horror

Dobry horror to taki, który nie tylko potrafi przestraszyć, ale przede wszystkim potrafiący utrzymać widza w napięciu. Recenzje horrorów to odpowiedź na pytanie czy dany film został zrobiony z pomysłem oraz czy twórcom nie zabrakło weny, zarówno podczas pisania scenariusza jak i kręcenia scen.

Ocena: 53 Hellions

Siedemnastoletnia Dora w przed Halloweenowy poranek dowiaduje się od swojego lekarza o swojej ciąży. Dziewczyna jest zdruzgotana tym faktem i postanawia zrezygnować z Halloweenowych atrakcji, po to by w zaciszu domowym spotkać się ze swoim chłopakiem by wspólnie z nim zastanowić się "co dalej". Zamiast niego, do drzwi Dory pukają upiornie przebrane dzieciaki, będące zwiastunem krwawej nocy.

Ten kanadyjski film zadebiutował w 2015 roku na festiwalu Sundance, jednak nie spotkał się ani z uznaniem widzów ani krytyków (ocena 4.2 w serwisie IMDB oraz 27% pozytywnych not w Rotten Tomatoes). "Hellions" to nie jest kolejna propozycja kina klasy C opierającego się na motywie "home invasion", w których kobieta odpiera przez całą noc ataki intruzów, próbując ujść z życiem. Film zawiera bowiem dużo głębszy przekaz, krytykujący pogańską ideę Halloween, święta głęboko zakorzenionego amerykańskiej kulturze (potępianym przez kościoły chrześcijańskie). Reżyser Bruce McDonald przedstawił brutalny, ciężki horror, skąpany w surrealistycznych kolorach. W "Hellions" krew leje się strumieniami, przez co obraz nadaje się tylko dla prawdziwych koneserów horrorów. Nie mniej jednak, pomimo tego mocnego ładunku emocji, produkcja ta niezbyt przypadła mi do gustu. Przeszkadza przede wszystkim zbyt kontrowersyjne podejście do tematu, przez co cierpi mocno warstwa fabularna. Jeżeli reżyser chciał zmusić widza do myślenia, to jednak środkowi jakie wybrał, są nieodpowiednie. Ciężko bowiem o głębsze myśli, podczas seansu w którym każda kolejna scena jest brutalniejsza. Choć "Hellions" trwa zaledwie 80 minut, to czas ten raczej się dłuży, ponieważ fabuła nie wciąga, a ciężkie, brutalne sceny raczej nie umilają seansu. Zabrakło w tym wszystkim balansu i dobrania jednak lepszych środków przekazu.

Ocena Civil.pl: 53%

Ocena: 56 Look Away (Oblicze mroku)

Młoda licealistka o imieniu Maria (India Eisley), pomimo iż jest jedynaczką i żyje w zamożnej rodzinie na co dzień strasznie cierpi, ze względu na brak przyjaciół oraz złośliwe docinki ze strony rówieśników. Do tego dochodzi bardzo trudna relacja z ojcem (Jason Isaacs), chirurgiem plastycznym, który traktuje swoją córkę jako swoistą wizytówkę, mającą codziennie się uśmiechać, malować i wysypiać. Kiedy życie Marii staje się z dnia na dzień coraz bardziej beznadziejne, dziewczyna dostrzega w lustrze swoje alter ego, przedstawiające się jako Airam (czyli lustrzane odbicie słowa Maria). Airam jest cyniczna, złośliwa, pewna siebie i obiecuje Marii wyrównać za nią rachunki, jeżeli kobieta się z nią zamieni miejscami. Zdesperowana Maria, decyduje na ten krok, nie mogąc znieść dalszych upokorzeń w szkole i w domu. Wypuszczona zza lustra Airam rozpoczyna realizację złowieszczego planu, koncentrując uwagę na wszystkich, którzy skrzywdzili Marię.

