Fast X (Szybcy i wściekli 10)
Dziesiąta część serii "Fast & Furious" kontynuuje wydarzenia z części ... piątej. Dante Reyes (Jason Momoa), syn zabitego Hernana Reyesa (króla narkotykowego imperium), postanawia się zemścić za śmierć ojca, biorąc na cel członków zespołu Doma (Vin Diesel) i jego rodzinę. Do obsady tej części, oprócz wspomnianego już Momoa dołączają także: Daniela Melchior, Brie Larson oraz Alan Ritchson. Oprócz tego na ekranie oglądamy całą ekipę znaną z poprzednich odsłon: Michelle Rodriguez, Tyrese Gibsona, Ludacrisa, Johna Cenę, Jasona Stathama, Sung Kanga, Nathalie Emmanuel i Jordanę Brewster. W obsadzie nie zabrakło także Charlize Theron. Pokazane zostały także sceny z części piątej, w których wystąpił Paul Walker.
Film ma oszałamiającą, powalająca obsadę, pełną gwiazd. W parze z tym musiał oczywiście pójść budżet, który miał wynosić ... prawie 380 milionów dolarów (box office to 714 milionów). Obsada, budżet czy nawet box office, wszystko to robi kolosalne wrażenie. Powstaje jednak pytanie, jak w trwającym około 140 minut filmie dało się zmieścić tylu aktorów? Część z nich musiała zagrać epizody... oderwane nieco od głównej fabuły. Główna linia została zbudowana na pojedynku postaci kreowanych przez Vin Diesela i Jasona Momoa (stworzył on ciekawą postać szalonego rzezimieszka), duża rola przypadła także Johnowi Cenie, Ludacrisowi, Gibsonowi, Emmanuel i Kangowi. "Fast X" podobnie jak poprzednie części skupia się jednak na tym, by dostarczyć szaloną dawkę scen akcji, które są całkowicie oderwane od realiów fizyki i bardziej zahaczają o produkcje o super-bohaterach. Scenarzyści z części na część coraz mocniej popuszczają wodze fantazji a producenci angażują coraz większą liczbę gwiazd. Niestety cierpi na tym fabuła, bo ta seria przypomina obecnie coraz bardziej "sztukę dla sztuki" a nie kultowy film akcji. Zauważają to widzowie, którzy ocenili "X" słabo: 5.7/10 w IMDb (choć nieco lepiej niż poprzednią część), podobnego zdania byli także zawodowi krytycy (56% pozytywnych not w Rotten Tomatoes). Nie oceny mają tutaj jednak decydujący głos, tylko wyniki finansowe, a te się ciągle "zgadzają", niezależnie bowiem jak bardzo odjechana będzie kolejna część i tak "zapędzi" do kin rzeszę widzów, którzy zobaczą ten film dla gwiazd lub po po prostu po to by przekonać się na własne oceny jak wygląda film akcji, którego budżet nie jest liczony w milionach a setkach milionów dolarów.
Ocena Civil.pl: 56%
F9 ( Szybcy i wściekli 9)
Dziewiąta odsłona "Fast and Furious" zadebiutowała ponad 4 lata po premierze ósemki (bo po drodze była pandemia). Fabuła dziewiątki jest tożsama z poprzednimi częściami (przynajmniej tymi najnowszymi), ekipa Doma (Vin Diesel) musi ponownie uratować świat przed międzynarodowym terrorystą, którym tym razem jest Jakob Toretto (John Cena), brat Doma i powracającej do serii Mii (Jordana Brewster). Na ekran powróciło bardzo wiele postaci, w tym także te które były wcześniej uśmiercone, niektóre gwiazdy poprzednich części wystąpiły w małych epizodach.
