JCVD
Jean Claude Van Damme jako on sam w komedio-dramacie osadzonym w Brukseli. Tytułowy JCVD ma problemy, ponieważ sąd chce mu odebrać córkę, jednocześnie komplikuje się jego sytuacja finansowa, gdyż Steven Seagal ścina kucyka i dostaje kolejne role w filmach akcji kosztem Belga. Jean Claude udaje się w rodzinne strony, gdzie zamierza pobrać drobną sumę z lokalnej poczty ... na której trwa napad. Mimowolnie gwiazdor kina akcji zostaje zakładnikiem, jednak z zewnątrz sytuacja wygląda tak, jakby to on sam dokonywał rabunku. Na brukselską ulice zjeżdża się policja i setki gapiów, wszyscy oblegają pocztę, zaś punktem dowodzenia akcji staje się lokalna wypożyczalnia kaset video, w którym pracuje dwóch Arabów - fanów Jean Claude'a. W całej tej grotesce gwiazdor kina akcji gra rolę potulnego zakładnika i nie potrafi wykorzystać swoich talentów by obezwładnić trzech podstarzałych bandytów, niezbyt przygotowanych do akcji, w dodatku kłócących się o detale.
Czy dzielny Jean Claude Van Damme, w tym francuskojęzycznym (z domieszką angielskiego) filmie, gdzie gra siebie osadzonego w fikcyjnych realiach, będzie potrafił "wyprostować" sprawy tak jak w swoich produkcjach? Pytanie zostaje otwarte do samego zakończenia. Mnie jednak nie za bardzo podobały się dodane, chyba niepotrzebnie monologi gwiazdora. Może mają one znaczenie dla Belgów, sam Van Damme jasno podkreśla, że czuje się obywatel Świata a nie konkretnego państwa.
Ocena Civil.pl: 70%
Rampart
Dramat osadzony w 1999 roku traktujący o policjancie Davie Brownie (Woody Harrelson), który kreuje się na ostatniego sprawiedliwego, żyjąc jednocześnie w dziwnym związku rodzinnym (mieszka z dwoma kobietami, które są siostrami i z każdą ma dziecko). Dave nie ma łatwo, ponieważ po tym jak zostaje nagrany na biciu sprawcy wypadku drogowego staje się problemem dla lokalnej jednostki policji, jednocześnie szybie się jego życie osobiste a sprawy zamierza naprawić obrabowując nielegalnych karciarzy, jednak i ta "akcja" kończy się dla niego źle.
Film jest centryczny, skupia się na jednym bohaterze, ale w tle przewija się parada gwiazd: Ben Foster, Sigourney Weaver, Robin Wright, Steve Buscemi, Anne Heche i Cynthia Nixon. Nie mniej mój odbiór nie jest pozytywny, mamy tutaj do czynienia z ciężkim dramatem, bez przejaśnień i happy endu. To nie jest gatunek dla każdego, jednakże opowieść o złym policjancie nie porusza, łatwo wobec niej przejść obojętnym.
Ocena Civil.pl: 55%
Dragon Eyes
W miasteczku St. Jude rządzone jest przez lokalne gangi, nad którymi pieczę sprawuje szef policji o pseudonimie V (Włoch z pochodzenia). W pobliżu znajduje się też rosyjska mafia, chcąca wepchnąć się pomiędzy latynoski i murzyński gang. Taką rzeczywistość zastaje Hong - były więzień, przybywający do miasteczka tylko po to by zaprowadzić pokój. Ma przeciwko sobie wszystkich, jednak jest zdeterminowany by rozprawić się z gangami i lokalną, skorumpowaną policją. Hong został nauczony sztuk walki przez Tiano (Jean-Claude Van Damme), który w więzieniu poddał go morderczemu treningowi, po to by Azjata po opuszczeniu zakładu karnego mógł skończyć to, czego nie umiał dokończyć Tiano.
