American Horror Story (Season: 9)
Kilka dni temu wyemitowano ostatni, dziewiąty odcinek dziewiątej serii American Horror Story, zatytułowanej 1984. Seria ósma mierzyła się ciężkim tematem, wizją końca świata, za to dziewiątka powróciła do źródeł, opowiadając zwartą, mało rozbudowaną historię. Akcja 1984 ma miejsce na Obozowisku Redwood, typowym miejscem nad jeziorem, gdzie dzieci co roku spędzają wakacje na koloniach. Grupa przyjaciół z nadejściem wakacji udaje się do obozu by pracować w nim w roli wychowawców: Brooke (Emma Roberts), Montana (Billie Lourd), Xavier (Cody Fern) czy Chet (Gus Kenworthy) jednak już pierwszej nocy na obozie stają w oko w oko z seryjnym mordercą – Mr. Jingles (John Carroll Lynch), który właśnie zbiegł z zamkniętego szpitala psychiatrycznego i zamierza "wyrównać rachunki" z dyrektorką obozu, panią Booth (Leslie Grossman). W serii tej wrócono do motywu z sezonu pierwszego ("Murder House"), polegającym na tym, że polegli na obozie na wieki w nim zostają jako duchy.
W serii tej po raz pierwszy zabrakło w obsadzie Evana Petersa oraz Sary Paulson. Spekulowano, że Paulson powróci chociażby w małej roli w jednym z odcinków (na podobnej zasadzie jak w ósmym sezonie Jessica Lange), jednak nic takiego nie miało miejsca. Moim zdaniem nieobecność Petersa niczego nie ujęła, ponieważ aktor ten nieco się przejadł, wcielając się aż osiem razy w główne role w każdym kolejnym sezonie. Brakowało jednak Paulson, która lepiej wypadłaby w roli demonicznej dyrektorki obozu zamiast Leslie Grossman. Nie mniej jednak w obsadzie odnajdujemy bardzo wiele nazwisk, grających w poprzednich seriach: Emma Roberts, Billie Lourd czy Dylan McDermott (pojawiający się jednak tylko epizodycznie). Jaki jest ósmy sezon? Bardzo dobry, choć krotki, bo po raz pierwszy sezon składa się zaledwie z dziewięciu odcinków (od kilku lat spada liczba odcinków tworzących dany sezon). Opowiedziana historia mocno nawiązująca do korzeni całego przedsięwzięcia utrzymana w klimacie lat 80-tych naprawdę porywa, do tego stopnia że po prostu z napięciem czekałem na kolejne odcinki (w Polsce serial emitował Fox). Format ten, od lat okupujący pozycje najpopularniejszych seriali w USA cieszy się dalej wysokimi ocenami od widzów, w związku z tym powstanie na pewno kolejny, dziesiąty już sezon. Równolegle twórca AHS, Ryan Murphy pracuje nad projektem "Ratched" (produkowanym dla Netflixa), w którym w roli głównej zobaczymy ... a jakże Sarę Paulson. Abstrahując od tego, jaki "Ratched" będzie, z pewnością można powiedzieć, że dziewiąta odsłona amerykańskich horrorowych opowieści trzyma poziom i jest warta obejrzenia!
Ocena Civil.pl: 85%
Survivor
Kate Abbott (Milla Jovovich) pracuje w londyńskim biurze wizowym w amerykańskiej ambasadzie. Pewnego dnia po wizę zgłasza się pewien rumuński lekarz, który chce wyjechać do USA. Abbott nabiera podejrzeń i stara się prześwietlić tego człowieka. Niedługo później jej przyjaciele z biura giną w zamachu bombowym, a ona sama cudem uchodzi z życiem, stając oko w oko z zamachowcem Nashem (Pierce Brosnan). Uciekając z miejsca zamachu, Abbott zostaje uznana za podejrzaną, jej szef – Sam Parker (Dylan McDermott) wierzy jednak w jej niewinność i usiłuje jej pomóc.
Ten film we wszystkich popularnych źródłach otrzymał słabe oceny. Ledwie 7% pozytywów na Rotten Tomatoes i przeciętne 5.6/10 w IMDB. Dlaczego? Po pierwsze scenariusz, pełen nielogiczności. Po drugie: kiepska intryga jak na thriller. Po trzecie bardzo słabe wykonanie. Przy budżecie 20 mln dolarów dałoby się zrobić coś lepszego. Zmarnowany potencjał, ponieważ zatrudniając trzech znanych aktorów, naprawdę powinno było wyjść z tego coś co się da oglądać a nie tylko kiwać z niedowierzaniem. "Survivor" to jeden z wielu przykładów jak można w łatwy sposób zepsuć kino akcji na pograniczu kryminału i thrillera. Nie polecam.
Ocena Civil.pl: 35%
Stalker (Season: 1)
Począwszy od tego wpisu na stronie będziemy też opisywać seriale z podziałem na sezony. Na pierwszy ogień idzie "Stalker", zakończony, a wręcz anulowany już po pierwszym sezonie serial emitowany przez CBS. Główne role grają: Dylan McDermott jako detektyw Jack Larsen oraz Maggie Q jako detektyw Beth Davis. Ta para + kilku innych policjantów zajmuje się w Los Angeles sprawami powiązanymi ze stalkingiem, czyli prześladowaniem osób (choć w wielu odcinkach detektywi mają do czynienia z zabójstwami).
