komedia
Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.
Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.
Produkcja własna Netflixa z 2016 roku. Ben (Paul Rudd) to doświadczony życiowo mężczyzna, który postanawia się przebranżowić i zostać opiekunem osób niepełnosprawnych. Jego pierwszym podopiecznym zostaje Trevor (Craig Roberts), młody mężczyzna mieszkający z matką, cierpiący na zanik mięśni. Trevor do USA przybył z Wielkiej Brytanii, w związku z czym czuje się podwójnie wyobcowany. Ben, nie mogąc patrzyć na to, jak Trevor spędza całe dnie przed telewizorem, proponuje mu tygodniową podróż po USA, podczas której mężczyźni zamierzają odwiedzić ciekawe pod względem geograficznym i kulturowym miejsca. Podczas jazdy spotykają kolejno dwie kobiety: Dot (Selena Gomez) oraz Peaches (Megan Ferguson), które postanawiają z braku innych opcji dołączyć do wyprawy życia Trevora.
"The Fundamentals of Caring" to bez wątpienia film bardzo dobrze zrealizowany z idealnie wyczutym balansem pomiędzy komedią a dramatem. Kreacje stworzone przez Rudda i Robertsa przykuwają uwagę i są nietuzinkowe. Selena Gomez wypada nieco bladziej, ale nie tragicznie. Film zebrał dobre oceny od krytyków. To co mi najbardziej się podobało to fakt, iż jednak da się zrobić komedię, która nie jest tylko zlepkiem wulgaryzmów, ale niesie jakieś przesłanie.
Ocena Civil.pl: 80%
Trzej przyjaciele: Ethan (Joseph Gordon-Levitt), Isaac (Seth Rogen) i Chris (Anthony Mackie) którzy od kilkunastu lat spędzają ze sobą wigilię, postanawiają zakończyć tę tradycję i zaszaleć 24 grudnia po raz ostatni w swoim wspólnym gronie. Panowie pragną dostać się na tajną imprezę w Nowym Jorku, a przed nią przypomnieć sobie wszystkie dobre chwile spędzony razem. Obsadę dopełniają: Michael Shannon jako "Pan Zielony", Lizzy Caplan, Jillian Bell oraz Mindy Kaling. Gościnie pojawia się Miley Cyrus oraz James Franco.
Wszystko co mogę powiedzieć o: "The Night Before" zamykałoby się w jednym zdaniu. Kolejna wtórna komedia, balansująca na granicy przyzwoitości i dobrego smaku. Niestety dobrze znani aktorzy, przyzwoity budżet (25 mln dolarów) to już chyba za mało i potrzeba czegoś więcej, aniżeli powielania schematów. Ten film to produkcja jedna z wielu tego typu, niewychodząca poza przeciętność, dająca się od biedy obejrzeć w sobotni wieczór przy minimalnych oczekiwaniach.
Ocena Civil.pl: 55%
"Grimsby" to komedia sensacyjna z udziałem Sachy Barona Cohena, Marka Stronga, Rebel Wilson, Isly Fischer, Penélopy Cruz, Iana MsShane'a oraz Scotta Adkinsa w reżyserii Louisa Leterriera (reżysera "Now You See Me"). Nobby (Baron Cohen) to życiowy nieudacznik, fan piłkarski, który po 28 latach odnajduje swojego brata Sebastiana Gravesa (M. Strong), który pracuje zaś jako asasyn w MI6. Nobby chcąc nie chcąc wplątuje się w "pracę" brata i wraz z nim musi uratować świat przed złowrogą Rhondą George (Penélope Cruz), pragnącą unicestwić kilkaset milionów mieszkańców Ziemi.
Ta zwariowana angielska komedia sensacyjna trwa zaledwie 83 minuty, nie mniej jednak czas ten został dynamicznie spożytkowany na tyle, iż sama akcja rozgrywa się w kilku miejscach na Świecie (budżet produkcji to 35 mln dolarów). Sacha Baron Cohen bawi do łez, a Mark Strong doskonale go dopełnia. W filmie nie zabrakło absurdalnego humoru, typowego dla Barona Cohena. "Grimsby" zebrał mieszane oceny, jednakże jeżeli ktoś lubi bardzo ostre komedie to moim zdaniem się nie zawiedzie.
Ocena Civil.pl: 72%
Michelle Darnell (Melissa McCarthy) to była sierota, która w dorosłym życiu osiągnęła bogactwo i sławę. Pewnego dnia przedsiębiorcza kobieta trafia jednak na krótko do więzienia, po tym jak jej konkurent i dawny kochanek o imieniu Renault (Peter Dinklage) składa na nią doniesienie. Po odbyciu krótkiej kary Michelle zostaje bez pieniędzy, postanawia jednak na nowo odbudować swoje imperium, rozpoczynając nowe życie od zamieszkania u dawnej pracownicy o imieniu Claire (Kristen Bell). Gościnnie w filmie pojawia się także Kathy Bates.
"The Boss" zwyczajnie mi się nie spodobał. Mało w tym filmie było komediowego stylu Melissy McCarthy, która ustąpiła nieco pola uroczej, ale mało komediowej Kristen Bell. Do wad należy zaliczyć bardzo kiepską fabułę, przewidywalny do bólu rozwój akcji oraz wplecenie absurdalnego humoru, który raczej nie miał szans nikogo rozśmieszyć. Komedia kosztowała 29 mln dolarów a zarobiła prawie 80, nie mniej jednak ten film wypada słabo nawet jako lekki film na sobotni wieczór.
Ocena Civil.pl: 44%
W ostatnich dniach miałem możliwość "nadrobić" pierwszą część "Hot Tub Time Machine". Mając w pamięci część drugą, mniej więcej wiedziałem czego można oczekiwać po "jedynce", tym razem jednak w miarę pozytywnie się zaskoczyłem. W pierwszej części występuje John Cusack (jako Adam) nieobecny w sequelu, poza nim Clark Duke (jako Jacob), Craig Robinson (Nick) oraz Rob Corddry (Lou). Wymienieni panowie udają się na krótki urlop do ośrodka narciarskiego, wynajmują taki sam pokój jak przed laty a następnie za pomocą jacuzzi przypadkowo przenoszą się w czasie do roku 1986, w którym to Adam, Nick i Lou byli nastolatkami a Jacoba nie było na świecie. W filmie występują także między innymi: Lyndsy Fonseca (znana z serialu "How I met Your Mother"), Lizzy Caplan czy Sebastian Stan.
"Hot Tub Time Machine" to bardzo ostra komedia bez tzw. "trzymanki", która bazuje na niezbyt wyszukanych żartach. Produkcja w sam raz na piątkowy wieczór. Warto dodać, iż budżet wyniósł sporo, bo aż 36 mln dolarów, podczas gdy zwrot 65 mln. Jeżeli ktoś lubi Cusacka, Corddry'ego czy Robinsona i mocno przymknie oko, to może mu się ten film odrobinę spodobać, pod warunkiem iż podejdzie do tej produkcji bez żadnych oczekiwań.
Ocena Civil.pl: 61%