Dawno nie widziałem filmu o tak nieskomplikowanej fabule. Ale też po oczach bije to, że amerykańskie miasto przedstawione jest jako enklawa zła, w której to zły gang może zostać wyparty przez jeszcze gorszy, a policja jest tylko po to by pobierać od gangsterów "podatki" w zamian za ich nietykalność. I w tym piekle pojawia się Chińczyk, walczący gołymi pięściami z przedstawicielami trzech gangów a następnie rozprawiający się z policją. Ta bajeczka o sztukach walki jest ledwo oglądalna. Nie wiele brakuje by po prostu zrezygnować z tego filmu w trakcie seansu.
Ocena Civil.pl: 50%
Until Death
Z cyklu zaległości roku 2007. Jean-Claude Van Damme w roli "brudnego" policjanta Anthony'ego Stowe'a, uzależnionego od narkotyków, powszechnie nielubianego, który pomimo swoich wad stara się dobrze wykonywać swoje pracę i złapać byłego partnera a obecnie bossa narkotykowego o nazwisku Callaghan. Stowe podczas zasadzki w barze zostaje postrzelony w głowę, podczas jego długiej rekonwalescencji boss narkotykowy zdobywa całe miasto i eliminuje inne mafie. Policja jest bezsilna, ale nie Stowe, który z przestrzeloną głową musi odbić porwaną przez gangstera żonę i stoczyć z nim ostateczny pojedynek.
Ten słaby film akcji z wyraźnymi elementami dramatu jest ciężki w odbiorze. Coraz starszy Jean-Claude Van Damme stara się jak może by wskrzesić swoją dawną formę z lat 90, nie jest to już jednak takie proste, bo gatunek niedrogich filmów akcji z super bohaterem został przejęty przez Stevena Seagala, który rocznie kręci 1-2 produkcje, w których to gra albo policjanta albo agenta i sam musi pokonać całą mafię, na ogół odbijając kogoś z rodziny. Seagal jednak upraszcza maksymalnie, wzorując się na grach komputerowych, jego bohaterowie są niezniszczalni. A Van Damme w filmie Until Death balansuje na granicy życia i śmierci, dopinając swego pomimo niesamowitych przeciwności.
Ocena Civil.pl: 59%
Snow White and the Huntsman
Królewna Śnieżka (Kristen Stewart) w wersji dla starszych dzieci. Zła królowa o imieniu Ravenna ( Charlize Theron) podstępem zabija króla i zabiera dla siebie i brata całe królestwo, które wkrótce pod jej rządami zaczyna podupadać. Ravenna zostawia przy życiu córkę króla - Królewnę Śnieżkę, jednak kiedy pewnego dnia lustereczko mówi jej, że nie jest już najpiękniejszą na świecie, postanawia posiąść serce królewny (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Śnieżka jednak ucieka, a królowa wysyła za nią łowcę (Chris Hemsworth), ten jak to w baśniach bywa, szybko zmienia stronę na tę dobrą i wspólnie z królewną rozpoczyna walkę przeciwko królowej.
Film był bardzo drogi - kosztował 170 milionów, a zwrócił prawie 400. Niestety tego super budżetu nie widać. Mamy ładne plenery, fajny zamek, trochę animacji, drzewnego trolla, krasnoludy. I to wszystko! Sceny batalistyczne są bardzo krótkie. Całość trwa niecałe nieco ponad 2 godziny, ale jak na film tego typu jest bardzo dużo dialogów. Ciężko wykombinować gdzie się schowały te wszystkie zainwestowane pieniądze. Ale nie wypada sądzić zwycięzców, jako iż produkcja okazała się kasowa. Warto pochwalić Charlize Theron, która zagrała kolejną świetną rolę, przyzwoicie zaprezentowała się Kristen Stewart. Chris Hemsworth w zasadzie chyba nawet nie wiedział, że już nie gra Thora, tylko kogoś innego, przez co obniżył poziom. Mimo wszystko warto obejrzeć ten film.
Ocena Civil.pl: 69%