Overlord (Operacja Overlord)
W przeddzień operacji Overlord, mała grupka amerykańskich żołnierzy bierze udział w misji polegającej na wysadzeniu wieży kościoła, w której znajduje się urządzenie zakłócające fale radiowe. Dowodzący misją kapral Lewis Ford (Wyatt Russell) oraz jego ludzie skonfrontują się z sadystycznym nazistowskim kapitanem Wafnerem (Pilou Asbæk). Wafner dowodzi tajnym niemieckim laboratorium, którego efekty pracy są urzeczywistnieniem najgorszych horrorów. Ważne role w tym filmie grają: Jovan Adepo i Mathilde Ollivier.
"Ovelord" został wyprodukowany przez J. J. Abramsa za kwotę 38 mln dolarów. Produkcji udało się zarobić tylko 41.7 mln i to przy dobrych ocenach od widzów (6.6/10) i świetnych od krytyków: na 226 opinii w Rotten Tomatoes, aż 81% z nich było pozytywnych. Ten horror z elementami kina wojennego i kina akcji to bardzo mocny, ostry i brutalny film dla koneserów. Został bardzo dobrze zrobiony, posiada świetny klimat, jednak by za niego się zabrać, trzeba naprawdę gustować w takiej tematyce i mieć żelazne nerwy. "Overlord" został wyprodukowany przez Paramount Pictures oraz Bad Robot, za kamerą stanął mało znany reżyser Julius Avery, stąd też na plakatach filmowych wyszczególniono przede wszystkim nazwisko producenta czyli J. J. Abramsa odpowiedzialnego w swojej karierze między innymi za serial "Lost", wyreżyserował on także wiele bardzo znanych superprodukcji takich jak choćby "Star Wars: Episode VII - The Force Awakens" czy "Mission: Impossible III". Tym razem Abrams stał za produkcją czegoś "mocniejszego", nie mnie jednak i on i pozostałe osoby odpowiedzialne za ten film dobrze wykonali swoją pracę. "Overlord" można obejrzeń np. na Amazon Prime Video.
Ocena Civil.pl: 73%
The Woman in the Window (Kobieta w oknie)
"The Woman in the Window" to ekranizacja świeżej powieści Daniela Mallory'ego piszącego pod pseudonimem A.J. Finn. Pierwotnie film miał trafić do kin, jednak w wyniku pandemii prawa do emisji kupił Netflix, który to włączyć ten film do swojej oferty 14 maja 2021 roku. Kilka słów o fabule, Anna Fox (Amy Adams) to samotna kobieta mieszkająca w kamienicy na Manhattanie, która od dłuższego czasu nie wychodzi z domu z powodu agorafobii. W "wolnym czasie" kobieta obserwuje przez okno sąsiadów, pewnego dnia wydaje jej się, że jest świadkiem zbrodni. Role drugoplanowe w tym filmie grają: Gary Oldman, Julianne Moore, Wyatt Russell i Anthony Mackie.
Choć minęło zaledwie kilka dni od premiery w serwisie VOD, to film na ten moment zdążył już zebrać ponad 100 profesjonalnych opinii w serwisie Rotten Tomatoes, z czego zaledwie 29% jest pozytywnych, niskie noty "wystawili" także widzowie, obecnie film w IMDb ma notę 5.8/10. Czy faktycznie jest aż tak źle z tą produkcją? Niestety tak. Główne "grzechy" to przede wszystkim kiepskie budowanie napięcia (by nie powiedzieć niestaranne) oraz dosyć chaotyczna narracja. Choć moim zdaniem Amy Adams gra nieźle, to produkcji tej zabrakło thrillerowego pazura, czegoś co przykułoby uwagę widza. Film trwa około 100 minut i czas ten się nieco dłuży, co podczas kryminału nie powinno mieć miejsca. Irytuje przede wszystkim mocno zmarnowany potencjał, bo mogło wyjść świetnie, a wyszło co najwyżej przeciętnie. "The Woman in the Window" można zobaczyć na Netflixie.
