Ocena: 55 Snowpiercer (Season: 4)

Czwarty (i ostatni) sezon "Snowpiercera" miał burzliwą historię. Format ten (poza USA) był dystrybuowany przez Netflixa, a na rodzimym rynku przez stację TNT. Ostatni sezon przejął jednak AMC a w Europie prawa dystrybucji zyskał SkyShowtime. Bez zmian pozostała za to liczba odcinków: każda seria składa się dokładnie z dziesięciu. Kilka słów o fabule: część załogi (co zostało pokazane w ostatnich scenach trzeciego sezonu) Snowpiercera osiadła na rogu Afryki, gdzie udało im się wybudować prowizoryczną osadę zasilaną lokomotywą Big Alice. Pozostali ocalali kontynuują podróż w pociągu, który zostaje nieoczekiwanie zaatakowany przez Admirała Miliusa (Clark Gregg). Okazuje się bowiem, że poza pasażerami pociągów, części ludzkości udało się przeżyć w tzw. silosie. Wśród ocalałych w silosie znajduje się także doktor Nima Rousseau (Michael Aronov), dawny przyjaciel i współpracownik Melanii (Jennifer Connelly). Rousseau pracuje nad tajemniczym związkiem chemicznym, który jego zdaniem, po wystrzeleniu w atmosferę mógłby ocieplić globalny klimat. Współpracujący z nim admirał, aby osiągnąć ten cel, terroryzuje załogę Snowpiercera oraz mieszkańców "Nowego Edenu".

W "Snowpiercerze" pierwsze dwa sezony były dobre, niestety trzeci nie trzymał już poziomu. A co gorsza czwarty, jest jeszcze gorszy niż poprzedni. Scenarzyści popuścili wodze fantazji do tego stopnia, że absurd zaczyna gonić absurd, a fabuła najeżona jest lukami i nieścisłościami. Jednocześnie starano się upchać jak najwięcej wątków, przez co fabuła jest jeszcze bardziej chaotyczna. Zabrakło także klimatu "pociągu", bo spora część scen odbywa się na lądzie lub w silosie. Naprawdę ciężko jest przebrnąć przez wszystkie odcinki ostatniego sezonu. Szkoda, że ongiś dobry serial kończy się w tak mizerny sposób.

Ocena Civil.pl: 55%

Ocena: 60 Straw (Ostatnia kropla)

"Straw" to film Tylera Perry'ego, który (tradycyjnie) odpowiedzialny był za reżyserię, scenariusz i produkcję. To już drugi film tego twórcy, który premierę miał w 2025 roku, pierwszy ("Duplicity") powstał ze współpracy z Amazonem i debiutował na tamtejszej platformie w marcu. Z kolei "Straw" ukazał się 6 czerwca ... na Netflixie (jako produkcja "własna"). Podobna sytuacja miała miejsce w 2024 roku, wówczas Perry stworzył trzy filmy, z czego dwa dla Netflixa, a jeden dla Amazon Prime Video. Wracając jednak do omawianej w tej recenzji produkcji: Janiyah Wiltkinson (Taraji P. Henson) to uboga samotna matka, wychowująca przewlekle chorą córkę. Aby związać koniec z końcem, główna bohaterka pracuje na dwa etaty a i tak nie starcza jej na podstawowe potrzeby, zalegając z opłatami za mieszkanie czy innymi rachunkami. Kiedy feralnego dnia wszystko układa się przeciwko niej, kobieta popada w sytuację bez wyjścia. Ważne role w tym filmie grają: Sherri Shepherd oraz Teyana Taylor, na dalszym planie pojawia się Rockmond Dunbar.

Ten thriller spotkał się z dobrymi ocenami od widzów (6.5/10 w IMDb) i przeciętnymi od zawodowych krytyków (52% pozytywnych recenzji zagregowanych w Rotten Tomatoes). Ja oceniam ten film pozytywnie, choć nie jest on pozbawiony wad. Tyler Perry tym razem miał bardzo ciekawy pomysł na scenariusz, opowiedziana historia wciąga i choć miejscami akcja bardzo mocno zwalnia (zbyt bardzo), to napięcie jest na akceptowalnym poziomie. Taraji P. Henson stworzyła bardzo ciekawą postać, a Teyana Taylor (wcielająca się w rolę policjantki) choć mocno "przerysowana" pasuje do klimatu tego filmu. Podsumowując, "Straw" to moim zdaniem przyzwoity (choć niepozbawiony wad) thriller.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 65 Fight or Flight (Zabójczy lot)

"Fight or Flight" to brytyjsko-amerykański film akcji z elementami komedii z 2024 roku (choć premiera miała miejsca na początku 2025). Były agent specjalny, Lucas Reyes (Josh Hartnett) po kilku latach banicji, dostaje szansę odkupienia. Jego była szefowa (Katee Sackhoff) zleca mu wytropienie i aresztowanie tajemniczego hakera o pseudonimie "Ghost", który ma lecieć samolotem z Bangkoku do San Francisco. Sprawy komplikują się, kiedy okazuje się, że na hakera zostało wystawione lukratywne zlecenie dla zawodowych killerów. Główny bohater musi uchronić swój cel przed zastępami morderców, podczas długiego lotu nad Oceanem Spokojnym. Główną role żeńską w tym filmie gra Charithra Chandran.

