Netflix

Netflix to amerykański serwis typu VOD założony w 1997 roku w Kalifornii. Serwis słynie z wielu własnych produkcji, przede wszystkim seriali oraz w mniejszym stopniu także filmów. Dostęp do zasobów jest możliwy po wykupieniu jednego z kilku dostępnych abonamentów. Na naszym blogu recenzujemy produkcje rodzime serwisu.

Ocena: 40 Lesson Plan (Plan Lekcji)

Kino akcji "made in Poland" ale na modłę amerykańską. Po tragicznej śmierci nauczyciela warszawskiego liceum (Marcin Bosak), jego przyjaciel i były policjant – Damian Nowicki (Piotr Witkowski) zatrudnia się w jego szkole by rozpracować gang narkotykowy. Damian próbując znaleźć winnych śmierci przyjaciela, wchodzi w relację z piękną polonistką (Antonina Jarnuszkiewicz) oraz uczy swoich uczniów sztuk walki. W filmie pojawia się także między innymi Jan Wieczorkowski oraz Rafał Zawierucha.

Produkcja Netflixa zyskała dosyć duże zainteresowanie, bo podobno dobrnęła do Top-10 w kilkudziesięciu krajach (oczywiście w ramach platformy producenta), jednak raczej przeczy temu mała liczba ocen w IMDb (raptem około 1.2 tysiąca ocen i nota 4.9/10). Film oparty jest na całkowicie odrealnionej fabule, naśladującej amerykańskie kino akcji klasy C. W zasadzie nic się tutaj nie trzyma kupy, ale co ciekawe i rzadkie (jak na polski film) – dużo się na ekranie dzieje. Bijatyki polskiej produkcji to pewna egzotyka, jednak nie wiem jaki jest sens naśladować niszowe amerykańskie kino akcji. Niemniej, Netflix umie w marketing, więc potrafił na polskim rynku ten film "sprzedać", bo akurat w przypadku naszego rynku, "Plan Lekcji" dotarł do Top-10. Jeżeli do tej pory lubił proste naparzanki z amerykańskim lub kanadyjskim rodowodem, to w końcu może "podelektować się" tym samym, ale z naszymi, swojskimi aktorami. Niestety, tego co zabrakło: to jakości.

Ocena Civil.pl: 40%

Ocena: 75 Glass Onion: A Knives Out Mystery

"Glass Onion: A Knives Out Mystery" to sequel filmu Knives Out, jednak opowiadający zupełnie inną historię kryminalną. Tym razem detektyw Benoit Blanc (Daniel Craig) udaje się na grecką wyspę należącą do multimilionera Milesa Brona (Edward Norton). Bron gości na weekend swoich przyjaciół: Birdie (Kate Hudson), Duke'a (Dave Bautista), Andi (Janelle Monáe), Claire (Claire Debella) oraz Lionela (Leslie Odom Jr.), którzy mając wziąć udział w zabawie detektywistycznej.

Film okazał się marketingową perełką Netflixa, ponieważ od premiery minęło zaledwie 8 dni (23 grudnia), to w serwisie IMDb produkcję oceniło ponad 160 tysięcy ludzi (obecna ocena to nieco ponad 7 oczek na 10). Produkcja została także bardzo dobrze oceniona przez krytyków: obecnie w Rotten Tomatoes na ponad 350 recenzji 94% z nich jest pozytywnych. Czy faktycznie ten film jest aż tak dobry? Tak i trochę ... nie. Na plus przemawia na pewno świetna obsada i wspaniała gra aktorska (ale także w pierwszej części nie żałowano na znane nazwiska). Film trwa około 140 minut, czas ten podczas seansu płynie bardzo szybko, bo akcja mknie bardzo szybko do przodu. Niestety moim zdaniem, warstwa fabularna już tak świetna nie jest i można się było postarać o lepszy scenariusz. Nie mówię, że ten jest zły, jednak budzi delikatny niedosyt. Nie można jednak zapomnieć, że nie chodzi tutaj o zagmatwaną produkcję dla fanów kryminałów, tylko o flagowy film świąteczny, ponieważ jak co roku Netflix w okresie świąt Bożego Narodzenia wypuszcza swoją najlepszą petardę. W marcu 2021 roku gigant VOD wykupił prawa do sequeli "Knives Out" za 469 mln dolarów, ale scenariusz i reżyserię "dwójki" ponownie zlecił Rianowi Johnsonowi. Na pewno czyniąc taką inwestycję (prawie pół miliarda dolarów) długo myślano o tym jaki film zrobić, by na na nim najwięcej ... zarobić. I marketingowo i finansowo wyszło to zapewne świetnie. Kolejna ciekawostka: płacąc te prawie pół miliarda dolarów Netflix nie posiada praw do pierwszej części, która w Polsce (nie wiem jak na świecie) jest dostępna u konkurencji na Amazon Prime Video...

Ocena Civil.pl: 75%

Ocena: 35 End of the Road (Koniec drogi)

Brenda (Queen Latifah) po utracie męża, który zmarł z powodu ciężkiej choroby, zmuszona jest opuścić swój dom w Kalifornii i wraz z dziećmi i bratem Reggiem (Ludacris) wrócić do matki mieszkającej w Houston w Teksasie. Rodzina decyduje się na kilkudniową podróż samochodem i jak łatwo się domyślić po tytule, nie przebiega ona bezproblemowo. Rolę drugiego planu w tym filmie gra Beau Bridges.