Ocena Civil.pl: 51%
Ingrid Goes West (Ingrid wyrusza na zachód)
Tytułowa Ingrid Thorburn (Aubrey Plaza) to młoda kobieta, która trafia do szpitala psychiatrycznego za stalking. Po "leczeniu" bohaterka nie zamierza zejść ze złej drogi i namierza kolejną ofiarę, mieszkającą w Los Angeles Taylor Sloane (Elizabeth Olsen), gwiazdę Instagrama, prowadzącą na pozór idealne życie u boku męża o imieniu Ezra (Wyatt Russell). Ingrid korzystając ze spadku po matce, postanawia podejść na poważnie do stalkingu i przeprowadza się do Kalifornii, gdzie wynajmuje mieszkanie od drobnego kryminalisty o imieniu Dan (O'Shea Jackson Jr.), by wkrótce spróbować zaprzyjaźnić się z Taylor.
Film zebrał dobre oceny od widzów i bardzo dobre od krytyków (86% pozytywów w serwisie Rotten Tomatoes) i słusznie, bo to kawał dobrego kina. Przede wszystkim "Ingrid Goes West" dotyka ważnego problemu społecznego, alternatywnej rzeczywistości tworzonej przez ludzi w profilach społecznościowych. Za pięknymi fotkami jedzenia, kolorowymi fotkami krajobrazów tudzież słodkimi selfies, nie kryją się idealni ludzie, wiodący doskonałe życie. Tę "oczywistą prawdę" stano się pokazać z dwóch stron: z perspektywy Ingrid, uzależnionej od mediów społecznościowych stalkerki oraz z perspektywy Taylor, kobiety zaklinającej rzeczywistość, próbującej na Instagramie powetować sobie osobiste i zawodowe problemy. Bardzo podoba mi się obsada w tej firmie, Aubrey Plaza potrafi grać a Elizabeth Olsen dobrze odnajduje się w roli "słodkiej laski". Produkcja ta zyskuje także dzięki ciekawie opowiedzianej historii. Film obecnie znajduje się w ofercie Netflixa i moim zdaniem warto poświęcić mu uwagę a po seansie pochylić się na chwilę refleksji.
Ocena Civil.pl: 75%
22 Jump Street
Kontynuacja21 Jump Street. Tym razem policjanci Schmidt (Jonah Hill) i Jenko (Channing Tatum) trafiają do koledżu, w którym pod przykryciem mają namierzyć dostawcę tajemniczego narkotyku. Ponownie jak poprzedniej części, szefem dwójki policjantów jest Captain Dickson (Ice Cube). Tym razem antagonistą został Peter Stormare w roli "The Ghosta". Tyle w zasadzie można napisać o fabule, ponieważ nie warto chyba pisać na czym polega życie studenckie w USA, którego zasmakują główni bohaterowie Schmidt i Jenko.
Powiem szczerze, iż ten film wypada nieco poniżej oczekiwań. Tzn. w mojej opinii, ponieważ na Rotten Tomatoes produkcja zebrała 84% pozytywnych opinii, dobrą opinię widowni. Na IMDb sequel spodobał się nawet bardziej niż część pierwsza. O sukcesie finansowym nie ma nawet co pisać, zainwestowano 65 mln, wyjęto ponad 320! Co więc mogło mi się nie spodobać, jeżeli wszyscy dookoła piszą o "22 Jump Street" tylko dobrze? Na minus moim zdaniem wypada całkowicie nieprzemyślany wątek kryminalny. Skupiono się w zasadzie tylko na scenach komediowych, wymieszanych z elementami kina akcji Jonah Hill - stara się jak może by być zabawnym w swoim stylu i mu to wychodzi, Channing Tatum stara mu się dotrzymać kroku, ale ten aktor pasuje bardziej do filmów akcji, w komedii zwyczajni nie śmieszy. Hill i Tatum dodatkowo zostali współproducentami tej części - zainwestowali więc nie tylko swój talent, ale też pieniądze. Jak już wspomniałem, była to świetna inwestycja pod względem finansowym. Nie mnie jednak, moim zdaniem (i tego będę się trzymał) można było więcej wycisnąć z tego widowiska. Wypada poczekać na 23 Jump Street.
Ocena Civil.pl: 60%