Upgrade (Ulepszenie)
"Upgrade" to australijski film akcji z 2018 roku utrzymany w klimacie Cyberpunkowym. Grey Trace (Logan Marshall-Green) to mechanik samochodowy, wiodący spokojne życie ze swoją żoną Ashą (Melanie Vallejo), która pracuje w korporacji produkującej wszczepy (czyli komputerowe ulepszenia dla ludzi). Pewnego wieczora para zostaje zaatakowana przez tajemniczych sprawców, kobieta ginie a Grey zostaje sparaliżowany. Przykuty do wózka mężczyzna odzyskuje nadzieję na pomszczenie swoich krzywd, po tym jak technologiczny magnat Eron Keen (Harrison Gilbertson) proponuje mu wszczepienie prototypowego ulepszenia o nazwie STEM.
Film był niskobudżetowy (raptem 3 mln budżet) jak na gatunek sci-fi, jednak wcale to nie przeszkadzało mu uzyskać bardzo dobrych not od widzów (7.5/10 w IMDb na ponad 180 tysięcy głosów) i krytyków (88% pozytywnych recenzji w Rotten Tomatoes). Upgrade broni się futurystycznym klimatem Cyberpunkowego świata, ale oczywistym jest, że z takim budżetem daleko mu do efekciarstwa. Producenci czyli Blumhouse Productions Jasona Bluma potrafili jednak zrobić naprawdę wiele, nie mając do dyspozycji dużych środków. "Upgrade" posiada ciekawą, niebanalną fabułę oraz dobrą dozę kina akcji, osadzonego w kultowym świecie Cyberpunka. Ta alternatywna, futurystyczna rzeczywistość będąca kanwą dla wielu kultowych (jak i niszowych) filmów z roku na rok zyskuje coraz więcej fanów i to nie tylko za sprawą wydanej w grudniu 2020 roku gry Cyberpunk 2077 (autorstwa polskiego CD Projektu). Jeżeli ktoś lubi te klimaty, to z całą pewnością "Upgrade" to jedna z lepszych pozycji dla koneserów gatunku.
Ocena Civil.pl: 77%
Intrusion (Wtargnięcie)
"Intrusion" to amerykański thriller Netflixa, który zadebiutował na platformie we wrześniu 2021 roku. Małżeństwo z 12-letnim stażem, Meera (Freida Pinto) i Henry (Logan Marshall-Green) wprowadzają się do nowego, nowoczesnego i wielkiego domu na obrzeżach Corrales w Nowym Meksyku. Henry to z zawodu architekt, więc jego dom nie tylko świetnie wygląda, ale jest także funkcjonalny i urządzony ze smakiem. Wkrótce po wprowadzeniu się, małżeństwo pada ofiarą włamania a później ataku na nich samych. Tym razem nie jest to jednak film (pomimo tytułu) obrony domu przed bandą oprychów.
Nie o tym? To o czym? Nie zdradzając szczegółów fabuły, "Intrusion" to kolejny thriller taśmowo produkowany przez Netflix, któremu można sporo zarzucić. Naprawdę sporo, bo pomijając już słaby, pełny luk i przewidywalny scenariusz, to słabo się patrzy na Logana Marshalla-Greena i Freidę Pinto grających bez żadnego zaangażowania. Szczególnie w oczy rzuca się Marshall-Green, zdolny na co dzień aktor, który w tym filmie w zasadzie jest tak nijaki, że aż trudno go poznać. W ślad za tym wszystkim poszły słabe oceny na IMDb (5.2/10) i bardzo słabe od krytyków (zaledwie 23% pozytywnych not w Rotten Tomatoes). Netflix filmem tym znowu niejako udowodnił, że na platformie bardzo liczy się duży wybór dla klienta i bogata oferta, a jakość to sprawa drugorzędna. Trudno się jednak temu dziwić, gigant VOD zdobywa rynek swoimi kultowymi serialami i filmowymi superprodukcjami, film taki jak "Intrusion" to zapychacz, mimo to przyjemniej by było, gdyby nawet takie poboczne produkcje, były przynajmniej o jedną klasę lepszą. Realia są jednak takie, że przy takiej skali działalności nie da się uniknąć wpadek.