Produkcja Netflixa zadebiutowała na tej platformie 9 września, zbierając słabe oceny od widzów i krytyków, odpowiednio 4.7/10 w IMDb oraz 33% pozytywnych not w Rotten Tomatoes. Moim zdaniem opinie te są w pełni uzasadnione, bo "End of the Road" to jeden z gorszych filmów jakie w ostatnim czasie oglądałem. Przerysowane postacie, niesamowicie naciągana fabuła, dziwaczne zwroty akcji oraz wplątanie wątków politycznych powodują, że bardzo ciężko się ten film ogląda. "Bawią" np. sceny pościgów samochodowych z nutką serii "Fast and Furious" (w której nomen omen występuje Ludacris). Netflix od wielu lat robi swoje niskobudżetowe filmy (w przeciwieństwie do flagowych pozycji) w nieco lekceważący wobec widza sposób. Gigant w obliczu problemów finansowych (odejście subskrybentów, coraz bardziej zaciekła walka z rywalami) miał się skupić na jakości a nie na ilości, niestety ta zasada chyba nie obowiązywała jeszcze przy produkcji "End of the Road". Nie polecam tego filmu, nawet fanom Ludacrisa.

Ocena Civil.pl: 35%

Ocena: 78 High Water (Season: 1) (Wielka woda)

"Wielka woda" to polski mini-serial dramatyczny traktujący o wielkiej powodzi we Wrocławiu w roku 1997. Odniesienia do realiów są dosyć luźne, bo w serialu pozmieniano nawet niektóre nazwy geograficzne oraz dodano wątki nieobecne podczas kataklizmu sprzed 25 laty. Jasmina Tremer (Agnieszka Żulewska) to hydrolog, która na kilka tygodni przed powodzią zostaje sprowadzona do stolicy Dolnego Śląska w celu wykonania ekspertyzy dotyczącej zagrożeń. Oprócz pracy, we Wrocławiu na kobietę czekają niezamknięte sprawy osobiste.

W serialu główne role grają Żulewska, Tomasz Schuchardt i Ireneusz Czop, ale występuje także bardzo duża ilość postaci drugiego i dalszego planu (ogromna jak na sześcioodcinkową produkcję). Trzeba przyznać, że Netflix zainwestował sporo środków w ten serial i nadał mu takiego nieco "amerykańskiego" sznytu. Większość postaci została bardzo mocno przerysowana a same fakty mocno ubarwione, jednak nie przeszkadza to w odbiorze "Wielkiej wody". Serial ogląda się bardzo przyjemnie i w zasadzie zaczynając pierwszy odcinek ciężko przerwać, ze względu na cliffhangery. Zainwestowano sporo w dekoracje (np. samochody z epoki), przez co dla osób które pamiętają 1997 rok, produkcja ma też znaczenie sentymentalne. Postarano się również o angaż bardzo wielu znanych polskich aktorów, choć niektórzy dostali jedynie epizody (np. Łukasz Garlicki czy Tomasz Kasprzyk). "Wielka woda" to także ostatnia rola Jerzego Treli, aktor niestety zmarł kilka miesięcy przed premierą. Podsumowując: Netflixowi wyszedł dobry serial, z dużym budżetem, który dobrze się ogląda. Oczywiście z wadami, ale całość przemawia na plus.

Ocena Civil.pl: 78%

Ocena: 35 Me Time (Czas dla siebie)

Kolejna komedia Netflixa z udziałem Kevina Harta, któremu tym razem towarzyszy Mark Wahlberg. Sonny Fisher (Kevin Hart) bo bezrobotny mężczyzna w średnim wieku, prowadzący nudne życie u boku swojej żony architektki (Regina Hall) oraz dwójki małych dzieci. Sonny z powodu braku zajęcia, zajmuje się domem oraz angażuje w życie szkoły, do którego chodzą jego dzieci. Wahlberg gra z kolei Hucka Dembo, imprezowicza i dawnego przyjaciela Sonny'ego. Kiedy Huck kończy 44-lata zamierza zorganizować huczną imprezę, na której chce gościć między innymi swojego dawnego druha. Sonny niechętny temu pomysłowi, z braku innych opcji w końcu zgadza się dołączyć do kumpla, która zamierza świętować na pustyni.

Netflix nigdy nie umiał "w filmy komediowe" i to się nie zmienia. "Me Time" dostał ledwie 8% pozytywnych not od zawodowych krytyków (wg Rotten Tomatoes) i 5.0/10 w IMDb od widzów. Film zapowiadał się dobrze, jako coś w stylu "Hangover", jednak jego scenarzyści nie mieli pomysłu czym ma być ich dzieło, w rezultacie powstał całkowity miszmasz łączący w sobie masę wątków i motywów. W tej produkcji sens zostaje zgubiony bardzo szybko a każda kolejna scena jest coraz bardziej odklejona od rzeczywistości. W dodatku nie ma się też z czego pośmiać, a większość "gagów" wywołuje co najwyżej uśmiech politowania. Jednym słowem: jest bardzo źle. Szkoda, bo duet Hart i Wahlberg na pewno by się świetnie odnalazł w jakimś lepszym scenariuszu. Tutaj się nie odnaleźli bo nie mieli kompletnie w czym. Film jest dostępny na Netflixie, ale moim zdaniem brakuje argumentów by go obejrzeć.

Ocena Civil.pl: 35%

Pokaż wszystkie Następna strona »

W sumie: 74 filmów/seriali