Ten kanadyjski thriller psychologiczny, będący także horrorem spotkał ze słabym przyjęciem widzów (ocena 5.9/10 w serwisie IMDB) oraz bardzo słabym ze strony krytyków (ledwie 17% pozytywnych opinii). "Look Away" to dosyć mroczny film, z wieloma brutalnymi scenami, osadzony w zimowej amerykańskiej scenerii. Zacznę może od obsady, India Eisley to urodziwa kobieta, która pomimo iż urodziła się w 1993 roku i od dawna jest już dorosła, zachowała dziewczęcą urodę. Moim zdaniem dobrze sobie poradziła w podwójnej roli. Obsadę uzupełniają: Mira Sorvino (w roli matki Marii), jej występ był bardzo przeciętny oraz Jason Isaacs (charakterystyczny aktor, często grający antagonistów), który poradził sobie dosyć dobrze. Niestety główna wada "Look Away" to jego przewidywalność, przez co mało w nim jest napięcia. Film o zemście licealistki, osadzony w bardzo mrocznych realiach to raczej propozycja dla wąskiego grona odbiorców. "Look Away" dostępny jest np. na Netflixie.

Ocena Civil.pl: 56%

Ocena: 32 The Grudge (The Grudge: Klątwa)

"The Grudge" to kolejna odsłona serii wzorowanej na japońskim oryginale "Ju-On: The Grudge", który został rozpowszechniony w 2004 roku za sprawą filmu z udziałem Sary Michelle Gellar. Wersja z 2020 roku ma miejsce nie w Japonii, a w USA. Kilka słów o fabule: w 2004 roku całodobowa pielęgniarka Fiona Landers opuszcza domostwo w Japonii, po tym jak była światkiem przerażających zdarzeń mających miejsce we wnętrzach nieruchomości. Po powrocie do swojego mieszkania w Pensylwanii, mieszczącego się na ulicy Reyburn Drive ma miejsce rodzinna tragedia: po tym jak Fiona morduje swoją rodzinę a sama popełnia samobójstwo. Sprawą zajmują się policjanci: Wilson i Goodman (Demián Bichir). Goodman w przeciwieństwie do swojego partnera nie wchodzi do domu gdzie miała miejsce zbrodnia, zaś Wilson po zetknięciu się z nieruchomością przy ulicy Reyburn Drive zaczyna tracić zdrowie psychiczne. Zostaje on zastąpiony przez detektyw Muldoon (Andrea Riseborough) pragnącą za wszelką cenę wyjaśnić okoliczności tragedii. Wkrótce w niewielkiej miejscowości dochodzi do kolejnych wstrząsających odkryć.

"The Grudge" z 2020 roku spotkał się ze bardzo słabymi ocenami widzów i krytyków (tylko 20% pozytywnych not w serwisie Rotten Tomatoes), osiągnął jednak umiarkowany sukces finansowy, bowiem zarobił prawie 50 mln dolarów przy budżecie wynoszącym około 14 mln. Film ten to jeden ze słabszych horrorów jakie widziałem w ostatnich latach, przede wszystkim ze względu na fakt, że "dzieło" to niesamowicie usypia, nie trzymając w ogóle w napięciu. Do tego dochodzi kiepski, nieco przekombinowany scenariusz i taka sobie gra aktorska. Szkoda, że producenci próbowali na siłę "odciąć kupony" z nieco już przestarzałego formatu, proponując widzom tak słaby film.

Ocena Civil.pl: 32%

Ocena: 65 Zombieland: Double Tap (Zombieland: Kulki w łeb)

Pierwszą część tego filmu recenzowałem w grudniu 2009 roku i pomimo że tamten film spotkał się z dobrym przyjęciem widzów, to na sequel przyszło widzom poczekać aż 10 lat. "Zombieland: Double Tap" stanowi kontynuację przygód niecodziennej czwórki bohaterów walczących o przetrwanie po Apokalipsie Zombie. Role główną grają: Woody Harrelson, Jesse Eisenberg, Emma Stone i Abigail Breslin, ale obsada została poszerzona między innymi o Zoey Deutch (grającą zwariowaną dziewczynę o imieniu Madison) i Rosario Dawson. Krótko o fabule: w sequelu główni bohaterowie osiadają w "Białym Domu", jednak wkrótce muszą ruszyć w trasę, po tym jak Little Rock (Breslin) ucieka z bazy z poznanym wcześniej mężczyzną (Avan Jogia).

