komedia

Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.

Ocena: 82 Thor: Ragnarok

Cztery lata po premierze The Dark World na ekrany kin weszła część trzecia: Ragnarok. Thor (Chris Hemsworth) i jego brat Loki (Tom Hiddleston) dowiadują się od swojego ojca Odyna (Anthony Hopkins) o istnieniu Heli (Cate Blanchett) ich siostry. Kobieta ma zamiar przejąć władzę w Asgard, a synowie Odyna nie mogą do tego dopuścić. Tak w jednym zdaniu można streścić całą fabułę tego filmu. W obsadzie tej części pojawia się także urocza Tessa Thomspon (jako Valkryrie), Karl Urban, Mark Ruffallo (jako Bruce Banner / Hulk), Jeff Goldblum (jako Grandmaster), Idris Elba (Heimdall). W epizodycznej roli występuje Benedict Cumberbatch.

Ragnarok to bez wątpienia najlepsza część Thora. Lekkość tej produkcji, świetna ścieżka dźwiękowa i masa smaczków robią piorunujące wrażenie. Ten film nie tylko został dobrze dopracowany, on po prostu wybija się ponad przeciętność wśród produkcji Marvela. Przy budżecie wynoszącym 180 mln dolarów pokazano nie tylko świetne efekty specjalne, ale przede wszystkim stworzono widowisko na bardzo wysokim poziomie. Polecam.

Ocena Civil.pl: 82%

Ocena: 65 Bad Moms

Z racji tego, iż do kin zawitał już sequel tego filmu, ja postanowiłem nadrobić część pierwszą. Amy Mitchell (Mila Kunis) to mocno zabiegana mama dwójki dzieci w wieku szkolnym, która musi godzić obowiązki zawodowe z wychowawczymi. Pewnego dnia Amy stwierdza, iż już nie nadąża i w przygnębionym nastroju udaje się do baru ... gdzie spotyka dwie inne mamy dzieci (uczących się tej samej szkole): Carlę (Kathryn Hahn) oraz Kiki (Kristen Bell). Trójka Pań po spożyciu kilku głębszych postanawia, iż nie będą już perfekcyjnie wykonywać swoich obowiązków domów, ale staną się tytułowymi "złymi mamuśkami". W filmie występuje także między innymi Christina Applegate, wcielająca się w rolę przykładnej mamy, stojącej na czele rady rodzicielskiej.

Ta komedia zarobiła ponad 180 mln dolarów przy budżecie wynoszącym zaledwie 20. Bardzo przyjemnie się ją ogląda, pod warunkiem iż się lubi ostre kino, w którym przekleństwa padają w zasadzie w co drugim zdaniu. Ta produkcja wybija się ponad przeciętność, będąc w zasadzie takim podgatunkiem kina familijnego na bardzo ostro. To trochę tak jakby sobie eklerka polać sosem chilli. Film w sam raz na sobotę, do obejrzenia dla odprężenia.

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 65 Now You See Me 2

Ponad cztery lata temu, publikowałem recenzję pierwszej części tego filmu. W drugiej części zmienił się reżyser, Louisa Leterriera zastąpił Jon M. Chu. W obsadzie aktorskiej zabrakło Isli Fisher oraz Mélanii Laurent. Dołączyła Lizzy Caplan jako Lula (członek The Four Horsemen), w filmie występuje także Daniel Radcliffe. Nie zabrakło także Michaela Caine'a i Morgana Freemana. Woody Harrelson w tej części gości na ekranie podwójnie, bo gra jeszcze swojego brata bliźniaka o imieniu Chase. Zarys fabuły: Czterej Jeźdźcy zostają wynajęci przez technologicznego magnata o imieniu Walter (Radcliffe), który zleca im wykradnięcie super strzeżonego procesora komputerowego.

