Netflix

Netflix to amerykański serwis typu VOD założony w 1997 roku w Kalifornii. Serwis słynie z wielu własnych produkcji, przede wszystkim seriali oraz w mniejszym stopniu także filmów. Dostęp do zasobów jest możliwy po wykupieniu jednego z kilku dostępnych abonamentów. Na naszym blogu recenzujemy produkcje rodzime serwisu.

Ocena: 55 Black Mirror (Czarne Lustro)

Kultowa brytyjska seria (odkupiona w pewnym momencie przez Netflixa) "Czarne lustro" doczekała się piątego sezonu. Dla tych co nie znają tego formatu: serial opowiada o zagrożeniach związanych z nowoczesną technologią, akcja ma miejsce albo w czasach współczesnych albo w niedalekiej przyszłości a każdy odcinek opowiada inną historię i inni aktorzy w nim występują. Najnowszy piąty sezon zadebiutował 5 czerwca i składa się tylko z 3 odcinków (czwarty sezon posiadał ich aż sześć). Zakreślę fabułę poszczególnych odcinków: "Striking Vipers" (z udziałem Anthony'ego Mackie) opowiada o dwóch kolegach w średnim wieku, którzy przed laty mieszkając razem grywali w bijatykę "Striking Vipers". Po 11 latach Karl wręcza swojemu koledze Danny'emu nową wersję gry, wykorzystującą VR (w nowoczesnym wydaniu, polegającym na tym że gracze za pomocą specjalnego chipa są przenoszeni do wirtualnej rzeczywistości. Podczas gry, panowie zamiast walczyć rozpoczynają ze sobą wirtualny romans, wpływający na "realne" życie ich obu. W drugim z odcinków: "Smithereens" główny bohater koczuje przed wymienioną w tytule firmą w Londynie (będącą odpowiednikiem Facebooka), po to by porwać jednego z ważniejszych pracowników ... by wymusić szantażem możliwość porozmawiania z założycielem platformy, Billym Bauerem (postać wzorowana na Marku Zuckerberg). Trzeci odcinek: "Rachel, Jack and Ashley Too" opowiada o piosenkarce Ashley O (Miley Cyrus), która wypuszcza na rynek interaktywną lalkę, będącą jej kopią. Lalka trafia między innymi do dwóch nastoletnich sióstr: Jack i Rachel. Dzięki "przerobieniu" zabawki dziewczynom udaje się natrafić na spisek zagrażający głównej bohaterce.

Podobnie jak większość widzów, jestem bardzo krytyczny względem tej serii. Wszystkie trzy odcinki są poniżej poziomu, do którego przyzwyczaiła nas seria. Moim zdaniem najgorszy jest "Striking Vipers" opowiadający o rozterkach seksualnych dorosłych mężczyzn, pochłoniętych grą video. "Rachel, Jack and Ashley Too" całkowicie nie pasuje do serii i odbieram go jako swoisty pastisz "Czarnego Lustra". Najlepszy odcinek tej serii to utrzymywany w brytyjskim stylu "Smithereens", który nieźle się zapowiada, lecz z każdą kolejną minutą traci potencjał, kończąc się całkowicie bez sensu. Moim zdaniem piąty sezon "Black Mirror" wypada przemilczeć. Netflix zamiast dostarczyć porządny materiał, postanowił odciąć kupony dostarczając widzom wyrób wybrakowany. Oby szósta seria wróciła na właściwe tory.

