kryminał

Recenzje filmowe kryminałów opisują przede wszystkim pomysł i jego wykonanie. Niezależnie od tego czy film jest ekranizacją książki czy oryginalnym pomysłem, bardzo ważne jest utrzymanie napięcia i tajemniczości do samego końca.

Ocena: 62 Skyscraper (Drapacz chmur)

Will Sawyer (Dwayne Johnson) to niepełnosprawny (bez jednej nogi) ekspert ds. bezpieczeństwa przeciwpożarowego. Will otrzymuje zadanie sprawdzenie bezpieczeństwa w supernowoczesnym i futurystycznym budynku w Hong Kongu, należącego do wizjonera Zhao Long Ji (w tej roli Chin Han). Aby przetestować budynek, główny bohater wprowadza się do niego wraz z żoną (w tej roli Neve Campbell) i dwójką małych dzieci. Podczas pobytu rodziny Willa, budynek zostaje zaatakowany przez terrorystów i podpalony. Główny bohater ma za zadanie uratować swoją rodzinę z olbrzymiej rozmiarów pułapki. Role dalszego planu grają między innymi: Pablo Schreiber oraz Byron Mann.

Film kosztował 125 mln dolarów, zarobił ponad 300 mln dolarów. Zacznę od zalet, bo ich jest ledwie kilka. Azjatycki klimat + futurystyczny motyw supernowoczesnego budynku dodaje temu filmowi nieco klimatu. Powiedziałem nieco, żeby nie przechwalić. Wady: wszechobecny Dwayne Johnson, który jest teraz nadwornym superbohaterem amerykańskich filmów i mi się po prostu już opatrzył. Na ekranie partneruje mu Neve Campbell, która jest kojarzona głównie z kultowym "Krzykiem" i w ostatnich latach nie grała za dużo na dużym ekranie. Sam "Skyscraper" choć miejscami efektowny, to tak naprawdę kolejna bajka o super człowieku ratującym świat. Nieustraszony The Rock kontra nowoczesny budynek. Aktor ten walczył już z wieloma rzeczami w bardzo dużej ilości filmów, teraz powalczył z pożarem w Azji. Czy warto to oglądać, skoro wiadomo, że skończy się jak zawsze? Raczej nie.

Ocena Civil.pl: 62%

Ocena: 55 Term Life

W ramach zaległości obejrzałem sobie film akcji sprzed 2 lat, w którym Nick Barrow (Vince Vaughn) to drobny kryminalista sprzedający przestępcom plany napadów. Pewnego dnia sprzedaje "plan" na napad, który kończy się śmiercią gangsterów po tym jak skorumpowani policjanci na czele z niejakim Keenanem (Bill Paxton) przejmują łup. Od tego momentu Barrow musi się ukrywać zarówno przed mafią (na czele której stoi niejaki Viktor, grany przez Jordiego Mollę) jak i skorumpowaną policją. Piętą Achillesową Barrowa jest jego nastoletnia córka o imieniu Cate (w tej roli Hailee Steinfeld), którą również musi ukryć przed gangsterami i policją

Klasyczny film akcji z raczej niskim budżetem (16,5 mln dolarów). Wg baz filmowych produkcja miała zarobić nieco ponad 13 ... tysięcy dolarów, okazała się więc totalną klapą finansową. To co uderza w "Term Life" to niesamowita przewidywalność i schematyczność. Po kilku minutach seansu wiadomo co się wydarzy i w jakiej kolejności. Jedynym jasnym punktem tego filmu jest Hailee Steinfeld, aktorka i piosenkarka która pomimo bardzo młodego wieku ma już na koncie nominację do Oscara i Złotego Globa. Szkoda, że przyszło jej zagrać w takiej przeciętnej produkcji.

Ocena Civil.pl: 55%

Ocena: 62 Green Room

Członkowie niszowej punk rockowej kapeli zajeżdżają na koncert do obskurnego baru neo-nazistów, gdzie przypadkiem są świadkami morderstwa. Kierownictwo baru nie chcąc dopuścić by prawda o zbrodni wyszła na jaw próbuje zatuszować sprawę poprzez zamordowanie naocznych świadków. Tak w skrócie można podsumować fabułę, która nie jest zbyt skomplikowana, w końcu chodzi tutaj o film survivalowy.

