Emergency (Dylemat)
Dwóch studentów: rozrywkowy Sean (RJ Cyler) i jego stonowany przyjaciel Kunle (Donald Elise Watkins) przygotowują się do wieczornej imprezy, na której jako pierwsi czarnoskórzy studenci chcą zaliczyć siedem imprez w każdym z bractw. Przed samym wyjściem panowie natrafiają jednak na spory problem, znajdując w swoim mieszkaniu pijaną do nieprzytomności białą dziewczynę. Nie wiedząc kim jest kobieta oraz jak się tam znalazła, studenci wraz ze swoim sublokatorem Carlosem, analizują w jaki sposób mogą rozwiązać sytuację, zapewniając bezpieczeństwo dziewczynie, jednocześnie nie stając się kozłami ofiarnymi. Rolę drugoplanową gra Sabrina Carpenter.
Ten mądry film dostał doskonałe oceny od krytyków: 93% pozytywów zagregowanych w Rotten Tomatoes (na 142 noty) oraz ... jak to często bywa z filmami Amazona zaledwie 6.0/10 w nomen omen należącym do Amazona serwisie IMDb (przy zaledwie 5 tysiącach ocen). Jak to się dzieje, że gigant VOD, mający do dyspozycji swoje media i miliardowe budżety nie jest w stanie zainteresować dobrym filmem swoich subskrybentów? A dlaczego ten film jest mądry? Pomimo, że jego akcja ma miejsce w okolicach kampusu uczelni, produkcja porusza ważne problemy społeczne współczesnej Ameryki i robi to w sposób niepropagandowy. Historia na pozór błaha i prozaiczna zostaje przedstawiona w sposób wielowątkowy, bez zbędnego moralizatorstwa i kombinatoryki: "It is what it is". Tym bardziej szkoda, że "Emergency" raczej się nie przebiło do szerokiej publiczności i przegrało z głupawymi komedyjkami konkurencji wypuszczonymi w podobnym czasie. Cóż, takie czasy. Niemniej jednak film warto obejrzeć.
Ocena Civil.pl: 80%
Climax
Francusko-belgijski film z 2018 roku, nagrodzony w Cannes w kategorii Art Cinema Award. Akcja filmu ma miejsce zimą w 1996 roku i jest luźno oparta na podobnej prawdziwej historii. Grupa tancerzy, przygotowująca się do występu, odbywa próbę w opuszczonej szkole, gdzieś na odludziu. Po skończonym treningu, tancerze rozpoczynają zabawę, pijąc sangrię, przygotowaną przez jedną z uczestniczek występu. Po kilku chwilach, grupa orientuje się, że sangria została doprawiona narkotykami, po tym jak tancerzy zaczynają się bardzo dziwnie czuć. Odurzeni i zamknięci na odludziu młodzi ludzie, popadają w coraz większy obłęd.
Film został napisany i wyreżyserowany przez Gaspara Noé, który swój obraz zrealizował w mocno niekonwencjonalny sposób, zatrudniając w większości tancerzy, którzy nie mieli wcześniej do czynienia z aktorstwem. Oczywiście za wyjątkiem Sofii Boutelli, znanej na całym świecie aktorce i modelce pochodzącej z Algierii. "Climax" ogląda się bardzo przyjemnie, ponieważ poza wątkiem dramatycznym zawiera też sceny tańca, masę dialogów oraz sporą dawkę artystycznego kunsztu (co zostało docenione w Cannes). To jeden z tych filmów, o których śmiało można powiedzieć, że są dobre. Zaskakuje także zgodność widzów i profesjonalnych krytyków, Ci pierwsi ocenili "Climax" na 6.9/10 w IMDb a drudzy napisali 69% pozytywnych recenzji zagregowanych w Rotten Tomatoes. Obecnie film dostępny jest w zasobach HBO Max i moim zdaniem warto go obejrzeć.
Ocena Civil.pl: 70%
The Rhythm Section (Sekcja Rytmiczna)
Film akcji z 2020 roku oparty na powieści pod tym samym tytułem. Stephanie Patrick (Blake Lively) trzy lata po tym jak cała jej rodzina zginęła w wypadku samolotowym, pracuje jako uzależniona od narkotyków prostytutka. Sytuacja zmienia się po tym, jak dociera do niej dziennikarz, który informuje ją o tym, że wypadek był tak naprawdę zamachem terrorystycznym zatuszowanym przez rząd. Kobieta postanawia pomścić swoje krzywdy, docierając do byłego agenta MI6 Iaina Boyda (Jude Law) i prosząc go o to by wyszkolił ją na zawodową zabójczynię.