Ocena Civil.pl: 55%

Ocena: 75 Always Be My Maybe

Nie jestem fanem gatunku komedii romantycznych, ale "Always Be My Maybe" stało się tak popularne, że postanowiłem sprawdzić jak wypada najnowszy rom-con ze stajni Netflixa. Produkcja stała się viralowa dzięki udziałowi Keanu Reevesa, na punkcie którego cały polski Internet ostatnio oszalał, za sprawą gry CD Projekt – Cyberpunk 2077, w której główny bohater grany i wzorowany jest na Keanu. Ale do rzeczy. "Always Be My Maybe" opowiada o Sashy Tran (Ali Wong) i Marcusie Kim (Randall Park), dzieciach mieszkających obok siebie gdzieś na przedmieściach San Francisco. Sasha i Marcus razem dorastali, a kiedy stali się nastolatkami zostali parą. Po wkroczeniu w dorosłość rozstali się jednak. Od tego momentu akcja filmu przesuwa się kilkanaście lat do przodu. W teraźniejszości Sasha Tran jest znaną szefową kuchni i celebrytką opływającą w luksusach podczas gdy Marcus stanął w miejscu, na co dzień pomaga ojcu prowadzić małą firmę montującą klimatyzację a po godzinach gra w garażowym zespole. Po latach dawna para wpada na siebie pół-przypadkiem. Czy dziecięca miłość może zostać rozpalona na nowo, mimo upływu czasu oraz czy mało ambitny i tchórzliwy monter klimatyzacji będzie pasował do ekscentrycznej szefowej kuchni? Na te pytania stara się odpowiedzieć ten film. Rolę drugoplanową gra Keanu Reeves, którego udział dodaje całej produkcji niesamowitego kolorytu.

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że ten film jest po prostu dobry. Nie jest to ckliwa romantyczna komedyjka dla nastolatek, a coś zrobionego z pomysłem. Ali Wong i Randall Park grają po prostu świetnie a ich kreacje są bardzo przekonywujące. Od wielu lat Netflix ma problem ze stworzeniem dobrej komedii, wszystkie jego filmy na ogół są płytkie i wykorzystują zgrane i popularne schematy. Odgrzewanie kotletów zapewne ma sens w VOD, gdzie widz i tak płaci abonament, więc trzeba mu zaserwować cokolwiek co uzupełni ofertę serialową. Tym razem jednak udało się wyjść poza pojęcie "czegokolwiek" i wyprodukować coś, czym można będzie pozyskać nowych abonentów a nie tylko zapchać czas starym i wiernym klientom.

Ocena Civil.pl: 75%

Ocena: 39 Wine Country (Gorzkie Wino)

Oryginalna produkcja Netflixa z udziałem Amy Poehler po obu stronach kamery. Grupa koleżanek, które przed laty pracowały w podrzędnej pizzerii postanawia się spotkać z okazji 50-urodzin jednej z nich – Rebecci (Rachel Dratch). Sześcioro kobiet udaje się do Napy, krainy wina gdzie wspólnie mają spędzić nieco dłuższy weekend. Organizatorka, Abby (Amy Poehler) zamierza zaplanować każdy szczegół imprezy, co już na starcie okazuje się być niewykonalne. Bagaż doświadczeń i problemów każdej z Pań wykracza poza ramy weekendowego spotkania. W rolach drugoplanowych w tym filmie występuj: Jason Schwartzman oraz Tina Fey.

Na wstępie muszę napomnieć, iż film ten nie leży całkowicie w moim guście. Opowieść o przygodach 50-latek podczas długiego weekendu została konkretnie zaadresowana do żeńskiego widza w średnim wieku. Ja sięgnąłem po tą pozycję, ze względu na uział Amy Poehler, która ma na koncie mnóstwo doskonałych komedii (jako aktorka, ponieważ w roli reżyserki ma skromny dorobek). Tym razem jednak kompletnie jej się nie udało. "Gorzkie Wino" to film nieśmieszny, traktujący o mocno wyimaginowanych problemach amerykańskiej klasy średniej, w średnim wieku. Nic mnie w tej opowieści nie wciągnęło. Rachel Dratch stworzyła jedną z najbardziej niewyraźnych postaci jakie miałem nieprzyjemność oglądać w ostatnich latach, nieco lepiej zaprezentowała się Maya Rudolph, charakterystyczna aktorka, dobrze odnajdująca się w komediach. Amy Poehler jak na siebie, w "Wine Country" wypada po prostu fatalnie. Ta amerykańska królowa komedii po raz pierwszy nie bawi a smuci. Nie znalazłem żadnych mocnych punktów tej produkcji Netflixa. Na niekorzyść przemawia fakt, że całość trwa 103 minuty, co w moim przypadku oznaczało konieczność 4-krotnego (!) podejścia do oglądania, po prostu nie byłem w stanie za jednym zamachem obejrzeć więcej niż 30 minut tej produkcji.

