych odcinkach utrzymać wypracowaną renomę a także zaproponować nowe fabularne pomysły. Póki co, warto zauważyć, że "Only Murders in the Building" to wciąż dobrze zrobiony serial, wyróżniający w gąszczu innych produkcji.
Ocena Civil.pl: 82%
Don't Look Up (Nie patrz w górę)
Netflix co roku w okolicy Świąt Bożego Narodzenia wypuszcza superprodukcję, w poprzednich latach "stawiał" na filmy akcji, w tym roku jednak zdecydował się na czarną komedię w gwiazdorskiej obsadzie. Dwójka niedocenianych astronomów: Kate Dibiasky (Jennifer Lawrence) i Dr Randall Mindy (Leonardo DiCaprio) odkrywają, że za pół roku w Ziemię uderzy olbrzymia kometa, która spowoduje zagładę planety. Swoim odkryciem dzielą się z prezydent USA (w tej roli świetna Meryl Streep), jednak Biały Dom nie wydaje się być zainteresowany tematem co zmusza bohaterów do odbycia touru w mediach. Kate i Randall goszczą w popularnym programie informacyjnym prowadzonym przez Brie Evantee (Cate Blanchett) i Jack Bremmera (Tyler Perry), jednak nawet media nie interesują się rychłym końcem świata i wolą rozmawiać o piosenkarce Riley Binie (w tej roli Ariana Grande). W rezultacie światowi liderzy tracą czas na walkę ze śmiertelnym zagrożeniem, orientując się w powadze sytuacji zbyt późno.
Film stanowi satyrę dzisiejszych czasów, zdominowanych przez koncerny (w filmie sparodiowano lidera branży komórkowej, który rządzi samą prezydent USA), social media i ludzi ogłupionych medialną papką. Film Adama McKaya (będącego zarówno reżyserem jak i scenarzystą) zmusza do myślenia i gorzki sposób komentuje dzisiejszą rzeczywistość, w której liczy się pieniądz i sława a nie wyższe wartości. Obraz trwa ponad 2 godziny i oprócz już wymienionych gwiazd występują w nim między innymi: Rob Morgan, Jonah Hill, Scott Mescudi, Melanie Lynskey czy Ron Perlman. Budżet produkcji wyniósł 75 mln dolarów, co oczywiście wydaje się być realną kwotą zważywszy na listę aktorów. Netflix "Don't look up" włożył trochę kij w mrowisko, bo firma sama jest wielką korporacją, uzależniającą ludzi od swoich produkcji i seriali, więc film można też odbierać jako autosatyrę. Nie mniej jednak dobrze, że tym razem gigant VOD zamiast inwestować grube pieniądze w kolejną "strzelankę" postanowił zmusić swoich widzów do nieco refleksji. Moim zdaniem to dobry krok. Amazon przygotował równie refleksyjny film pt. "Being the Ricardos" opowiadający o życiu Lucilli Ball z Nicole Kidman i Javier Bardem, jeszcze nie widziałem tego filmu, ale już teraz widać, że to Netflixowi udało się bardziej zainteresować widzów swoją świąteczną superprodukcją.
Ocena Civil.pl: 73%