kryminał
Recenzje filmowe kryminałów opisują przede wszystkim pomysł i jego wykonanie. Niezależnie od tego czy film jest ekranizacją książki czy oryginalnym pomysłem, bardzo ważne jest utrzymanie napięcia i tajemniczości do samego końca.
Recenzje filmowe kryminałów opisują przede wszystkim pomysł i jego wykonanie. Niezależnie od tego czy film jest ekranizacją książki czy oryginalnym pomysłem, bardzo ważne jest utrzymanie napięcia i tajemniczości do samego końca.
"Knives Out" to jeden z najgłośniejszych filmów, który w kinach debiutował w 2019 roku (konkretnie w czwartym kwartale, a więc niedługo przed wybuchem pandemii). Film nie bazuje na żadnej powieści detektywistycznej, oryginalny scenariusz (nominowany do Oscara) napisał Rian Johnson, który zajął się także reżyserią i współprodukcją. Kilka słów o fabule: Harlan Thrombey (Christopher Plummer), bogaty pisarz kryminał umiera w tajemniczych okolicznościach po ceremonii swoich 85 urodzin w swojej posiadłości. Na miejsce oprócz policji, przybywa wynajęty przez anonimowego sponsora wybitny detektyw Benoit Blanc (Daniel Craig) który ma za zadanie ustalić okoliczności zgonu i znaleźć osobę ewentualnie odpowiedzialną za śmierć seniora rodu. Ostatnie chwile z denatem spędziła jego osobista pielęgniarka Marta Cabrera (Ana de Armas), ale w sprawie zamieszani mogą być wszyscy członkowie rodziny, obecni na urodzinach Harlana.
Film posiada gwiazdorską obsadę, ważne role w nim grają między innymi: Chris Evans, Jamie Lee Curtis, Toni Collette, Don Johnson, Michael Shannon i Katherine Langford. Okazał się także hitem finansowym, bowiem przy budżecie wynoszącym 40 mln zarobił ponad 311 mln (Netflix wykupił prawa do obrazu i zamierza nakręcić kontynuację). Do tego dochodzą doskonałe oceny od krytyków (na 464 recenzji zgrupowanych w Rotten Tomatoes 97% jest pozytywna) oraz bardzo dobre od widzów. "Knives Out" to świetny kryminał, dobrze zagrany, trzymający w napięciu, posiadający świetny klimat. Film ogląda się świetnie i po prostu szkoda, że takie perełki tak rzadko się zdarzają. "Knives out" można obejrzeć obecnie np. na Amazon Prime Video.
Ocena Civil.pl: 80%
Steven Seagal w nietypowej dla siebie roli bossa kryminalnego półświatka. Frank Wilson (Johnny Messner) to były policjant, który wiedzie w miarę spokojne życie na wsi, jednak musi wrócić wyrównać rachunki, po tym jak w "mieście" ginie jego syn o imieniu Chance. Chłopak zostaje odstrzelony przez mafię po tym jak "zawieruszył" zrabowane pieniądze. Wilson aby znaleźć zabójców syna, konfrontuje się z lokalnym mafiozem Desmondem Packardem (Zack Ward) i jego ojcem Augustino "Finnem" Adairem (Seagal). W filmie tym występuje jeszcze między innymi Bill Cobbs i DMX (w jednej z ostatnich ról w życiu, ponieważ raper zmarł w 2021 roku).
Produkcja zebrała słabe oceny od widzów (4.0/10 w serwisie IMDb), ale trzeba pamiętać że "Beyond the Law" to przedstawiciel budżetowego kina akcji. W tej niszowej kategorii razi jednak niedbałość o szczegóły (błędy fabularne) oraz przerysowana do granic niemożliwości rola Stevena Seagala. Poczciwy Steven wcielił się bowiem w rolę bossa mafii z zasadami, który to pomimo parania się "brudną robotą" poucza (w długich monologach) swojego syna mordercę, by ten "zrobił coś dobrego". Seagal przez większość scen raczy się cygarem i popija drogą whisky... Mimo tych absurdów, film ten wpasowuje się jak ulał w typowe budżetowe kino akcji. Nie można powiedzieć by wyznaczał dno w swojej kategorii, po prostu to przeciętniak dla "koneserów" takich filmów. Seagal od kilku dekad grywa prawie wyłącznie w budżetowych filmach akcji i trzeba uczciwie powiedzieć, że zdarzyło mu się pojawić w czymś gorszym niż "Beyond The Law". Opisywany film można obecnie obejrzeć np. na Canal+.
Ocena Civil.pl: 44%
"The Woman in the Window" to ekranizacja świeżej powieści Daniela Mallory'ego piszącego pod pseudonimem A.J. Finn. Pierwotnie film miał trafić do kin, jednak w wyniku pandemii prawa do emisji kupił Netflix, który to włączyć ten film do swojej oferty 14 maja 2021 roku. Kilka słów o fabule, Anna Fox (Amy Adams) to samotna kobieta mieszkająca w kamienicy na Manhattanie, która od dłuższego czasu nie wychodzi z domu z powodu agorafobii. W "wolnym czasie" kobieta obserwuje przez okno sąsiadów, pewnego dnia wydaje jej się, że jest świadkiem zbrodni. Role drugoplanowe w tym filmie grają: Gary Oldman, Julianne Moore, Wyatt Russell i Anthony Mackie.
