horror

Dobry horror to taki, który nie tylko potrafi przestraszyć, ale przede wszystkim potrafiący utrzymać widza w napięciu. Recenzje horrorów to odpowiedź na pytanie czy dany film został zrobiony z pomysłem oraz czy twórcom nie zabrakło weny, zarówno podczas pisania scenariusza jak i kręcenia scen.

Ocena: 45 Hansel & Gretel: Witch Hunters

Hansel (Jeremy Renner) oraz Gretel (Gemma Arterton) to łowcy czarownic żyjący w delikatnie mówiąc wirtualnych czasach (niby średniowiecze, ale takie inne - z bronią maszynową, prądem, insuliną). W dzieciństwie bohaterowie porzuceni przez rodziców zabili i spalili pierwszą czarownicę, kilkanaście lat później, mając na koncie masę ubitych czarownic, zostają poprzedni przez burmistrza Augsburga, by podjęli się kolejnej misji. Polega ona na odzyskaniu z rąk czarownic porwanych dzieci. Misja nie jest prosta, ponieważ przeciwnikiem jest arcyczarownica Muriel (Famke Janssen), która posiada możliwość przyjmowania ludzkiej twarzy. W dodatku lokalny szeryf Berringer (Peter Stormare) nie życzy sobie obecności łowców i zamierza we własnym zakresie poradzić sobie z czarownicami. Pojawia się także troll Edward - sługus czarownic, porywający dla nich dzieci.

Ten krótki jak na ten gatunek film (raptem 98 minut) z budżetem 50 mln dolarów - rozczarowuje. Opowieść bladziutka, słabe aktorstwo, fani fantasy łapali się za głowy gdy oglądali ten film. Obraz zebrał fatalne recenzje, moim zdaniem zasłużenie. Nie polecam, aczkolwiek da się obejrzeć ze względu na śliczną Gemmę Arterton.

Ocena Civil.pl: 45%

Ocena: 29 The Apparition

Cieniutki horror klasy B, pomimo udziału Warner Brosa i Dark Castle. Młoda para - Kelly (Ashley Greene - podobno znana, bo grała w "Twilight") oraz Ben (Sebastian Stan) osiedlają się w nowym domu na przedmieściach, w wyludnionej okolicy. Chata wydaje się być śliczna - garaż, ganek, grill itp., ale niestety w niej straszy. Pierwszej nocy para budzi się na kanapie i zastaje otwarte drzwi wejściowe i na balkon, złodzieje? Dowcip? Nie, to tylko zjawa - którą w przeszłości wywołał Ben podczas szkolnego eksperymentu a teraz ona podąża za nim a wraz z nią inne duchy, dostające się na Ziemię przez otwarty portal z zaświatów. Straszne? Oh. Nie bardzo.

Ten niestraszny horrorek ciągnie się przez bite 80 minut, podczas których obserwujemy ducha pod postacią pleśni oraz różne zjawiska paranormalne, wyśmiane między innymi w filmie "A Haunted House". Zakończenie idiotyczne. Żadnego morału, żadnego napięcia, żadnej zagadki. Nie wiem jak można było wyprodukować tak mizerny horror. 4% na Rotten Tomatoes, z uzasadnieniem iż ten film "prędzej Cię uśpi niż przestraszy". Nic tylko się pod tym podpisać.

Ocena Civil.pl: 29%

Ocena: 25 Urban Legends: Bloody Mary

Kate Mara jako Samantha w kontynuacji horroru "Urban Legends". W pewnym miasteczku krąży legenda, iż w roku 1969 zamordowano podczas szkolnego balu uczennicę o imieniu Mary, nigdy jednak nie znaleziono jej ciała. Samantha postanawia zweryfikować tę opowieść, wzywając "Bloody Mary" z zaświatów. Wówczas rozpoczyna się seria niewyjaśnionych wypadków, których ofiarami padają uczniowie pobliskiej szkoły, tej samej gdzie w 1969 doszło do dramatu. I jak to w tego typu filmie: co chwile pojawiają się kolejne morderstwa a nasza dzielna bohaterka powolutku podąża w stronę rozwiązania zagadki. Następuje punkt kulminacyjny i napisy końcowe. Banalna historia, z niskim budżetem i 22 letnią Kate Marą, która kilka lat później stała się gwiazdą. Nie wiele się zmieniła od 2005 roku.

