komedia
Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.
Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.
American Pie to seria, pod którą po zakończeniu głównego cyklu produkcji w 2003 roku, podłączyły się (wykupiły licencję) inne komedie. Na przykład Beta House, Book of Love i kilka jeszcze innych. Oryginalna seria została jednak jeszcze raz odgrzana w 2012 roku za sprawą Reunion, w którym spotykają się postacie znane z oryginalnej trylogii. Jim, Michelle, Oz, Kevin, Finch i oczywiście Stiffler. Jest też Sherminator, niestety w małej, wręcz mikroskopijnej roli.
Od razu trzeba zauważyć, że scenarzystom kompletnie brakowało pomysłu. Film zaczyna się od typowej dla Jima sceny masturbacji, później jednak nie jest lepiej - po zjechaniu się do rodzinnego miasta chłopaki najpierw między innymi biorą udział w osiemnastce, którą nad jeziorem urządza Kara (w tej roli Ali Cobrin), później wpadają do drętwą imprezę do Stifflera, by na koniec pojawić się na prawdziwej imprezie urządzonej z okazji zjazdu absolwentów.
Mimo niezbyt dobrej fabuły, film jest w miarę przyzwoity, ponieważ możemy podziwiać gwiazdy komedii sprzed 13 lat. Przybyło im lat, ale nadal przypominają te same kultowe postacie, które dały początek nowej jakości w branży komediowej.
Ocena Civil.pl: 60%
Czarna komedia z Chrisem Rockiem i Martinem Lawrence'm w roli braci Aarona i Ryana, którym umarł ojciec oraz między innymi Zoe Saldaną (jako Elaine), która gra ich kuzynkę.
Pogrzeb od początku nie przypomina standardowej uroczystości, najpierw przywieziony zostaje nie ten nieboszczyk co trzeba, później Elaine pojawia się z chłopakiem (James Marsden), którego przez przypadek poczęstowała mieszanką środków odurzających, zaś uwagę większości przykuwa karzeł, który kręci się po domu zmarłego, a którego nikt nie zna... Co się może wydarzyć? Łatwo sobie wyobrazić. Smaczku dodaje fakt, że prawie nikt nie przejmuje się zmarłym. Ta parodia pogrzebu miejscami jest bardzo niesmaczna, ale mimo wszystko film ogląda się dosyć lekko i przyjemnie. Głównie za sprawą świetnych aktorów, których dopełnia Tracy Morgan w roli typowego głupka.
Ocena Civil.pl: 66%
Roman Polański kręci czarną komedią z 3 zdobywcami Oscarów i jednym nominowanym do tej nagrody. Po tym jak 11 letni Zachary uderza kijem Ethana i wybija mu dwa zęby - rodzice obu chłopców spotykają się by wyjaśnić sytuację i naprawić szkody. Alan (Christoph Waltz) oraz Nancy Cowan (Kate Winslet) przychodzą do państwa Penelope (Jodie Foster) i Michaela Longstreet (John C. Reilly). Z początku formalne spotkanie, powoli zaczyna zamieniać się w walkę, w której zmieniają się fronty a brudy z życia obu par wychodzą na jaw. Przez nieco ponad godzinę wybitnie aktorzy prowadzą bardzo dobre dialogi na temat współczesności widzianej oczami w miarę wykształconej klasy średniej mieszkającej w Nowym Jorku. Alan, który jest wiecznie zajęty i wydaje się być pogardliwy i bezpośredni styka się z Michaelem - sprzedawcą AGD, którego żona Penny (miłośniczka sztuki i Afryki) wpycha w buty wykształconego liberała. Z kolei wybuchowa Nancy od początku wydaje się być sztuczna i na dystans, jednak odrobina alkoholu uzewnętrznia jej najgorsze cechy.
I tak oto sztuka teatralna, która jest filmem bawi dobrze widza, który delektuje się dialogami i dobrą grą aktorską. Takie filmy są potrzebne i dobrze, iż wśród coraz bardziej wyszukanych produkcji od czasu do czasu powstaje jeszcze film, w którym są tylko i wyłącznie dialogi.
Ocena Civil.pl: 70%
Rok 2018. Prezydent USA, która jest kobietą i stara się o reelekcję postanawia wysłać dwójkę astronautów na księżyc by powtórzyć sukces sprzed 50 lat. Jeden z nich to czarnoskóry James Washington (Christopher Kirby). Po wylądowaniu odkrywa on, iż na księżycu mieści się baza Nazistów, którzy po przegraniu wojny przenieśli się na satelitę by tam budować urządzenie, która pozwoli im zdobyć Ziemię. James dostaje się do niewoli, wkrótce jednak wraca na swoją planetę, wraz z dwójką Nazistów - Renatą Richter (Julia Dietze) oraz Klausem Adlerem (Götz Otto) - Niemcy aby uruchomić swój śmiercionośny statek potrzebują zdobyć jeden ziemski komputer. Na naszej planecie dwójka przybyszów z kosmosu oczarowuje Panią prezydent, która włącza do swojej kampanii ideologię nazistowską (!). Dalsze wydarzenia w tym filmie są już tak bezsensowne, że ciężko je opisać.
Ten potworek zrobiony za europejskie pieniądze wyśmiewa Stany Zjednoczone, wyraźnie celując w aktualną politykę tego kraju. Dostało się też filmowi "Upadek". Co ciekawe, w filmie postacie mówią po angielsku i niemiecku, dzięki temu można poczuć nieco realizmu, podczas zastanawiania się, w jaki sposób udało się Nazistom wybudować własną bazę na księżycu...
Ocena Civil.pl: 50%
Polskie filmy są w ostatnich latach oceniane w skali 3-stopniowej: złe, bardzo złe, fatalne. Zasłużyły sobie na to. Nie inaczej oceniano "Wyjazd integracyjny". Pomyślałem sobie: obsada co prawda dobra (Frycz, Glinka, Karolak, Kot, Topa, Orzechowski i Figura), temat co prawda ciekawy ale pewnie znowu się nie udało. Czytałem opinie, że film ma sceny, które nie pasują do całości, że jest nieśmieszny itp. Czyżby? Może oglądałem nieuważnie, ale według mnie każda kolejna scena była logiczna i pasowała do pozostałych. Czy śmieszny? Na pewno tak. Oglądało się go bardzo przyjemnie.
Fabuła, w której to prezes - Nochalski (Frycz) podczas wyjazdu integracyjnego jest zakwaterowany z lokalnym dziennikarzem - Gerardem (Karolak) i modelką (Glinka) - nie okazała się zła. Film jeszcze bardziej ubarwia Kot, który gra początkującego karierowicza, który się wszystkim przejmuje.
Polecam. Ponieważ w morzu słabych polskich produkcji, ten akurat film wyróżnia się na plus.
Ocena Civil.pl: 70%