kryminał

Recenzje filmowe kryminałów opisują przede wszystkim pomysł i jego wykonanie. Niezależnie od tego czy film jest ekranizacją książki czy oryginalnym pomysłem, bardzo ważne jest utrzymanie napięcia i tajemniczości do samego końca.

Ocena: 65 See How They Run (Jak oni kręcą)

"See How They Run" to brytyjsko-amerykański kryminał z elementami komedii, osadzony w Londynie w 1953 roku. Podczas imprezy z okazji wystawienia setny raz sztuki Agathy Christie pt. "Pułapka na myszy", ekipa teatralna oraz zatrudniony do ekranizacji sztuki reżyser Leo Köpernick (Adrien Brody) świętują. Reżyser upija się, a wkrótce zostaje znaleziony martwy na scenie z rozbitą głową. Sprawę zabójstwa bada inspektor Stoppard (Sam Rockwell), któremu przydzielona zostaje młoda policjantka w stopniu Constable'a (najniższy stopień w brytyjskiej policji) o nazwisku Stalker (Saoirse Ronan). Sprawa komplikuje się, kiedy okazuje się że denat był niewygodnym człowiekiem i miał wielu wrogów.

Film miał premierę kinową we wrześniu 2022 roku i zarobił 22 mln dolarów przy dobrych ocenach od widzów (6.5/10 w IMDb na około 43 tysiące not) i jeszcze lepszych od krytyków (75% pozytywnych opinii w Rotten Tomatoes). Kryminał ten trzeba oglądać dosyć uważnie, ze względu na sporą liczbę postaci i wiele smaczków typowych dla kinematografii brytyjskiej. Starano się oddać realia powojennego Londynu oraz maksymalnie ubarwić postacie (co się udało), jednak sama fabuła niezbyt porywa. "See How They Run" brakuje nieco dreszczyku i zaangażowania widza w zagadkę. W rezultacie powstał kryminał dostosowany pod konkretne gusta. Może to i dobrze, bo w natłoku zbyt prostych filmów, ważne są jeszcze te bardziej ambitne, z drugiej jednak strony, trochę przegięto tutaj w drugą stronę. Warta uwagi jest kolejna świetna rola Adriena Brody, który po raz kolejny udowadnia jak dobrze potrafi grać. Film dostępny jest w Polsce w ramach abonamentu Disney+.

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 75 Glass Onion: A Knives Out Mystery

"Glass Onion: A Knives Out Mystery" to sequel filmu Knives Out, jednak opowiadający zupełnie inną historię kryminalną. Tym razem detektyw Benoit Blanc (Daniel Craig) udaje się na grecką wyspę należącą do multimilionera Milesa Brona (Edward Norton). Bron gości na weekend swoich przyjaciół: Birdie (Kate Hudson), Duke'a (Dave Bautista), Andi (Janelle Monáe), Claire (Claire Debella) oraz Lionela (Leslie Odom Jr.), którzy mając wziąć udział w zabawie detektywistycznej.

Film okazał się marketingową perełką Netflixa, ponieważ od premiery minęło zaledwie 8 dni (23 grudnia), to w serwisie IMDb produkcję oceniło ponad 160 tysięcy ludzi (obecna ocena to nieco ponad 7 oczek na 10). Produkcja została także bardzo dobrze oceniona przez krytyków: obecnie w Rotten Tomatoes na ponad 350 recenzji 94% z nich jest pozytywnych. Czy faktycznie ten film jest aż tak dobry? Tak i trochę ... nie. Na plus przemawia na pewno świetna obsada i wspaniała gra aktorska (ale także w pierwszej części nie żałowano na znane nazwiska). Film trwa około 140 minut, czas ten podczas seansu płynie bardzo szybko, bo akcja mknie bardzo szybko do przodu. Niestety moim zdaniem, warstwa fabularna już tak świetna nie jest i można się było postarać o lepszy scenariusz. Nie mówię, że ten jest zły, jednak budzi delikatny niedosyt. Nie można jednak zapomnieć, że nie chodzi tutaj o zagmatwaną produkcję dla fanów kryminałów, tylko o flagowy film świąteczny, ponieważ jak co roku Netflix w okresie świąt Bożego Narodzenia wypuszcza swoją najlepszą petardę. W marcu 2021 roku gigant VOD wykupił prawa do sequeli "Knives Out" za 469 mln dolarów, ale scenariusz i reżyserię "dwójki" ponownie zlecił Rianowi Johnsonowi. Na pewno czyniąc taką inwestycję (prawie pół miliarda dolarów) długo myślano o tym jaki film zrobić, by na na nim najwięcej ... zarobić. I marketingowo i finansowo wyszło to zapewne świetnie. Kolejna ciekawostka: płacąc te prawie pół miliarda dolarów Netflix nie posiada praw do pierwszej części, która w Polsce (nie wiem jak na świecie) jest dostępna u konkurencji na Amazon Prime Video...

Ocena Civil.pl: 75%

Ocena: 35 End of the Road (Koniec drogi)

Brenda (Queen Latifah) po utracie męża, który zmarł z powodu ciężkiej choroby, zmuszona jest opuścić swój dom w Kalifornii i wraz z dziećmi i bratem Reggiem (Ludacris) wrócić do matki mieszkającej w Houston w Teksasie. Rodzina decyduje się na kilkudniową podróż samochodem i jak łatwo się domyślić po tytule, nie przebiega ona bezproblemowo. Rolę drugiego planu w tym filmie gra Beau Bridges.

