Ocena: 75 Better Watch Out (Uważaj, kochanie)

"Better Watch Out" to film z 2016 roku, jednak dopiero niedawno miałem okazję bo obejrzeć. Ashley (Olivia DeJonge) to 17-latka, która w świąteczny wieczór opiekuje się swoim 12-letnim podopiecznym Lukiem (Levi Miller), podczas nieobecności jego rodziców. Świąteczny spokój zakłóca włamanie zamaskowanego napastnika oraz jego nieoczywiste motywy.

Australijsko-amerykańską otwierają cukierkowe, świąteczne napisy, sugerujące że będzie to lekka komedia świąteczna i faktycznie, początek filmu zdaje się to potwierdzać. Jednak nie tędy droga, im dłużej się ten film ogląda, tym bardziej jest się przerażonym. Nie od dzisiaj wiadomo, że australijskie kino lubi się wyróżniać i na ogół robi to w widowiskowy sposób. Tym razem ten sposób został doceniony przez widzów (solidne 6.5/10 w IMDb) i wręcz wychwalony przez krytyków, bo w Rotten Tomatoes 89% recenzji (spośród 65) jest pozytywnych. Trailer tej produkcji nawiązuje do "Kevin sam w Domu" (nazwa ta nawet pada) i sugeruje, że to zwariowana komedia, z pewną dawką treści dla dorosłych. O tym czy tak jest naprawdę, trzeba się jednak przekonać samemu oglądając "Better Watch Out". Nie da się jednak ukryć, że to film dla koneserów i widzów o mocnych nerwach. Mocne wrażenia są gwarantowane. W polskim internecie można natrafić nawet na pomysły, by puścić kiedyś ten film w wigilię zamiast Kevina. Myślę że jakby jakaś stacja tak zrobiła, to długo by się o tych świętach mówiło. Obecnie jednak produkcja dostępna jest w ramach abonamentu SkyShowtime.

Ocena Civil.pl: 75%

Ocena: 72 The Black Phone (Czarny telefon)

W roku 1978, na przedmieściach Denver szaleje porywacz dzieci i morderca o pseudonimie "The Grabber", pozostający nieuchwytny dla wymiaru sprawiedliwości, pomimo że w okolicy ginie coraz więcej młodych chłopców. W tej samej okolicy, do lokalnej szkoły chodzi rodzeństwo: Finney i Gwen Blake'owie wychowywani przez nadużywającego alkoholu surowego ojca. Kiedy znika Finney, jego siostra miewa wizję mogące doprowadzić policję na trop porwanego braat, zaś sam uprowadzony, korzystając z nadprzyrodzonego zjawiska zyskuje przewagę nad swoim oprawcą. Główną rolę w tym filmie gra Ethan Hawke, pojawia się także James Ransone.

Wspomniana wyżej para aktorów wystąpiła już razem w horrorze pt. "Sinister" z 2012 roku, filmy te łączy także fakt, że oba wyreżyserował (jak również napisał scenariusz) Scott Derrickson. "Sinister" był bardzo mocnym i dosyć wysoko ocenionym przez widzów i krytyków filmem. Podobnie (a nawet jeszcze lepiej) jest w przypadku "The Black Phone", obecne noty 6.9/10 w IMDb oraz 83% pozytywnych not krytyków zagregowanych w Rotten Tomatoes to dosyć solidne argumenty "za". Do tego dochodzi sukces finansowy, bo przy budżecie wynoszącym około 18 mln dolarów, produkcja zarobiła ponad 160 mln. I słusznie, bo ten horror ma bardzo dużo plusów: klimat lat siedemdziesiątych, świetną rolę Ethana Hawke'a oraz wciągającą i elektryzującą fabułę. "The Black Phone" trwa około 100 minut, ale czas ten podczas seansu mknie bardzo szybko, bo wydarzenia na ekranie nie pozwalają się nudzić, zwłaszcza widzom gustującym w (dobrych i mocnych) horrorach. Film w Polsce dostępny jest w ramach np. nowo dostępnej platformy SkyShowtime.

Ocena Civil.pl: 72%

Ocena: 60 Die Hart

"Die Hart" to gra słów nawiązująca do serii "Szklana Pułapka", której oryginalny tytuł brzmiał "Die Hard". Kevin Hart (w filmie gra samego siebie) zmęczony komediami, próbuje zaistnieć w filmach akcji, udowadniając że pomimo niskiego wzrostu, może z powodzeniem się przebranżowić na kogoś pokroju Toma Cruise'a. Hart spotyka się ze znanym reżyserem "kina akcji" Claudem Van De Velde (Jean Reno), a ten kieruje go do szkoły dla aktorów kina akcji kierowanej przez Rona Wilcoxa (John Travolta). Na miejscu okazuje się, że szkoła to tak naprawdę barak gdzieś w lesie a obok Harta drugą uczennicą jest Jordan King (Nathalie Emmanuel). Główny bohater rozpoczyna przedziwny trening, lecz z czasem nabiera coraz więcej wątpliwości wobec swojego nauczyciela.