Trzeba zauważyć na wstępie, że pomimo Covidu, "F9" miało ponownie olbrzymi budżet, przekraczający 200 mln dolarów (nieco tylko skromniejszy niż ósemka) i bardzo okazały box office, przekraczający 720 mln dolarów. Niestety to jedyne dwie liczby, które robią wrażenie. Reszta nie. Ale po kolei, część dziewiąta niezbyt spodobała się widzom (obecna ocena w IMDb to 5.2/10), została także gorzej oceniona przez krytyków niż ósemka i o wiele gorzej niż siódemka. Dlaczego, skoro na ekranie goszczą znane i lubiane postacie a fabuła jest jak zwykle zakręcona? Pierwszy powód to kompletne odrealnienie tej części "Szybkich i Wściekłych", tutaj już nie chodzi o żadną fabułę, tylko o efekciarstwo, bohaterowie jadą/lecą samochodem ... w kosmos na stację kosmiczną, podjeżdżają pod górę po zerwanym moście linowym itp. itd. Kolejna sprawa to obsada, chyba ze względu na Covid, w tym filmie postarano się upchać bardzo dużą liczbę postaci. I tak mamy np. Charlize Theron grającą "zapasową" antagonistkę czy Helen Mirren ścigająca się samochodem z policją. Oprócz tego wracają postacie dawno niewidziane i wprowadzane są nowe. A to wszystko w trwającym nieco ponad 140 minut filmie. Odnoszę wrażenie za ta część popularnej sagi została sklecona w pośpiechu, po to by w pandemicznej zawierusze zarobić na szybko sporo pieniędzy. Oby kolejna, dziesiąta część była lepsza. Film obecnie jest do wypożyczenia w serwisach VOD.
Ocena Civil.pl: 50%
Fast & Furious
Czwarta część kultowej sagi miała premierę w 2009 roku. Brian O'Conner (Paul Walker) jako agent FBI infiltruje kartel narkotykowy po to by doprowadzić do ujęcia jego szefa – niejakiego Bragi. Jednocześnie na Bradze i jego ludziach chce się zemścić Dominic Toretto (Vin Diesel). Toretto mści się za śmierć Letty (Michelle Rodriguez), która miała zostać zamordowana przez członka kartelu. W tej części pojawia się też Gisele (Gal Gadot), Mia (Jordana Brewster) oraz Han (Sung Kang).
Część czwarta trwa tylko 107 minut i stanowi raczej mizerny wstęp do trzech następującej po niej odsłonach serii. Rzadko się zdarza, by jakakolwiek seria filmowa "dojrzała" wraz z kolejnymi jej częściami, na ogół po sukcesie pierwowzoru dokręca się kolejne tylko dla osiągnięcia zysku i robi się to tak długo, dopóty się to opłaca. W przypadku "Fast and Furious" dopiero od części piątej seria nabrała prawdziwych rumieńców. Piątka kosztowała 125 mln, ale zarobiła ponad 626 mln dolarów, szósta przy budżecie wynoszącym 160 mln dolarów zarobiła prawie 790 mln dolarów. Siódma część kosztowała według różnych źródeł 190-275 mln dolarów, zarobiła ponad 1.150 mld dolarów i ciągle zarabia. W przypadku tego filmu budżet przekłada się na przyjemność oglądania, im więcej pieniędzy, im więcej gwiazd, więcej fenomenalnych akcji tym lepsze wrażenia. W części czwartej zabrakło jednak tego czegoś, co objawiło się w kolejnych latach.