Ocena Civil.pl: 36%
The Invitation (Zaproszenie)
Will (Logan Marshall-Green) otrzymuje zaproszenie na przyjęcie od swojej byłej żony Eden (Tammy Blanchard). Kobieta mieszka w tym samym domu, w którym wspólnie z Willem wychowywała ich tragicznie zmarłego syna. Will na przyjęcie udaje się ze swojego obecną partnerką, podczas gdy Eden związana jest z Davidem (Michiel Huisman). Oprócz wymienionej czwórki i imprezie gości kilkoro innych osób, dawnych znajomych Willa i Eden. Po przybyciu na miejsce, u głównego bohatera budzą się demony przeszłości. Chodzą po domu wspomina szczęśliwe chwile z Eden oraz ze swoim synem. Nie wspomnienia są jednak najgorsze, ponieważ Will ma wrażenie że tego wieczora stanie się coś złego. Przeczucie wraz z rozwojem wieczora zamienia się wręcz w paranoję. Napięcie narasta, kiedy do domu przybywa kolejny gość, niejaki Pruitt (John Carroll Lynch), znajomy obecnego gospodarza – Davida. Pruitt opowiada mrożącą krew historię, po której kilka lat spędził w więzieniu. Emocje stają się jeszcze większe, kiedy gospodarz pokazuje zebranym film wyprodukowany przez religijną sektę w Meksyku.
Thriller ten został świetnie zrobiony. Najtańszym możliwym kosztem (budżet wyniósł około 1 mln dolarów), ponieważ wszystkie niemalże wydarzenia mają miejsce w domu jednorodzinnym. Logan Marshall-Green zagrał świetnie, doskonałe są sceny, w których obserwujemy na jego twarzy przerażenie, niepewność i strach. Przez większą część filmu napięcie powoli, ale systematycznie narasta, by w pewnym momencie osiągnąć punkt wrzenia. "The Invitation" miało szeroką premierę w 2016 roku, niestety dopiero niedawno udało mi się natrafić na ten film. Pozytywne opinie krytyków (88% pozytywów na Rotten Tomatoes) i dobre oceny widzów nie są tutaj nieuzasadnione. Miłośnicy thrillerów po prostu muszę ten film obejrzeć.
Ocena Civil.pl: 79%
Cold Comes the Night
Motelowy kryminał z udziałem znanego z serii "Breaking Bad" Bryana Cranstona oraz Alice Eve. Cranston gra tutaj rosyjskiego kuriera o pseudonimie Topo, którego zadaniem jest przewiezienie gotówki z punktu do punktu. Niestety po drodze jego kierowca nagle nabiera ochoty na postój, co kieruje bohaterów do przydrożnego motelu-burdelu prowadzonego przez Chloe (Alice Eve). Kobieta ta, wychowuje samotnie córkę i zbiera na przeprowadzkę, ponieważ zdaniem opieki społecznej dziecko nie może mieszkać przy burdelu. Podczas nocy wspólnik Topo wdaje się w sprzeczkę z prostytutką, w wyniku której zostaje on zamordowany a policja rekwiruje samochód, w którym znajdowała się przewożona gotówka. Topo zmusza Chloe, by ta pomogła mu odzyskać zawartość pojazdu, ale by tego dokonać należy zwrócić się do lokalnego skorumpowanego gliniarza Billy'ego (Logan Marshall-Green). Rozpoczyna się ryzykowna gra pomiędzy rosyjskim kurierem, właścicielką motelu a policjantem.
Nic specjalnego. Nie udało mi się znaleźć informacji na temat budżetu tej produkcji, ale na pewno był bardzo skromny, ponieważ film jest krótki i prosty - mało w nim lokacji i aktorów. Cranston markujący rosyjski akcent wypada ciekawie, jednak z trudem patrzy się na tego aktora uwięzionego w produkcji tej klasy. Cold Comes the Night" to typowy telewizyjny (choć był pokazywany w kinach) wypełniacz wieczoru.
Ocena Civil.pl: 45%
Devil
W filadelfijskim budynku piątka przypadkowych ludzi zostaje uwięzionych w windzie, na skutek jej awarii. Dwie kobiety oraz trzech mężczyzn. Wkrótce okazuje się, iż wyciągnięcie ich z tego miejsca potrwa sporo czasu, ponieważ lokalny mechanik - idąc na ratunek - sam ginie w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W windzie co jakiś czas gaśnie światło, a gdy jest ciemno dzieją się wytłumaczalne zjawiska, których autorem jest ... sam diabeł, wcielony w jedną z osób. Detektyw przybyły na miejsce zdarzenia z początku stara się logicznie wytłumaczyć co się wydarzyło i szuka motywów i powiązań pomiędzy pasażerami owej windy. Wraz z rozwojem akcji, upadają jego wszystkie hipotezy.
Jako horror film jest przeciętny, bo bardzo mało "straszy", jako thriller wypada lepiej, aczkolwiek zakończenie należy uznać za słabe. Da się oczywiście obejrzeć, bo jakiś większych błędów gatunkowych nie dostrzegłem, fabuła wydaje się być spójna, akcja w miarę dynamiczna, jednak narrator poprzez swoje wtrącenia wyprzeda bieg wypadków, co akurat niekoniecznie mi się podobało.
Ocena Civil.pl: 59%