Choć za produkcję filmu odpowiadali Barbara Broccoli i Michael G. Wilson (a więc producenci serii o Jamesie Bondzie), to "The Rhythm Section" nie jest dziełem, o którym chcieliby pamiętać. Nie tylko z powodu finansowej klapy (przy budżecie wynoszącym 50 mln dolarów, film zarobił zaledwie 6 mln i to jeszcze w okresie przed pandemią), ale głównie z powodu bardzo słabych ocen widzów (ledwie 5.4/10 w IMDb) i krytyków (ledwie 29% pozytywnych recenzji zagregowanych w Rotten Tomatoes). Dlaczego tak słabo? Może dlatego, że trwający około 110 minut film jest niesamowicie usypiający jak na kino akcji a fabuła w zasadzie nie wciąga widza w tę opowieść opartą na motywie zemsty. Można jedynie zwrócić uwagę na Blake Lively, która do tej roli została dosyć mocno oszpecona i prezentuje się zupełnie inaczej niż w większości innych produkcji z jej udziałem. Ale charakteryzacja aktorki to za mało by mieć jakikolwiek argument by ten film obejrzeć. To jeden z takich filmów, o których się szybko zapomina. Niemniej jednak obecnie "The Rhythm Section" obecne jest na Amazon Prime Video, jednak chyba warto zainwestować czas w coś innego.
Ocena Civil.pl: 40%
The Guilty (Winni)
Zdegradowany i przesunięty do obsługi połączeń alarmowych, były policjant Joe Baylor (Jake Gyllenhaal) w noc poprzedzającą jego proces sądowy, odbiera telefon od porwanej kobiety o imieniu Emily (Riley Keough). Joe próbując za wszelką cenę jej pomóc, odkrywa że sprawa jest wielowątkowa i nie taka oczywista.
Produkcja z 2021 roku to remake duńskiej produkcji z 2018 roku (o wiele lepiej ocenionej przez widzów i krytyków niż amerykańska wersja). Akcja filmu ma miejsce w zasadzie tylko w dyspozytorni, a na ekranie wizualnie pojawia się zaledwie trzech aktorów, reszta gra tylko głosem (podczas połączeń telefonicznych, np. Ethan Hawke), ale ten schemat choć wydaje się być ryzykowny, ma swój klimat i trwający 90 minut film trzyma w napięciu a czas seansu naprawdę szybko leci. Wspomniałem o ocenach i choć "The Guilty" z 2021 roku dostał słabsze noty niż oryginał to i tak są one dobre – 6.3/10 w IMDb oraz 74% pozytywnych recenzji w Rotten Tomatoes. Film można zaliczyć do solidnych thrillerów, poprawnie wykonanych, jednak niezapadających w pamięć i nie wywołujących efektu "wow". Czyli dobrze, ale bez fajerwerków. Też bardzo dużo zależało tutaj od gry aktorskiej Jake'a Gyllenhaala, ale stanął on na wysokości zadania. Produkcja obecnie jest dostępna na Netflixie.
Ocena Civil.pl: 65%
Sea Fever (W otchłani lęku)
Doktorantka Siobhan (Hermione Corfield) zajmująca się morską fauną, wykupuje miejsce na trawlerze rybackim w celu zebrania informacji do swoich badań. Podczas rejsu, statek wpływa do zakazanej strefy, gdzie załoga natrafia na dziwne organizmy biologiczne. Rolę drugoplanową w tym filmie gra Connie Nielsen.
Ten horror z 2019 roku będący kooperacją Irlandii i kilku europejskich państw zebrał bardzo dobre noty od profesjonalnych krytyków (aż 87% pozytywnych recenzji w Rotten Tomatoes na 109 napisanych) przy jednocześnie dosyć słabych od widzów (5.7/10 w IMDb). Dosyć duża rozbieżność, jednak należy się zgodzić że "Sea Fever" dobrze oddaje klimat morskiego horroru, rozgrywanego gdzieś na Atlantyku. Dobra jest także gra aktorska, jednak całość nie trzyma aż tak mocno w napięciu i nie elektryzuje widza. To dosyć poprawny film, ale całkowicie pozbawiony fajerwerków, który niezbyt zapada w pamięć. Premiera tego filmu w Internecie (wiosna 2020 roku, w zależności od kraju) zbiegła się z początkiem pandemii Covid-19, stąd tematyka w niezamierzony sposób (bo film zadebiutował na Toronto International Film Festival we wrześniu 2019 roku, na dobre kilka miesięcy przed pierwszymi lockdownami) nawiązała nie wprost do aktualnych wydarzeń na świecie. Stąd wielu krytyków próbowało powiązać wydarzenia tego filmu z rozwijająca się na świecie pandemią. Oglądając jednak ten film dwa lata później, w mniejszym stopniu można wyłapać podobieństwa pomiędzy fabułą "Sea Fever" a pandemią. Reasumując jednak: sam film moim zdaniem jest średni, choć wielbicielom morskich horrorów może przypaść do gustu.
Ocena Civil.pl: 59%