Ocena Civil.pl: 39%

Ocena: 81 The Blacklist (Season: 6) (Czarna lista)

Oglądam "The Blacklist" od dobrych kilku lat, uważając ten serial za jeden z lepszych kryminalnych. Dla tych co nie znają tego tytułu: serial traktuje o współpracy FBI z Raymondem Reddingtonem (genialna rola Jamesa Spadera), królem kryminalistów, który zdecydował się ujawnić listę najbardziej niebezpiecznych przestępców na świecie. Większość odcinków traktuje o (losowych) numerach z listy "Reda" i pracy FBI nad ich ujęciem. W pozostałych rolach występują: Megan Boone jako agentka FBI Elizabeth Keen, Diego Klattenhoff jako agent Ressler oraz Harry Lennix wcielający się w rolę Harolda Coopera, szefa tajnej jednostki FBI współpracującej z Reddingtonem.

W szóstym sezonie dużo się dzieje. Reddington zostaje oskarżony o zdradę i postawiony w stan oskarżenia (grozi mu kara śmierci). Podobnie jak w poprzednich sezonach, ujawniony zostaje kolejny element układanki dotyczący przeszłości głównego bohatera. Akcja koncentruje się także na spisku wokół prezydenta USA, dużo czasu poświęcone jest także Samar Navabi, agentce FBI (i Mossadu), w rolę tę wciela się Mozhan Marnò. Serial dalej trzyma bardzo wysoki poziom, co jest raczej rzadkie w obecnych czasach, kiedy to każdy kolejny sezon jest na ogół po prostu gorszy. "Czarna lista" to dalej bardzo solidna pozycja na mapie serialowej. W tym serialu każdy sezon jest dosyć podobnie skonstruowany, obok zwyczajnych odcinków koncentrujących się na poszczególnych kryminalistach z listy, są wydarzenia posuwające całą fabułę do przodu. Takimi małymi kroczkami, puzzelek po puzzelku fani tego serialu powoli mkną do "finału". Ja osobiście czekam na kolejny sezon i jestem ciekaw tego co scenarzyści jeszcze wymyślą. Ciężko mi powiedzieć cokolwiek złego o tym sezonie. Jeżeli ktoś jeszcze nie zaczął "The Blacklist" to myślę, że warto ten serial nadrobić. Wszystkie sezony są dostępne w streamingu między innymi na Netflix.

Ocena Civil.pl: 81%

Ocena: 82 Dead to Me (Season: 1) (Już nie żyjesz)

Serial oryginalny Netflixa opowiadający o losach Jen Harding (Christina Applegate), kobiecie w średnim wieku wychowującej dwóch dorastających synów, która niedawno owdowiała po tym jak jej mąż zginął potrącony przez nieznanego kierowcę. Jen bardzo przeżywa żałobę i kilka miesięcy po stracie zaczyna uczęszczać na grupę wsparcia prowadzonej przez lokalnego pastora. Podczas spotkań kobieta poznaje Judy Hale (Linda Cardellini) kobietę w średnim wieku, która utrzymuje że niedawno także owdowiała. Jen i Judy zaczynają się przyjaźnić. Tyle tylko można napisać o fabule by nie zdradzać ważnych szczegółów. W obsadzie głównej w tym serialu oglądamy jeszcze Jamesa Marsdena i Maxa Jenkinsa.

Ten czarny komediodramat składa się z 10 odcinków, trwających około pół godziny. Serial został stworzony przez Liz Feldman, która ma na swoim koncie między innymi bardzo kontrowersyjny sitcom "2 Broke Girls", który także oglądałem (no może poza ostatnim sezonem, który cały czas leży i czeka nadrobienie). "Dead to Me" jest świetnie zrobiony i przede wszystkim doskonale zagrany. Christina Applegate gra po prostu genialnie, podobnie Linda Cardellini. Dobrze wypada także James Marsden, wcielający się z bogatego playboya. To jednak co najbardziej może się w tym serialu podoba to świetna intryga i masa zwrotów akcji. Wszystko to jest okraszone wyrafinowanym, czarnym humorem. Całość została doskonale wyważona. Serial zebrał świetne oceny od widzów i krytyków. To jeden z lepszych seriali Netflixa ostatnimi czasy. Myślę, iż firma zdecyduje się na drugi sezon. I z wypiekami na twarzy będę czekał na kontynuację.

Ocena Civil.pl: 82%