Choć minęło zaledwie kilka dni od premiery w serwisie VOD, to film na ten moment zdążył już zebrać ponad 100 profesjonalnych opinii w serwisie Rotten Tomatoes, z czego zaledwie 29% jest pozytywnych, niskie noty "wystawili" także widzowie, obecnie film w IMDb ma notę 5.8/10. Czy faktycznie jest aż tak źle z tą produkcją? Niestety tak. Główne "grzechy" to przede wszystkim kiepskie budowanie napięcia (by nie powiedzieć niestaranne) oraz dosyć chaotyczna narracja. Choć moim zdaniem Amy Adams gra nieźle, to produkcji tej zabrakło thrillerowego pazura, czegoś co przykułoby uwagę widza. Film trwa około 100 minut i czas ten się nieco dłuży, co podczas kryminału nie powinno mieć miejsca. Irytuje przede wszystkim mocno zmarnowany potencjał, bo mogło wyjść świetnie, a wyszło co najwyżej przeciętnie. "The Woman in the Window" można zobaczyć na Netflixie.
Ocena Civil.pl: 51%
Koreański film akcji z 2020 roku. Kim In-nam (Jung-min Hwang) to płatny morderca, pragnący "przejść na emeryturę" i wyjechać do Panamy po wykonaniu ostatniego zlecenia. Rewiduje jednak swoje plany po tym jak w Bangkoku porwana zostaje córka jego przyjaciółki. Zdesperowany Kim udaje się do stolicy Tajlandii i za wszelką cenę próbuje odzyskać uprowadzone dziecko, jednocześnie uciekając przed polującym na niego Rayem (Lee Jung-jae) mszczącym się za swoje osobiste krzywdy.
Film trwa około 108 minut i został wyprodukowany za 11 mln dolarów, przynosząc przychód w wysokości 34 milionów. Produkcja spotkała się z dobrym przyjęciem widzów (6.8/10 w IMDb) i moim zdaniem słusznie. "Deliver Us from Evil" to bardzo solidny film akcji, poprowadzony w dynamicznym tempie. Oczywiście jak przystało na mocne kino akcji, ocieka przemocą stąd też nadaje się tylko dla koneserów gatunku. Przyzwoita jest także gra aktorska, aczkolwiek nieco więcej wyrazu ma w sobie główny antagonista Ray, postać ta została dosyć mocno przerysowana, jednak w taki sposób, że pasuje ona do konwencji. Biorąc pod uwagę budżet, uzyskano przyzwoite efekty specjalne i sceny akcji przykuwają uwagę swoim kunsztem. Film można śmiało polecić miłośnikom kina akcji, bowiem w swojej lidze wyróżnia się i mocno wystaje ponad przeciętność. Koreańskie kino za sprawą wielkiego sukcesu filmu "Parasite" stało się bardzo modne i dobrze, bo ma moim zdaniem dużo do zaoferowania. Ten konkretny film można obejrzeć obecnie np. na Canal+.
Ocena Civil.pl: 70%
"Wszyscy moi przyjaciele nie żyją" to polska czarna komedia Netflixa, której akcja ma miejsce podczas sylwestrowej domówki na bogato w jednej z podmiejskich willi. Goście to spora grupa ludzi między 20 a 30 rokiem życia, poza jedną osobą towarzyszącą – Glorią (Monika Krzywkowska), osobą grubo po 40-stce, która ze względu na swój odmienny wiek, od razu przyciąga uwagę pozostałych. Uwagę przyciąga także atrakcyjna Anastazja (Julia Wieniawa-Narkiewicz), a wielu uczestników imprezy ostrzy sobie zęby na myśl o szalonej nocy pełnej procentów. "Zabawa" szybko jednak wymyka się spod kontroli a kolejne wydarzenia prowadzą do katastrofy. Tyle tylko, że ta katastrofa ma zupełnie inny wymiar.
To bardzo dziwny film. Jako komedia, bazuje na najsłabszych żartach znanych z polskich nieudanych produkcji. I gdyby to miałaby być tylko komedia, to pewnie zajęłaby miejsce na piedestale polskich najbardziej żenujących filmów tego typu. Jednak tym razem autorzy poszli o krok dalej i dołożyli sporą ilość mrocznych scen oraz elementy kina slasherowego. W efekcie powstała hybryda będącą czymś pomiędzy horrorem, dramatem a czarną komedią. Czy to się udało? Moim zdaniem nie, bo film ogląda się bardzo "topornie" i miejscami po prostu jest niesmaczny. Polska kinematografia eksperymentuje i próbuje wypłynąć na nowe wody, ale oglądając "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją" wyraźnie widać, że sporo czasu musi jeszcze minąć, zanim to dryfowanie odnajdzie właściwy kierunek. Film można obejrzeć na Netflixie (produkcja własna). Czy warto? Raczej nie.
Ocena Civil.pl: 49%