Vincent N Roxxy
Tytułowy Vincent (Vincent) ratuje na ulicy Roxxy (Zoë Kravitz), po czym zaprasza ją na rodzinną farmę, do której sam zmierza. Na farmie główni bohaterowie wiodą sielskie życie u boku brata Vincenta i jego dziewczyny (Zoey Deutch), mając jedna świadomość niebezpiecznej przeszłości, która prędzej czy później może dać o sobie znać.
Ta produkcja z 2016 roku przeszła swego czasu bez echa, zdobywając przeciętne oceny od widzów (raptem 5.6/10 w IMDb) i krytyków. Pomimo, że film się nieco zestarzał, dalej jest dostępny np. w ofercie Canal+, gdzie udało mi się go obejrzeć. A w sumie było co oglądać, bo dawno nie widziałem tak nierównej produkcji. "Vincent N Roxxy" trwa około 100 minut i przez większość tego czasu wręcz usypia widza nieco przegadanym dramatem na farmie, gdzieś na amerykańskiej prowincji. Robotę robi jednak końcówka, będąca dosyć dobrą podróbką kina w stylu Tarantino. Na tyle dobrą, że ogląda się te ostatnie kilkanaście minut naprawdę w napięciu. Miła dla oka (jak zwykle) jest także Zoë Kravitz. Córka Lenny'ego Kravitza i Lisy Bonet w 2016 roku jeszcze walczyła o swoją pozycję w Hollywood. 5 lat później można śmiało stwierdzić, że najlepsze dopiero przed nią, po tym jak ogłoszono że w kolejnym Batmanie wcieli się w postać Kobiety Kot. A po Batmanie zapewne dostanie kolejne "mocne" propozycje. Wracając jednak na chwilę jeszcze do "Vincent N Roxxy", ciężko ten film z czystym sercem polecić, jednak jeżeli ktoś lubi mocne zakończenia, to może to być produkcja dla niego.
Ocena Civil.pl: 60%
Zombieland: Double Tap (Zombieland: Kulki w łeb)
Pierwszą część tego filmu recenzowałem w grudniu 2009 roku i pomimo że tamten film spotkał się z dobrym przyjęciem widzów, to na sequel przyszło widzom poczekać aż 10 lat. "Zombieland: Double Tap" stanowi kontynuację przygód niecodziennej czwórki bohaterów walczących o przetrwanie po Apokalipsie Zombie. Role główną grają: Woody Harrelson, Jesse Eisenberg, Emma Stone i Abigail Breslin, ale obsada została poszerzona między innymi o Zoey Deutch (grającą zwariowaną dziewczynę o imieniu Madison) i Rosario Dawson. Krótko o fabule: w sequelu główni bohaterowie osiadają w "Białym Domu", jednak wkrótce muszą ruszyć w trasę, po tym jak Little Rock (Breslin) ucieka z bazy z poznanym wcześniej mężczyzną (Avan Jogia).
10 lat to dużo czasu, stąd też grająca nastolatkę w "jedynce" Breslin obecnie jest dorosłą kobietą. Emma Stone w 2009 roku liczyła 21 lat i była początkującą aktorką, obecnie zaś to laureatka Oscara i jedna z najpopularniejszych gwiazd kina. "Zombieland: Double Tap" miał budżet wynoszący około 45 mln dolarów i wygenerował przychód niespełna 123 milionów dolarów, co jest wynikiem nieco lepszym niż 10 lat wcześniej. Niestety tym razem film został gorzej oceniony przez widzów i krytyków (6.7/10 w IMDB, 68% pozytywów w Rotten Tomatoes) i są to oceny uzasadnione. O ile byłem entuzjastą pierwszej części, tak "dwójkę" uważam za trochę zbyt słabą, zważywszy na fakt, że producenci i scenarzyści (a scenariusz do dwójki pisali ci sami ludzie co do jedynki) mieli naprawdę kupę czasu by przygotować niesamowity film. Wyszło niestety dosyć średnio, bowiem sequel nie porywa fabułą i nie ma w sobie już tej świeżości pierwowzoru. Dalej jest to przyjemna dla oka komedia z elementami horroru, ale daleka bardzo od efektu "wow". Obecnie film można obejrzeć np. w HBO GO.
Ocena Civil.pl: 65%
Dirty Grandpa (Co ty wiesz o swoim dziadku?)
Dick Kelly (Robert De Niro) to mężczyzna w sile wieku, który właśnie pochował swoją żonę. Życzeniem Dicka jest wyjazd na krótkie wakacje na Florydę wraz ze swoim wnukiem Jasonem (Zac Efron), prawnikiem mającym za tydzień wziąć ślub. Mimo oporów ojca Jasona i syna Dicka – Davida (Dermot Mulroney), wyjazd dwóch panów dochodzi do skutku. Szybko się okazuje, iż Dick na ochotę na wyuzdanie zabawy (pomimo sędziwego wieku) a wnuka potrzebuje tylko w charakterze przynęty. Podczas podróży panowie poznają dwie atrakcyjne kobiety: Lenore (Aubrey Plaza) oraz Shadię (Zoey Deutch). Na ich drodze staje także ekscentryczny diler narkotykowy Tan Pam (jak zwykle szalony Jason Mantzoukas) oraz między innymi gang czarnoskórych mężczyzn...
Ta komedia jest nieprzyzwoita i szalona. Przy budżecie wynoszącym 25 mln dolarów, film zarobił ponad 105 mln. Produkcja nie nadaje się dla osób wrażliwych, niektóre sceny są po prostu maksymalnie ostre i łamiące jakiekolwiek zasady kina. Szczególnie jedna scena to czysta perwersja, kto obejrzy ten będzie wiedział o której mówię. Odrzucając jednak te elementy obrzydliwości, "Dirty Grandpa" (szkoda, że polski tytuł jest taki beznadziejny, lepiej by pasowało "Zboczony dziadek") to typowa amerykańska komedia z dosyć zgranymi motywami. Jej wyróżnikiem jest właśnie pikantność scen oraz mocna obsada. Moim zdaniem warto ten film obejrzeć w jakąś szaloną sobotę w dobrym a jednocześnie niewybrednym towarzystwem.
Ocena Civil.pl: 60%