Produkcja Netflixa zadebiutowała na tej platformie 9 września, zbierając słabe oceny od widzów i krytyków, odpowiednio 4.7/10 w IMDb oraz 33% pozytywnych not w Rotten Tomatoes. Moim zdaniem opinie te są w pełni uzasadnione, bo "End of the Road" to jeden z gorszych filmów jakie w ostatnim czasie oglądałem. Przerysowane postacie, niesamowicie naciągana fabuła, dziwaczne zwroty akcji oraz wplątanie wątków politycznych powodują, że bardzo ciężko się ten film ogląda. "Bawią" np. sceny pościgów samochodowych z nutką serii "Fast and Furious" (w której nomen omen występuje Ludacris). Netflix od wielu lat robi swoje niskobudżetowe filmy (w przeciwieństwie do flagowych pozycji) w nieco lekceważący wobec widza sposób. Gigant w obliczu problemów finansowych (odejście subskrybentów, coraz bardziej zaciekła walka z rywalami) miał się skupić na jakości a nie na ilości, niestety ta zasada chyba nie obowiązywała jeszcze przy produkcji "End of the Road". Nie polecam tego filmu, nawet fanom Ludacrisa.

Ocena Civil.pl: 35%

Ocena: 60 The Burnt Orange Heresy (Obraz pożądania)

Krytyk malarski, James Figueras (Claes Bang) zostaje zaproszony wraz z kochanką o imieniu Berenice (Elizabeth Debicki) do włoskiej rezydencji znanego marszanda Josepha Cassidy'ego (Mick Jagger). Gospodarz zleca krytykowi, by ten zdobył obraz od mieszkającego po sąsiedzku, samotniczego geniusza Jerome'a Debneya (Jerome Debney).

Mick Jagger, legendarny wokalista The Rolling Stones ma na swoim artystycznym koncie kilka ról filmowych, jednak grywał bardzo nieregularnie, bo ostatni raz wystąpił w większej roli w filmie w 2001 roku ("The Man from Elysian Fields"). W "The Burnt Orange Heresy" zagrał rolę drugoplanową, podobnie jak Donald Sutherland. Pierwsze skrzypce przypadły duetowi Claes Bang (Duńczyk) oraz Elizabeth Debicki (Australijka polskiego pochodzenia). Choć na ekranie tego nie widać, to Bang jest aż o 23 lata starszy od Elizabeth. To co ich wyróżnia to wzrost: Duńczyk mierzy 195cm a Debicki 190cm. Ta niewątpliwie arcy oryginalna obsada to największa zaleta tego kryminału z elementami thrillera i dramatu. Sam film, choć moim zdaniem dobry, nie wybija się ponad porządną średnią w swoim gatunku (6.1/10 w IMDb oraz 66% pozytywnych not w Rotten Tomatoes). Niemniej, warto go obejrzeć chociażby dla wspomnianej wyżej obsady, a także dla włoskiego, letniego klimatu, jakże dalekiego od polskiej późnej jesieni. "The Burnt Orange Heresy" dostępny jest w ramach abonamentu w Amazon Prime Video, gdzie pojawił się jak to zazwyczaj bywa na tej platformie, bez większego rozgłosu. Warto jednak go odszukać w ofercie i obejrzeć, chociażby po to by zobaczyć na "małym" ekranie legendę The Rolling Stones w innej niż muzycznej roli.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 60 Memory (Bez pamięci)

Liam Neeson występuje głównie w filmach akcji z elementami thrillera. Choć aktor w tym roku skończył 70 lat, to nie zwalnia tempa i co roku wychodzi przynajmniej kilka produkcji z jego udziałem. W "Memory" wciela się w postać płatnego mordercy o imieniu Alex, który ze względów etycznych odmawia wykonania "zlecenia", czym naraża się organizacji przestępczej, na której czele stoi Davana Sealman (Monica Bellucci). Główny bohater wpada w kłopoty, dodatkowo zmagając się z zanikami pamięci wywołanymi przez początkowe stadium chory Alzheimera. W tym samym czasie i miejscu swoje śledztwo prowadzi FBI, przecinając obiekty zainteresowania z postacią graną przez Liama Neesona. W "Głównego" agenta wciela się Guy Pearce.

Film okazał się finansową klapą, bo przy budżecie wynoszącym około 40 mln dolarów, zarobił niecałe 14 (mając premierę w kwietniu tego roku). Nie udało się w kinie, a więc produkcja szybko zawędrowała na VOD i od jakiegoś czasu dostępna jest w ramach Amazon Prime Video. Niestety, poza wynikiem finansowym, drugą bolączką się słabe oceny od widzów, ledwie 5.6/10 w IMDb i jeszcze gorsze w Rotten Tomatoes (tylko 29% pozytywnych not). Negatywne reakcje mają swoje uzasadnienie, bo trwający prawie 2 godziny film nie porywa ani fabułą, ani żadnymi ciekawymi motywami, po prostu odegrane zostało kino akcji przeciętnego poziomu, z nieco lepszymi niż zwykle aktorami. To nie wystarczy by "Memory" zaliczyć do produkcji chociażby dobrych, bo jest co najwyżej dostateczny. Niemniej, fani niewyszukanej rozrywki oraz wielbiciele Liama Neesona spokojnie mogą po tę produkcję sięgnąć, bo film da się obejrzeć.

Ocena Civil.pl: 60%