Ten horror klasy C to nieporozumienie. Mało jest w nim napięcia i sensu. Dużo za to kopiowania wzorców z innych produkcji tego typu, z niezbyt pozytywnym skutkiem. Nie polecam, chyba że ktoś jest miłośnikiem Kate Mary bądź co wieczór musi obejrzeć jakiś horror a wszystko co lepsze już widział.

Ocena Civil.pl: 25%

Ocena: 30 The Bay

Słaby horror z gatunku "found footage". Miasteczko w Maryland nawiedza tajemnicza epidemia, w wyniku której na ciele ludzi pojawiają się bąble a następnie bóle we wnętrznościach, które prowadzą do śmierci w bardzo krótkim czasie. Choroba jest tak dziwna, że nikt nie wie co ją powoduje oraz jak ją leczyć. W krótkim czasie (podczas 4 lipca - Dnia Niepodległości w USA) "pada" całe miasteczko nad zatoką. Lokalna reporterka Donna Thompson, której udało się przeżyć te wydarzenia, postanawia o nich opowiedzieć, dzieląc się relacją wideo z feralnego dnia. Cały film jest pokazany z perspektywy wielu amatorskich kamer wideo oraz rozmów odbytych za pomocą Skype. Dużo jest w tym wszystkim chaosu, braku koncepcji i jakichkolwiek cech gatunkowych tożsamych dla horroru. "Found footage" to podgatunek niemalże kultowy, jednak nie wszyscy potrafią go robić przyzwoicie, tym razem się kompletnie nie udało. Miałem wrażenie, iż oglądałem coś co powstało na siłę, bez żadnej myśli przewodniej, w dodatku przesiąknięte jakimiś ekologicznymi bzdurami. Zepsuty "Dzień Niepodległości" przez epidemię zabójczych wodnych żyjątek - to coś zbyt absurdalnego jak dla mnie.

W roli drugoplanowej wystąpiła Kristen Connolly, znana z filmu "The Cabin in the Woods".

Ocena Civil.pl: 30%

Ocena: 59 Wind Chill

Emily Blunt jako studentka (w filmie nie pada jej imię), która zabiera się w podróż do domu (Delaware) z nowo poznanym chłopakiem (Ashton Holmes). W pewnym momencie chłopak zjeżdża z autostrady i kieruje się drogą lokalną, twierdząc iż to jest skrót. Wokół zimno (środek grudnia), wieje silny wiatr i zaczyna się robić ciemno. Robi się strasznie, ale to dopiero początek, ponieważ auto ma ulega wypadkowi: chłopak i dziewczyna zostają sami na mroźnej nieuczęszczanej drodze w ciemności i przy lodowatej pogodzie. Nie mogą odjechać autem i są skazani na bierne czekanie na pomoc. Co jeszcze gorszego może się wydarzyć? Okazuje się, iż miejsce ich wypadku jest przeklęte a w przeszłości miały tutaj miejsce dramatyczne sceny - duchy osób, które straciły życie jak gdyby nigdy nic krążą dookoła i doprowadzają dziewczynę i chłopaka do szału.

Ten horror z 2007 roku w skali "straszności" można ocenić na 4/10, najbardziej uwagę przykuwa śliczna Emily Blunt, poza nią akcja trzyma się na niezbyt rozbudowanej zagadce, tak sobie opowiedzianej, tak sobie wyjaśnionej. Taki przeciętny poziom horroru z niezbyt wysokim budżetem. Angielka jednak wypada świetnie i warto choćby obejrzeć dla niej. Co ciekawe, w przeciągu następnych lat nie wiele się zmieniła i w kolejnych swoich filmach wygląda jakby zatrzymała czas.

Ocena Civil.pl: 59%