The Snowman (Pierwszy śnieg)
"The Snowman" to ekranizacja powieści o tym samym tytule, norweskiego pisarza Jo Nesbø, który stworzył serię książek o przygodach detektywa Harry'ego Hole'a. W filmie z 2017 roku Hole'a gra Michael Fassbender. Akcja tego filmu ma miejsce w Oslo, w momencie gdy Hole jest po rozstaniu ze swoją partnerką Rakel (Charlotte Gainsbourg). Kobieta wraz z nowym partnerem wychowuje syna Harry'ego – Olega , który nie ma pojęcia o tym kim jest jego ojciec. Wkrótce w mieście znika w dziwnych okolicznościach kobieta o imieniu Birte, zaś detektyw otrzymuje tajemniczy list od osoby podpisującej się "bałwankiem". Harry i jego nowa partnerka, młoda policjantka Katrine Bratt (Rebecca Ferguson) rozpoczynają śledztwo.
Rzadko, który film przy 189 recenzjach w Rotten Tomatoes może się pochwalić ... 7% pozytywów. Trochę wyżej (choć także nisko) tę produkcję ocenili widzowie (5.1/10 w IMDB). Czy to w ogóle możliwe, by ekranizacja bestsellerowego kryminału, w dobrej obsadzie (role drugoplanowe grają jeszcze tutaj Val Kilmer i J.K. Simmons) mogła zostać tak źle przyjęta? Niestety, po obejrzeniu tej produkcji muszę odpowiedzieć zdecydowanie, że jest to niestety możliwe. Film jak na kryminał nie miał wcale głodowego budżetu, bo zainwestowano 35 mln dolarów (przychód to 43.1 mln), było więc wszystko co potrzebne: świetna baza napisana przez poczytnego Jo Nesbø, dobra obsada i pieniądze. Z tych świetnych "składników" stworzono jednak coś niesamowicie kiepskiego, bowiem film trwa wg oficjalnych danych około dwie godziny i przez ten czas naprawdę trzeba mocno walczyć ze sobą, by go po prostu nie wyłączyć. Ten kryminał po prostu nie wciąga do tego stopnia, że widzowi jest chyba wszystko jedno, "kto jest mordercą?", w dodatku kolejne sceny wydają się być chaotyczne, tak jakby ktoś losowo wybierał poszczególne elementy (liczącej ponad 400 stron) książki i próbował je zmieścić do niespełna dwugodzinnego filmu. Wygląda to wszystko bardzo blado.
Ocena Civil.pl: 35%
Assassin's Creed
Od kilkudziesięciu lat kwitnie biznes przenoszenia kultowych gier video na ekrany kin. Producenci wychodzą z założenia, iż użycie rozpoznawalnego tytułu + wynajęcie kilku gwiazd gwarantuje sukces... przynajmniej finansowy. Jeżeli chodzi o "Assassin's Creed", to bez wątpienia jest to tytuł niesamowicie znany i popularny, gra od Ubisoft zdobyła markę i uznanie na całym świecie. A jak wypadł film bazujący na grze? Kilka słów o fabule: w 2016 roku skazaniec o imieniu Callum (Michael Fassbender) otrzymuje w więzieniu w Teksasie zastrzyk trucizny. Okazuje się jednak, iż jego śmierć została upozorowana, ponieważ Cal budzi się w placówce fundacji Abstergo w Madrycie. Placówka jest prowadzona przez Alana Rikkina (Jeremy Irons) i jego córkę Sophię (Marion Cotillard). Sophia stworzyła Animusa, projekt dzięki któremu krewni XV-wiecznych Asasynów mogą odtwarzać wspomnienia przodków. Wspomnienia te zaś są potrzebne aby odnaleźć "Jabłko", w którym zapisany jest kod wolnej woli człowieka. Alan z córką zamierzają znaleźć "Jabłko', po to by skończyć z przemocą i chorobami na świecie ... poprzez zniewolenie ludzkiej rasy. Dzięki Animusowi akcja filmu ma też miejsce w Andaluzji (pod koniec XV wieku). Dla porządku należy dodać, iż mniejsze role zagrali między innymi: Brendan Gleeson, Denis Ménochet, Michael Kenneth Williams, Charlotte Rampling oraz Ariane Labed.
Bardzo ciężko ocenić ten film. Z jednej strony imponują efekty specjalne, zachowanie realiów językowych (dialogi w Hiszpanii są wypowiadane w języku natywnym), z drugiej jednak strony trzeba przymykać oczy na luki scenariuszowe i nielogiczności. Ten film to taka bardzo ładna zabawka, imponująca kolorami, rozmachem, jednakże w środku mająca mało rozwijających funkcji. Profesjonalni krytyce ocenili "Assassin's Creed" źle lub bardzo źle. Widzowie jednak zdecydowali o sukcesie komercyjnym (póki co umiarkowanym), ponieważ produkcja kosztowała 125 mln, a na chwilę obecną przyniosła już około 200 mln przychodów. Zdziwiłbym się, jeżeli nie powstanie sequel.
