komedia

Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.

Ocena: 65 The Campaign

Komedia polityczna to za duże słowo na "The Campaign", jako że polityki tutaj jest niewiele - poza realnymi ugrupowaniami. Cam Brady (Will Ferrell) to kandydat Demokratów a Marty Huggins (Zach Galifianakis) Republikanów. Panowie walczą o fotel kongresmena z okręgu w Północnej Karolinie. Cam to cham i prostak, który potrafi się jednak dobrze sprzedać, dzięki czemu od kilku kadencji piastuje stanowisko kongresmena, z kolei Marty Huggins to człowiek o dobrym sercu, łagodny i głupkowaty (nie potrafi nawet poprawnie otworzyć drzwi), który zostaje wystawiony w kampanii przez braci Motch, zamierzających wybudować w Północnej Karolinie obóz pracy dla Chińczyków ... aby obniżyć cenę importu towarów z kraju Środka. Bracia Motch wspierają Marty'ego kwotą 1 mln dolarów i zatrudniają mu specjalistę do spraw kampanii - Tima (Dylan McDermott). W ten oto sposób skazany na porażkę miłośnik psów (ma dwa mopsy) i życiowa fajtłapa w krótkim czasie zamienia się w rasowego (wyćwiczonego) polityka. Co na do Demokrata Cam Brady? Scenarzyści pałali olbrzymią nienawiścią do tego ugrupowania, ponieważ Cam nie tylko jeździ po pijanemu, bluźni, zdradza żonę, jest bezczelny, tępy, ale też uderza dziecko pięścią, to samo robi zresztą psu - Uggiemu (znanemu z filmu "The Artist"). Czy zły demokrata, zmieni się i podąży ścieżką dobra? W komedii tego typu wszystko jest możliwe.

Powiem szczerze, że oglądając dwóch mistrzów filmów komediowych na przeciwko siebie, osadzonych w kuriozalnej kampanii wyborczej, gdzie wszystko jest maksymalnie groteskowe, bawiłem się bardzo dobrze. Film oczywiście uderza sprośnością dowcipów, olbrzymią ilością prostactwa. Ale takie są współczesne komedie dla masowego widza. Ważne, że jest śmiesznie.

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 70 JCVD

Jean Claude Van Damme jako on sam w komedio-dramacie osadzonym w Brukseli. Tytułowy JCVD ma problemy, ponieważ sąd chce mu odebrać córkę, jednocześnie komplikuje się jego sytuacja finansowa, gdyż Steven Seagal ścina kucyka i dostaje kolejne role w filmach akcji kosztem Belga. Jean Claude udaje się w rodzinne strony, gdzie zamierza pobrać drobną sumę z lokalnej poczty ... na której trwa napad. Mimowolnie gwiazdor kina akcji zostaje zakładnikiem, jednak z zewnątrz sytuacja wygląda tak, jakby to on sam dokonywał rabunku. Na brukselską ulice zjeżdża się policja i setki gapiów, wszyscy oblegają pocztę, zaś punktem dowodzenia akcji staje się lokalna wypożyczalnia kaset video, w którym pracuje dwóch Arabów - fanów Jean Claude'a. W całej tej grotesce gwiazdor kina akcji gra rolę potulnego zakładnika i nie potrafi wykorzystać swoich talentów by obezwładnić trzech podstarzałych bandytów, niezbyt przygotowanych do akcji, w dodatku kłócących się o detale.

Czy dzielny Jean Claude Van Damme, w tym francuskojęzycznym (z domieszką angielskiego) filmie, gdzie gra siebie osadzonego w fikcyjnych realiach, będzie potrafił "wyprostować" sprawy tak jak w swoich produkcjach? Pytanie zostaje otwarte do samego zakończenia. Mnie jednak nie za bardzo podobały się dodane, chyba niepotrzebnie monologi gwiazdora. Może mają one znaczenie dla Belgów, sam Van Damme jasno podkreśla, że czuje się obywatel Świata a nie konkretnego państwa.