Film obecnie widnieje jako produkcja własna Amazona, jednak wg zapisów w IMDb miał zadebiutować 3 lata wcześniej i być podzielonym na serial składający się z mikroodcinków. To jednak mało istotne, bo jedna i druga wersja trwa niecałą godzinę i 20 minut. "Die Hart" to niesamowicie dziwna produkcja, ponieważ występujący w niej aktorzy to gwiazdy kina, a sama akcja ma miejsce w baraku jak w najtańszych filmach akcji klasy C i D. Pomieszano tutaj trzy gatunki: elementy filmu akcji, komedii i thrillera, trzeba przyznać, że zrobiono to dosyć sprawnie i nietuzinkowo. Kevin Hart bawi jak zwykle w ten sam sposób, więc jeżeli ktoś lubi tego aktora to będzie się w miarę dobrze bawił. Jednak ogólnie "Die Hart" to dosyć solidnie zrobiony zapychacz oferty Amazona, niezapadający w pamięć i nie mający w sobie niczego co mogło by stanowić solidny argument by go obejrzeć.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 30 The Visitor (Gość)

Londyńczyk Robert (Finn Jones), przeprowadza się wraz z żoną Maią (Jessica McNamee) do jej rodzinnego domu, gdzieś na prowincji w USA. W posiadłości (którą żona odziedziczyła po niedawno zmarłym ojcu) natrafia na stary obraz przedstawiający mężczyznę, który wygląda bardzo podobnie do niego. Bohater ponadto natrafia na dziwne zachowanie lokalnej społeczności wobec niego, co utwierdza go w przekonaniu, że w okolicy działo się lub dzieje coś tajemniczego.

Ten horror produkcji Blumhouse Television miał premierę w październiku 2022 roku, a Polsce można go obecnie obejrzeć np. w ramach abonamentu nowego serwisu streamingowego SkyShowtime. Istnieje jednak kilka powodów by tego filmu nie oglądać. "The Visitor" dostał bardzo słabe oceny od widzów, ledwie 4.2/10 w IMDb i ledwie 19% pozytywnych not zagregowanych w Rotten Tomatoes. Niskie oceny w tym wypadku wydają się być ... i tak zbyt łaskawe. Trwający niespełna 90 minut film od początku do końca nie angażuje widza w fabułę, zaprezentowana historia wręcz nudzi a brak budowania napięcia powoduje, że bardzo ciężko wytrwać te 1.5 godziny przed telewizorem. Do tego dochodzi bardzo słaba gra aktorska pary głównych bohaterów. Blumhouse ma na swoim koncie wiele horrorów, z czego część można uznać za dobre (np. "Happy Death Day"), jednak "The Visitor" plasuje się według mnie na poziomie "Black Christmas lub niżej. Cóż, nie zawsze się udaje, jednak w przypadku tego konkretnego horroru nie udało się tyle rzeczy, że trudno wskazać co najbardziej. Po prostu bardzo słaby film.

Ocena Civil.pl: 30%

Ocena: 60 Apokawixa

Polska komedia z elementami horroru i sci-fi. Grupa maturzystów, zmęczona lockdownem postanawia się rozerwać podczas imprezy nad morzem, w pałacu syna bogatego przedsiębiorcy – Kamila Wilka (Mikołaj Kubacki). Świetna zabawa zostaje zakłócona po tym, jak nadciąga śmiertelne zagrożenie, o wiele gorsze niż pandemia. W filmie poza młodymi aktorami wystąpiło kilku weteranów, np. Cezary Pazura, Sebastian Fabijański i Tomasz Kot.

Po tym jak zobaczyłem plakat tego filmu w reżyserii Xawerego Żuławskiego, pomyślałem sobie, że to kandydat na niesamowity niewypał. Atak Zombie w polskiej komedii? To się nie mogło udać. Jednak po kilkunastu minutach seansu doszedłem do wniosku, że choć fabuła może i jest niezbyt przemyślana, to sam film nakręcono z rozmachem jak na rodzime warunki. W oko wpadają ciekawe kadry, ukazujące polskie krajobrazy w nieco "amerykańskim" stylu. Mijały kolejne minuty i ten zwariowany film (trwający łącznie około 2 godzin) nie prowokował do jego wyłączenia. Ta kalka amerykańskiego kina została wykonana na tyle poprawnie, że spokojnie dotrwałem do samego końca. Na pewno duża w tym zasługa Sebastiana Fabijańskiego, którego rola mocno zapada w pamięć. Podobne są chyba odczucia także szerszej publiczności, na Filmwebie "Apokawixa" notuje "solidne" 5.5/10, co trudno nazwać wynikiem najgorszym. Ta ocena wydaje się być sprawiedliwa, bo pewnie cześć widzów przed seansem spodziewała się "wszystkiego najgorszego", a wyszło lepiej. I dosyć niecodziennie jak na polską produkcję. Film można obecnie obejrzeć w ramach subskrypcji Amazon Prime Video. Czy warto? Oczywiście niekoniecznie, ale jeżeli ktoś zastanawia się jak może wyglądać kino apokaliptyczne pomieszane z komedią w wersji "made in Poland", to znajdzie odpowiedź.

Ocena Civil.pl: 60%

Strona zawiera recenzje filmowe zagranicznych i polskich filmów oraz seriali. Recenzje filmowe powinny być niezależne i szczere bo tylko wtedy są wiarygodne. Na stronie staramy się umieszczać recenzje super hitów i super produkcji jak również mniej znanych i popularych filmów różnych gatunków. Recenzje filmowe superhitów w budżetami wynoszącymi ponad 200 mln dolarów są dostępne wszędzie, dlatego naszym zdaniem czasem warto obejrzeć coś niszowego, coś innego niż oglądają wszyscy. Dlatego na naszej strony publikujemy recenzje filmów z różnych platform streamingowych (Netflix, Amazon Prime, HBO, Canal+).