To co mi się na początku podobało to dosyć ciekawa fabuła poszczególnych odcinków. Jack Larsen i Beth Davis nietuzinkowe postacie: on przeprowadza się do Los Angeles po to by być bliżej syna Ethana, podczas gdy matka dziecka – prokurator Amanda Taylor (Elisabeth Röhm) nie chce mieć z Jackiem nic wspólnego. Z kolei Beth w przeszłości była ofiarą stalkera, przez którego musiała zmienić nazwisko. Oba te wątki są rozwijane w kolejnych odcinkach, w nieco przyśpieszonym tempie, ze względu na decyzję CBSu o anulowaniu serialu.
Niestety kiedy już było pewne, że "Stalker" nie zagości dłużej na ekranach telewizorów, fabuła stała się chaotyczna a końcowe odcinki wyszły koszmarnie. Trochę szkoda, ponieważ serial ten narobił niezłego apetytu, prezentują mroczne i dosyć ciekawe historie. Jednym z najlepszych odcinków był 10. "A Cry for Help", począwszy od 14. czyli "My Hero" jakość znacznie spadła. Na tyle spadła, iż naprawdę ciężko było mi obejrzeć tę niedokończoną serię do końca (czyli do 20 odcinka włącznie). Szkoda, ponieważ po pierwszych kilku odcinkach naprawdę polubiłem ten serial.
Ocena Civil.pl: 78%
Freezer
Moda na filmy w jednej lokacji z uwięzionym bohaterem trwa. W "Brake" główny bohater miał nieprzyjemność zostać uwięzionym w bagażniku samochodu, we "Freezer" pułapką jest tytułowa chłodnia. Robert (Dylan McDermott) budzi się w środku chłodni, będąc skrępowanym. Udaje mu się oswobodzić ręce i nogi, ale chwile później konfrontuje się z dwoma Rosjanami, którzy pytają się o skradzione pieniądze... Robi się nieprzyjemnie, ale wkrótce do akcji wkracza piękna Rosjanka Alisa (Yuliya Snigir) – również pytająca się Roberta o pieniądze, ale w nieco grzeczniejszy sposób. Aby pomóc Robertowi w odpowiedzi na pytania, napastnicy cyklicznie obniżają temperaturę w chłodni oraz pozbawiają nieszczęśnika butów. Robert chcąc się rozgrzać, przypadkiem znajduje w chłodni detektywa Sama Gurova, którego źli Rosjanie ranili i też zostawili na wszelki wypadek w chłodni... Później robi się coraz chłodniej, wydarzenia dynamicznie się zmieniają, aż do finału.
Film jest nielogiczny, aż nawet szkoda słów by tłumaczyć dlaczego. Jedynie co ratuje tę produkcję klasy C to Dylan McDermott, grający brutalnego śmieszka. Yuliya Snigir to oczywiście miły dodatek, ale nawet ta dwójka nie jest w stanie przysłonić kiepskiego scenariusza.
Ocena Civil.pl: 55%
The Campaign
Komedia polityczna to za duże słowo na "The Campaign", jako że polityki tutaj jest niewiele - poza realnymi ugrupowaniami. Cam Brady (Will Ferrell) to kandydat Demokratów a Marty Huggins (Zach Galifianakis) Republikanów. Panowie walczą o fotel kongresmena z okręgu w Północnej Karolinie. Cam to cham i prostak, który potrafi się jednak dobrze sprzedać, dzięki czemu od kilku kadencji piastuje stanowisko kongresmena, z kolei Marty Huggins to człowiek o dobrym sercu, łagodny i głupkowaty (nie potrafi nawet poprawnie otworzyć drzwi), który zostaje wystawiony w kampanii przez braci Motch, zamierzających wybudować w Północnej Karolinie obóz pracy dla Chińczyków ... aby obniżyć cenę importu towarów z kraju Środka. Bracia Motch wspierają Marty'ego kwotą 1 mln dolarów i zatrudniają mu specjalistę do spraw kampanii - Tima (Dylan McDermott). W ten oto sposób skazany na porażkę miłośnik psów (ma dwa mopsy) i życiowa fajtłapa w krótkim czasie zamienia się w rasowego (wyćwiczonego) polityka. Co na do Demokrata Cam Brady? Scenarzyści pałali olbrzymią nienawiścią do tego ugrupowania, ponieważ Cam nie tylko jeździ po pijanemu, bluźni, zdradza żonę, jest bezczelny, tępy, ale też uderza dziecko pięścią, to samo robi zresztą psu - Uggiemu (znanemu z filmu "The Artist"). Czy zły demokrata, zmieni się i podąży ścieżką dobra? W komedii tego typu wszystko jest możliwe.
Powiem szczerze, że oglądając dwóch mistrzów filmów komediowych na przeciwko siebie, osadzonych w kuriozalnej kampanii wyborczej, gdzie wszystko jest maksymalnie groteskowe, bawiłem się bardzo dobrze. Film oczywiście uderza sprośnością dowcipów, olbrzymią ilością prostactwa. Ale takie są współczesne komedie dla masowego widza. Ważne, że jest śmiesznie.
Ocena Civil.pl: 65%