Ocena Civil.pl: 70%

Ocena: 60 Henry's Crime

Lekki komediodramat kryminalny, w bardzo dobrej obsadzie (Keanu Reeves jako Henry, Vera Farmiga jako Julie, James Caan jako Max i Peter Stormare w roli reżysera teatralnego), który okazał się finansową klapą i przeszedł kompletnie niezauważony.
Henry zostaje niesłusznie skazany za napad na bank. W celi poznaje Maxa, byłego oszusta, który kocha być więźniem i nie chce opuścić zakładu karnego pomimo, iż teoretycznie ma taką możliwość. Henry po zakończeniu odsiadki udaje się do banku, który rzekomo obrabował a pod samymi drzwiami potrąca go Julie, aktorka z teatru, który mieści się obok. Henry tego samego dnia przypadkiem odkrywa, że z w teatrze mieści się tajny tunel wprost do sejfu banku ... i postanawia dokonać przestępstwa, za które już odsiedział wyrok. Namawia Maxa by ten opuścił więzienie i pomógł mu dokonać kradzieży. Wkrótce Henry zostaje aktorem w teatrze i kontynuuje znajomość z Julie, która przeradza się w burzliwy romans.

Henry's Crime to przyjemny film, ładnie zagrany przez Farmigę i Caana, trochę blado wypada przy nich Reeves. Fabuła wydaje się być interesująca, jednak czegoś w tym wszystkim zabrakło, ponieważ twórcom wyszedł film typowo telewizyjny, dobry na oglądanie jednym okiem, przy okazji posiłku lub innej czynności. Klapa finansowa przedsięwzięcia na pewno nie podniesie notowaniach Reevesa. Była gwiazda trylogii Matrix wyraźnie szuka nowej wielkiej roli, trudno jednak wyjść z cienia Neo, tym razem się to kompletnie nie udało.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 60 American Reunion

American Pie to seria, pod którą po zakończeniu głównego cyklu produkcji w 2003 roku, podłączyły się (wykupiły licencję) inne komedie. Na przykład Beta House, Book of Love i kilka jeszcze innych. Oryginalna seria została jednak jeszcze raz odgrzana w 2012 roku za sprawą Reunion, w którym spotykają się postacie znane z oryginalnej trylogii. Jim, Michelle, Oz, Kevin, Finch i oczywiście Stiffler. Jest też Sherminator, niestety w małej, wręcz mikroskopijnej roli.
Od razu trzeba zauważyć, że scenarzystom kompletnie brakowało pomysłu. Film zaczyna się od typowej dla Jima sceny masturbacji, później jednak nie jest lepiej - po zjechaniu się do rodzinnego miasta chłopaki najpierw między innymi biorą udział w osiemnastce, którą nad jeziorem urządza Kara (w tej roli Ali Cobrin), później wpadają do drętwą imprezę do Stifflera, by na koniec pojawić się na prawdziwej imprezie urządzonej z okazji zjazdu absolwentów.
Mimo niezbyt dobrej fabuły, film jest w miarę przyzwoity, ponieważ możemy podziwiać gwiazdy komedii sprzed 13 lat. Przybyło im lat, ale nadal przypominają te same kultowe postacie, które dały początek nowej jakości w branży komediowej.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 66 Death at a Funeral

Czarna komedia z Chrisem Rockiem i Martinem Lawrence'm w roli braci Aarona i Ryana, którym umarł ojciec oraz między innymi Zoe Saldaną (jako Elaine), która gra ich kuzynkę.
Pogrzeb od początku nie przypomina standardowej uroczystości, najpierw przywieziony zostaje nie ten nieboszczyk co trzeba, później Elaine pojawia się z chłopakiem (James Marsden), którego przez przypadek poczęstowała mieszanką środków odurzających, zaś uwagę większości przykuwa karzeł, który kręci się po domu zmarłego, a którego nikt nie zna... Co się może wydarzyć? Łatwo sobie wyobrazić. Smaczku dodaje fakt, że prawie nikt nie przejmuje się zmarłym. Ta parodia pogrzebu miejscami jest bardzo niesmaczna, ale mimo wszystko film ogląda się dosyć lekko i przyjemnie. Głównie za sprawą świetnych aktorów, których dopełnia Tracy Morgan w roli typowego głupka.

Ocena Civil.pl: 66%