Co prawda nie jest znany budżet tej produkcji, ale według źródeł miał on zarobić około 4 mln dolarów. Dopisały za to oceny widzów: solidne 6.4/10 w IMDb oraz 77% pozytywnych not zawodowych krytyków zagregowanych w Rotten Tomatoes. "Fight or Flight" to moim zdaniem udany film akcji, miejscami podobny do "Bullet Train" (choć z o wiele skromniejszą obsadą). Na uwagę zasługuje przede wszystkim bardzo dynamiczna fabuła, na ekranie bardzo dużo się dzieje, a każda kolejna scena wydaje się być bardziej szalona od poprzedniej. Imponuje rozmach z jakim twórcy byli w stanie stworzyć poszczególne sceny, poniosła ich fantazja (ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Brakuje nieco znanych nazwisk w rolach epizodycznych, jednak zapewne budżet nie pozwolił na taką ekstrawagancję. Produkcję można obejrzeć w ramach serwisów VOD (obecnie w opcji wypożyczenia lub zakupu).

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 35 Something in the Water (Coś w wodzie)

Brytyjski thriller survivalowy z 2024 roku. Grupa przyjaciółek spotyka się na Karaibach, gdzie ma się odbyć ślub jednej z nich. Dzień przed ceremonią, kobiety postanawiają wynająć łódź by dopłynąć do bezludnej wyspy położonej wiele mil od ich kurortu. Podczas zabawy w wodzie przy plaży, jedna z nich zostaje ugryziona przez rekina w nogę, co zmusza grupę do nagłego powrotu. Ich łódka uderza jednak w rafę i tonie, a kobiety (w tym jedna ciężko ranna) zostają uwięzione na środku oceanu, tuż przy krążących wokół nich rekinach, mając do dyspozycji tylko jedną kamizelką ratunkową i jedną boję.

Film posiadał skromny budżet wynoszący 1.4 mln dolarów (co zresztą łatwo zauważyć), został oceniony słabo przez widzów (4.1/10 w IMDb) i przeciętnie przez zawodowych krytyków (48% pozytywnych not zagregowanych w Rotten Tomatoes). Moim zdaniem "Something in the Water" to jeden z nudniejszych thrillerów survivalowych jakie widziałem w ostatnich latach. Choć całość trwa zaledwie 86 minut (!) to produkcja ta niesamowicie się "ciągnie". Skromny budżet nie pozwolił na wyprodukowanie jakichkolwiek dynamicznych scen, zamiast tego na ekranie oglądamy unoszące się na wodzie główne bohaterki, które co jakiś czas atakowane są przez rekiny i muszą zmagać się z prażącym tropikalnym słońcem. Film można obejrzeć na Canal+ (to w zasadzie produkcja "własna", bo StudioCanal UK jest dystrybutorem), ale moim zdaniem ciężko znaleźć powód by to zrobić.

Ocena Civil.pl: 35%

Ocena: 40 Dirty Angels (Anioły Wojny)

Amerykański film wojenny z 2024 roku. Podczas wycofywania się Amerykanów z Afganistanu, grupa terrorystów atakuje żeńską szkołę i porywa dla okupu między innymi córkę afgańskiej minister edukacji i amerykańskiego ambasadora. Aby odbić zakładników, wojsko wysyła na miejsce krnąbrną żołnierkę o imieniu Jake (Eva Green), która wraz z (głównie) żeńskim oddziałem, ma za zadanie wytropić przetrzymywane w Afganistanie uczennice a następnie je odbić, z rąk niejakiego Amira (George Iskandar). Film został wyreżyserowany przez Martina Campbella, który ma na swoim koncie między innymi "GoldenEye" czy "Casino Royale". Role drugoplanowe w tym filmie grają: Maria Bakalova, Ruby Rose i Christopher Backus.

"Dirty Angels" posiadał budżet w okolicach 35 milionów euro. Produkcja została oceniona źle przez widzów (4.4/10 w IMDb) i jeszcze gorzej przez krytyków (30% pozytywnych opinii zagregowanych w Rotten Tomatoes). Jednym z zarzutów podnoszonych przez krytyków było to, że ich zdaniem film był po prostu ... nudny. Nie da się z tym polemizować, bo trwający ponad 100 minut "Dirty Angels" miejscami jest wręcz usypiający, akcja płynie bardzo powoli do kulminacyjnego momentu. Sama fabuła najeżona jest lukami i nieścisłościami (tak jakby scenariusz był pisany w pośpiechu). Nie porywają także sceny akcji, miejscami bardzo brutalne, ale dalekie od wzorców współczesnego, niebudżetowego kina akcji. Dobrze wypada za to Eva Green, która nawet w tak słabym filmie była w stanie wykreować ciekawą postać. Film można obejrzeć np. na Amazon Prime Video (choć ciężko znaleźć jakikolwiek dobry powód by to zrobić).

Ocena Civil.pl: 40%

Strona zawiera recenzje filmowe zagranicznych i polskich filmów oraz seriali. Recenzje filmowe powinny być niezależne i szczere bo tylko wtedy są wiarygodne. Na stronie staramy się umieszczać recenzje super hitów i super produkcji jak również mniej znanych i popularych filmów różnych gatunków. Recenzje filmowe superhitów w budżetami wynoszącymi ponad 200 mln dolarów są dostępne wszędzie, dlatego naszym zdaniem czasem warto obejrzeć coś niszowego, coś innego niż oglądają wszyscy. Dlatego na naszej strony publikujemy recenzje filmów z różnych platform streamingowych (Netflix, Amazon Prime, HBO, Canal+).