Ocena Civil.pl: 62%
The Counselor
Głośny film Ridleya Scotta z udziałem świetnych aktorów. Michael Fassbender w roli mecenasa, który angażuje się w szmuglowanie narkotyków, nie mając o tym zielonego pojęcia. Penélope Cruz jako narzeczona mecenasa, Cameron Diaz jako Malkina - dziewczyna bossa mafii narkotykowej, Javier Bardem jako ten boss oraz Brad Pitt jako pośrednik w biznesie narkotykowym. Fabuła oparta jest na transporcie dużej transzy narkotyków, które mają zostać przewiezione przez całe USA, od granicy z Meksykiem do Chicago. Niestety nie jest to typowy tranzyt, ponieważ od początku wszystko idzie źle w wyniku świetnie uknutej intrygi. Nieprzypadkowo Cameron Diaz występuje w centralnym miejscu plakatu filmowego, ponieważ jej postać jest kluczowa dla fabuły całego filmu.
Bardzo lubię Fassbendera i Bardema, którzy w tym filmie zagrali moim zdaniem bardzo dobrze. Ciekawie wypadł Pitt oraz Diaz, którą upływ czasu nie oszczędził (ma obecnie 42-lata), ale z wiekiem stała się bardziej wyrazista i nareszcie chyba dojrzała do roli czarnego charakteru. Nie jestem fanem talentu Penélope Cruz, która moim zdaniem w tej produkcji wypada nijako.
Niestety "The Counselor" to nie róża bez kolców. Film jest dosyć przegadany, ponieważ postacie nie szczędzą sobie różnych historyjek - raz ciekawych, raz nie. Początkowa scena w Amsterdamie to moim zdaniem przykład wypełniacza, który powinien był zostać wycięty. W rezultacie zmontowano thriller, który dopiero pod sam koniec przyspiesza. Nie wiem w co celował scenarzysta i reżyser, ale efekt końcowy moim zdaniem nie powala tak jak powinien był powalać przy takiej obsadzie.
Ocena Civil.pl: 61%
Prometheus
Ridley Scott tworzy film o ekspedycji udającej się na obcą planetę, na której ma istnieć kolebka naszej cywilizacji. Prywatny projekt, finansowy przez miliardera, któremu zostało kilka dni życia jest dowodzony przez Meredith (Charlize Theron). Asystuje jej android o imieniu David (Michael Fassbender). W skład członków załogi ekspedycyjnej wchodzi Elisabeth Shaw (Noomi Rapace) - idealistka, wierząca katoliczka, szukająca na odległej planecie odpowiedzi odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Oprócz wymienionych bohaterów na statku znaleźli się też geolodzy, biolodzy oraz inni specjaliści. Cała misja ma charakter naukowy. Po wylądowaniu na planecie okazuje się, iż znajduje się na niej bunkier z ciągiem korytarzy, wewnątrz naukowcy odnajdują ciało istoty podobnej do człowieka oraz dziwną czarną substancje. Pomimo pokojowego charakteru misji, przybysze z Ziemi zostają zmuszeni do stoczenia walki o śmierć i życia, której stawką jest przetrwanie całego gatunku ziemskiego.
Film był krytykowany za to, że był kręcony od razu pod sequel. Krytycy zarzucali obrazowi Scotta, że tworzy zaledwie wstęp do kolejnych części a nie pełnowartościowy film. Nie sposób się zgodzić z tymi argumentami, jest to produkcja dosyć dopracowana, przyzwoicie zagrana, szczególnie dobrze przez Fassbendera. Niestety Noomi Rapace wypada mało przekonująco, zaś Charlize Theron używa może kilku procent swoich możliwości aktorskich. Mimo to technologia 3D, duży rozmach produkcji, ciekawy temat podnoszą Prometheusa ponad próg przeciętnych filmów sci-fi, nie jest to dzieło wybitne, ale na pewno bardzo przyzwoite.
Ocena Civil.pl: 73%
Haywire
Mallory Kane (Gina Carano - zawodniczka MMA, od niedawna aktorka) jest najemnikiem, który trudni się tzw. "czarnymi operacjami", po akcji uwolnienia zakładnika w Barcelonie orientuje się, iż została zdradzona a jej szef wydał na nią wyrok śmierci - musi sama wyjaśnić kto pociąga za sznurki i zabić zdrajców. Ile już było takich filmów? Na pewno sporo, ten jednak jest w iście gwiazdorskiej obsadzie. Role drugoplanowe grają: Ewan McGregor, Michael Douglas, Antonio Banderas, Channing Tatum oraz Michael Fassbender a reżyseruje Steven Soderbergh.
Co z tego? Mimo takiej obsady schemat goni schemat, film mimo dobrych aktorów jest średnio budżetowy - 25 mln dolarów, zwrócić się z delikatnym zyskiem. Można obejrzeć, pod warunkiem że oczekuje się produktu średniej klasy - wtedy raczej nie będzie rozczarowania.
Ocena Civil.pl: 60%