Ocena Civil.pl: 59%
Furious 7
Siódma część przygód Dominica Toretto, Briana O'Connera i ich ekipy. Niezwykle symboliczna, ze względu na śmierć Paula Walkera, który zginął 30 listopada 2013 roku w wypadku samochodowym. Aktor nie zdążył zagrać w niektórych scenach, stąd też aby dokończyć produkcję zastąpili go jego bracia, wspierani przez komputerowe modelowanie twarzy (CGI). Akcja "siódemki" to bezpośrednia kontynuacja części szóstej. Owen Shaw (Luke Evans) leży w szpitalu w fatalnym stanie, co popycha jego brata Deckarda (Jason Statham) do zemsty na drużynie Dominica Toretty. Pierwszą ofiarą Deckarda pada Han, zamordowany jeszcze w części szóstej w Tokio. Jego śmierć, to jednak dopiero początek zemsty Deckarda, którzy zamierza wymordować pozostałych "szybkich i wściekłych". Aby powstrzymać Shawa, Toretto, O'Conner, Tej, Roman oraz Letty zostają zwerbowani przez Franka Petty'ego (Kurt Russel) dowódcę tajnego zespołu wywiadowczego. Frank zamierza odbić z rąk najemników hakerkę Megan Ramsey (Nathalie Emmanuel), stworzyła ona "Oko Boga", czyli system mogący w kilka godzin wyśledzić dowolnego człowieka na ziemi dzięki użyciu wszystkich możliwych kamer, począwszy od tych z monitoringu ulicznego po te zamontowane w aparatach komórkowych. Po zdobyciu "Oka Boga" Petty zamierza wyśledzić Deckarda Shawa i go unicestwić. Ramsey przebywa jednak na Kaukazie, gdzie jest przetrzymywana przez Mose Jakande (Djimon Hounsou) oraz jego armię.
Część siódma kosztowała 190 mln dolarów, ale już w dwa tygodnie po premierze zarobiła ponad miliard, ściągając do kin tłumy (w tym także mnie) na całym świecie, osiągając przy okazji bardzo dobre oceny od krytyków (82% w serwisie Rotten Tomatoes). Oczywiście na ten sukces komercyjny duży wpływ miała śmierć Paula Walkera (podobne zjawisko miało miejsce w 2008 roku, przy okazji premiery filmu "The Dark Knight", wydanego 6 miesięcy po śmierci Heatha Ledgera). W "Furious 7" Paul Walker został upamiętniony w symbolicznej końcowej scenie, pokazano również wybrane sceny z aktorem ze wszystkich poprzednich części cyklu. Jemu też zadedykowano ten film. Smuci fakt, iż seria zapoczątkowana w 2001 roku dobiega końca, przynajmniej w formacie z udziałem duetu Diesel-Walker. Nie da się ukryć, iż kończy się coś co nieźle namieszało w segmencie kina akcji.
Ocena Civil.pl: 79%
Resident Evil: Retribution
Kolejna odsłona cyklu Resident Evil z rosyjsko-serbską Millą Jovovich w roli głównej. Na wstępie trzeba zastrzec, iż jest to w zasadzie wprowadzenie do kolejnej części, jako iż wydarzenia mają miejsce tylko i wyłącznie w bunkrze pod lodowcem na Kamczatce, gdzie zbudowane są makiety kilku najważniejszych miast (Nowy Jork, Moskwa, Tokio oraz "przedmieście" typowe amerykańskie osiedle domków jednorodzinnych). Alice zostaje uwięziona przez Jill, zaś Albert Wesker występuje przeciwko Umbrelli i wysyła ekspedycję ratunkową z Ada Wong na czele by ta uwolniła główną bohaterkę. Rozpoczyna się walka w bunkrze, zaś Czerwona Królowa robi wszystko by ekspedycja ratunkowa i Alice nie opuściła tego miejsca. Mamy więc scenę walki z komunistycznymi Zombie na makiecie moskiewskiej, pojedynek na "Manhattanie" z Zombie Gigantami, czy wreszcie przerażającego potwora, który przemieszcza się po całym bunkrze i wykańcza wszystko co spotka na swojej drodze. Jednym słowem - oglądamy coś w rodzaju gry komputerowej w 3D. Alice ma dodatkowe zadanie, ponieważ musi ochronić małą dziewczynkę o imieniu Becky (Aryana Engineer), która myśli że jest jej córką.
Widowisko 3D, niesamowicie dynamiczne, wręcz przeładowane scenami walk. A to tylko wprowadzenie do kolejnych części. Myślę, iż miłośnicy tego cyklu dostali to co najbardziej lubią - a dzielna Milla Jovovich pomimo 38 lat rusza się jak zwykle energicznie i pokonuje hordy przeciwników zarówno w walce wręcz jak i przy użyciu broni białej i palnej.
Ocena Civil.pl: 72%