10 lat to dużo czasu, stąd też grająca nastolatkę w "jedynce" Breslin obecnie jest dorosłą kobietą. Emma Stone w 2009 roku liczyła 21 lat i była początkującą aktorką, obecnie zaś to laureatka Oscara i jedna z najpopularniejszych gwiazd kina. "Zombieland: Double Tap" miał budżet wynoszący około 45 mln dolarów i wygenerował przychód niespełna 123 milionów dolarów, co jest wynikiem nieco lepszym niż 10 lat wcześniej. Niestety tym razem film został gorzej oceniony przez widzów i krytyków (6.7/10 w IMDB, 68% pozytywów w Rotten Tomatoes) i są to oceny uzasadnione. O ile byłem entuzjastą pierwszej części, tak "dwójkę" uważam za trochę zbyt słabą, zważywszy na fakt, że producenci i scenarzyści (a scenariusz do dwójki pisali ci sami ludzie co do jedynki) mieli naprawdę kupę czasu by przygotować niesamowity film. Wyszło niestety dosyć średnio, bowiem sequel nie porywa fabułą i nie ma w sobie już tej świeżości pierwowzoru. Dalej jest to przyjemna dla oka komedia z elementami horroru, ale daleka bardzo od efektu "wow". Obecnie film można obejrzeć np. w HBO GO.

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 75 Ready or Not (Zabawa w pochowanego)

Grace (Samara Weaving) wychodzi za mąż za Alexa Le Domasa, członka bogatej rodziny. Ceremonia ślubu ma miejsce w wystawnej rezydencji rodu Le Domas, gdzie zjeżdża się rodzina Pana Młodego. Po ślubie, późnym wieczorem Alex oznajmia swojej świeżo poślubionej żonie, że zgodnie z tradycją musi ona zagrać z jego rodziną w grę wylosowaną w specjalnej maszynie. Kiedy ową grą okazuje się być "chowanego", nieświadoma niczego Grace rozpoczyna całonocną walkę o życie z rodziną Le Domas.

Ten horror z elementami czarnej komedii spotkał się z dobrym przyjęciem widzów i jeszcze lepszym krytyków (88% pozytywnych opinii w Rotten Tomatoes). Film kosztował tylko 6 mln dolarów i przyniósł zwrot w postaci prawie 58 mln dolarów. "Ready or Not" choć z pozoru może się wydawać kolejnym przeciętnym horrorem, wnosi bardzo dużo jakości. Przede wszystkim twórcy znaleźli doskonały balans pomiędzy thrillerem, horrorem a czarną komedią, korzystając z tych trzech gatunków w odpowiedni sposób. Druga zaleta to dobry klimat, akcja ma miejsce w wielkiej zabytkowej wilii i udało się ją pokazywać w klimatyczny sposób. Trzeci plus to obsada. Główną rolę gra wschodząca gwiazda Samara Weaving (pochodzącą z Australii), którą można kojarzyć np. z filmem Netflixa The Babysitter. Weaving stworzyła ciekawą, oryginalną postać. Rolę drugoplanową zagrała gwiazda kina, Andie MacDowell (teściowa Panny Młodej), oprócz tego w filmie oglądamy Henry'ego Czernego, Adama Brody czy Marka O'Briena. Produkcja ta to po prostu dobra propozycja dla każdego fana mocnego kina grozy, obecnie film można obejrzeć np. w Canal+.

Ocena Civil.pl: 75%