Ciekawa obsada: w głównych rolach występują: Anton Yelchin oraz Imogen Poots. Jako antagonista pojawia się z kolei Patrick Stewart. "Green Room" wzbudził u mnie jednak bardzo mieszane uczucia. Produkcja się spodobała krytykom (90% pozytywnych komentarzy na Rotten Tomatoes), ale nie zarobiła na siebie. Przy budżecie wynoszącym zaledwie 5 mln dolarów, film przyniósł niecałe 4 mln. Wracając jednak do mieszanych uczuć: film jest bardzo klimatyczny i niesamowicie brutalny, jednakże nie wyróżnia się nadto poza swój schemat: jedna lokacja, grupa młodych osób kontra stado uzbrojonych po zęby bandziorów gotowych na wszystko. To co warto zauważyć, to fakt iż Imogen Poots po raz kolejny zaliczyła bardzo udaną rolę. Aktorka ta sprawdza się świetnie zarówno w horrorach (vide 28 Weeks Later) jak i komediach i superprodukcjach typu Need for Speed. Sam "Green Room" to na pewno smaczny kąsek dla miłośników gatunku, aczkolwiek moim zdaniem daleko mu do miana kultowego.

Ocena Civil.pl: 62%

Ocena: 75 Don't Breathe

Trójka młodych ludzi z trudnych domów trudni się włamaniami domów. Rocky (Jane Levy), Alex (Dylan Minnette) i Money (Daniel Zovatto) za kolejny cel obierają sobie dom weterana wojennego (Stephen Lang), który przetrzymuje w swoim lokum pieniądze wypłacone z odszkodowania za śmierć córki. Pozornie łatwa "robota" zamienia się w koszmar, gdy okazuje się iż weteran wcale nie chce dać się okraść i postanawia walczyć z włamywaczami na śmierć i życie.

"Don't Breathe" kosztował zaledwie niespełna 10 mln dolarów i przyniósł prawie 160 mln dochodu przy bardzo dobrych ocenach od widzów i krytyków. To co przemawia za tym filmem to prosta i poprawnie skonstruowana intryga oparta na sprawdzonych schematach. Jane Levy w roli samotnej matki, dla której okradzenie starszego człowieka to ostatnia szansa by wyrwać się z piekła i uciec od patologicznej matki, wypada niesamowicie przekonywująca. Cały film trzyma od początku do końca w napięciu i nie epatuje tanimi scenami z horrorów klasy C a zamiast tego raczy widza dobrze dozowaną dawką emocji na wysokim poziomie.

Ocena Civil.pl: 75%

Ocena: 77 The Nice Guys

Osadzona w latach 70 komedia kryminalna z udziałem Russela Crowe i Ryana Goslinga. Tytułowi "równi goście" to dwaj detektywi z Los Angeles, którzy łącza swoje siły pracując nad sprawą zaginięcia kobiety związanej z branżą porno. Holland March (Ryan Gosling) to mężczyzna z problemami, wychowujący nastoletnią córkę o imieniu Holly (Angourie Rice), podczas gdy Jackson Healy (Russell Crowe) to bezkompromisowy twardziel.

Wielkie brawa należą się Ryanowi Goslingowi, który stworzył bardzo ciekawą kreację. Niestety moim zdaniem Russel Crowe mocno od niego w tym filmie odstawał. To co najbardziej mi się podobało w "The Nice Guys" to niesamowicie dobrze oddany klimat oraz lekkość i świeżość tej produkcji. To co szwankowało to liczby – film kosztował 50 mln dolarów i ledwo się zwrócił, pomimo bardzo pozytywnych opinii krytyków (92% pozytywów na Rotten Tomatoes) i widzów. Moim zdaniem ta pozycja jest warta obejrzenia, niezależnie od tego czy ktoś jest lub nie jest fanem Goslinga czy Crowe'a.

Ocena Civil.pl: 77%