Druga część została zrealizowana za 90 mln dolarów. Pieniądze się zwróciły z nawiązką, ponieważ produkcja zarobiła ponad 330 mln dolarów. Na pewno trzeba oddać to, iż "Now You See Me 2" trzyma poziom. Imponujące efekty specjalne, dynamiczna akcja, ciekawa obsada uzupełniona o tuzy światowego kina. Niemniej jednak zabrakło w tym wszystkim czegoś nowego, efektu "wow" powodującego iż po seansie ma się wrażenie, iż obcowało się z produkcją na bardzo wysokim poziomie. Było poprawnie, ale nic ponadto.

Ocena Civil.pl: 65%

Ocena: 58 The House

Scott (Will Ferrell) i Kate Johansen (Amy Poehler) to para rodziców pragnących posłać swoją córkę Alex (Ryan Simpkins) na studia. Plan ten się komplikuje po tym jak, skorumpowany radny o imieniu Bob (Nick Kroll) cofa stypendium naukowe dla Alex, zmuszając tym samym jej rodziców do sfinansowania edukacji za własne pieniądze. Państwo Johansen chcąc zdobyć potrzebne fundusze wchodzą w spółkę z przyjacielem rodziny, Frankiem (Jason Mantzoukas), lokalnym hazardzistą i lekkoduchem. Wspólnie zakładają osiedlowe, nielegalne kasyno.

Dla porządku należy dodać, iż rolę trzecioplanową w tym filmie gra Jeremy Renner. Na film ten wybrałem się do kina. Oblężenie sali było minimalne, co zapewne tłumaczy fakt iż produkcja ta, przy budżecie wynoszącym 40 mln dolarów, przyniosła zaledwie 33 mln wpływów, czyli nawet się nie zwróciła. Amy Poehler oraz Will Ferrell to specjaliści od komedii, reprezentujący pewien poziom. Zdaję sobie sprawę, iż są to aktorzy bardzo specyficzni, mający zapewne duże grono antyfanów, niemniej jednak w tej komedii się w miarę odnaleźli. Nie odnalazła się za to absurdalna fabuła i scenariusz pisany na kolanie. "The House" pozbawiony jest logiki, posiada za to bardzo ograne, standardowe zakończenie, przekopiowane z filmów familijnych. Gołym okiem widać, iż scenarzyści nie mieli za bardzo pomysłu na ten film. Całość robi takie sobie wrażenie, przeciętnej komedii dla osób, które oczekują od filmu bardzo niewiele.

Ocena Civil.pl: 58%

Ocena: 55 Mike and Dave Need Wedding Dates

Dave (Zac Efron) i Mike (Adam Devine) to dwaj bracia, razem pracujący i razem mieszkający, znani w swojej rodzinie ze swoich ekscesów i wygłupów. Ich siostra – Jeanie ma wyjść za mąż na Hawajach, w związku z czym rodzice nakazują braciom znalezienie (w charakterze osób towarzyszących na weselu) odpowiedzialnych dziewczyn, które poskromią ich temperament i zadbają o to by kolejna rodzinna uroczystość obeszła się bez skandalu. Dave i Mike znajdują dwie, potencjalnie grzeczne i odpowiedzialne partnerki: Alice (Anna Kendrick) oraz Tatianę (Aubrey Plaza). Kobiety, które na co dzień zajmują się imprezowaniem, braniem narkotyków oraz drobnymi kradzieżami aby dostać się na Hawaje udają porządne i przedsiębiorcze.

Zaletą tego filmu jest to, iż jest to lekka, przewidywalna komedia. Niestety występuje bardzo dużo wad: przede wszystkim kuriozalny, niezbyt smaczny humor. Mała ilość śmiesznych gagów i sytuacji oraz dziurawa jak ser szwajcarski fabuła. Film kosztował 33 mln dolarów i przyniósł ponad 70 mln zwrotu, zebrał raczej kiepskie oceny od krytyków. "Mike and Dave Need Wedding Dates" to taka typowa komedia–zapychacz, do obejrzenie przy okazji w ramach jakiegoś sobotniego wieczorku.

Ocena Civil.pl: 55%