komedia

Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.

Ocena: 76 Closer to the Moon

Rumuńsko-amerykańsko-polsko-włosko-francuska kooperacja filmu opartego na faktach. Akcja ma miejsce w Rumunii, w latach 1959-1960. Grupka żydowskich przyjaciół z czasów drugiej wojny światowej podejmuje decyzję o skoku na bank w Bukareszcie. Nie jest to jednak typowy napad, grupa "inscenizuje" kręcenie filmu, przekonując gapiów oraz pracowników bankowej furgonetki ... iż biorą udział w nagraniu. Akcja ma miejsce na oczach Virgila (Harry Lloyd), który pracując jako kelner jest przypadkowym świadkiem wydarzeniem. Po ujęciu sprawców, władze socjalistycznej Rumunii skazują ich na śmierć, jednocześnie zmuszając do wzięcia udziału w filmie propagandowym, odtwarzającym wydarzenia napadu na bank. Virgil przypadkowo zostaje operatorem filmowym, pracując u reżysera alkoholika. Nad całością produkcji czuwa dygnitarz Holban (Anton Lesser). Aktorzy-więźniowie, czyli Alice (Vera Farmiga), Max (Mark Strong), Razvan (Joe Armstrong), Iorgu (Christian McKay) oraz Dumi (Tim Plester) podchodzą do sprawy z humorem, pomimo świadomości, iż zaraz po zakończeniu zdjęć zostaną rozstrzelani.

Ta produkcja kosztowała tylko 5 mln dolarów a mimo to pokazano dosyć realistycznie Rumunię tamtych czasów. Mieszanie akcentów komediowych z dramatycznymi tworzy niesamowity klimat tego filmu.

Ocena Civil.pl: 76%

Ocena: 70 Spy

Komedia sensacyjna z udziałem Melissy McCarthy, która w wyniku niemocy dwóch agentów ... rusza zza biurka do akcji, a konkretnie do Europy aby powstrzymać niebezpieczną handlarkę bronią o imieniu Rayna (Rose Byrne). Agentka Susan Cooper wyróżnia się nie tylko wyglądem, ale też osobowością. Można by powiedzieć, iż Melissa McCarthy to już pewna marka, aktorka charakterystyczna, która może zagrać każdego, nawet agentkę specjalną ala James Bond w spódnicy. Jedna agentka to jednak za mało, dlatego w filmie oglądamy też kilku aktorów, którzy do roli agentów pasują jak ulał: Rick Ford (Jason Statham), Bradley Fine (Jude Law) czy też Karen Walker (Morena Baccarin). Pojawia się też specjalista od seriali, Peter Serafinowicz grający Aldo oraz między innymi Miranda Hart, Allison Janney czy gościnie 50-cent.

"Spy" spodobał się krytykom: ocena 94% na Rotten Tomatoes przy 219 notach to rewelacyjny wynik, do tego wysoki Metascore (75) oraz względnie wysoka ocena na IMDB. Bez wątpienia "Spy" to lekka komedia sensacyjna z wieloma znanymi twarzami, którą warto obejrzeć. Finansowo też wypadła nieźle, ponieważ zarobiła 235 mln dolarów przy budżecie 65 mln. Odnoszę jednak wrażenie, iż jeżeli ktoś nie przepada za komediami z Melissą McCarthy to "Spy" go raczej nie przekona by zmienił zdanie na temat tej aktorki.

Ocena Civil.pl: 70%

Ocena: 79 Unbreakable Kimmy Schmidt (Season: 1)

Serial komediowy Netflix o "niezłomnej" Kimmy Schmidt. Kobieta ta była uwięziona w bunkrze przez kilkanaście lat nim doczekała się ratunku. Trafiła tam z powodu sekciarza, który ogłosił koniec świata i zbudował "azyl" dla kilku kobiet. Kimmy po uwolnieniu postanawia osiedlić się w Nowym Jorku. Znajduje pracę u ekscentrycznej, dobrze ożenionej Jacqueline Voorhees (Jane Krakowski) oraz wynajmuje mieszkanie u zakręconej Lillian (Carol Kane), które dzieli z początkującym artystą Titusem (Tituss Burgess).

Pierwszy sezon tego serialu miło mnie zaskoczył. Trochę ze względu na sporo pozytywnej energii, gładką opowieść oraz próbę stworzenia czegoś niebanalnego. Ciężko jednak wymyślić niewtórny serial komediowy osadzony w Nowym Jorku i niestety "Unbreakable Kimmy Schmidt" powiela sporo schematów. Sam pomysł, by dziewczynę, która przegapiła erę smartfonów, Facebooka czy Twittera wrzucić w sam środek NYC i patrzeć jak sobie radzi zachęca do oglądania. Ciekaw jestem kolejnych sezonów, drugi będzie miał premierę już w połowie kwietnia tego roku.

Ocena Civil.pl: 79%

Ocena: 54 Search Party

Kolejna komedia w stylu "The Hangover". Niejaki Nardo (Thomas Middleditch) przerywa swój ślub, po tym jak jego przyjaciel Jason (T.J. Miller) zakłóca uroczystość. Niedoszła żona Nardo, zamiast na miesiąc miodowy, jedzie odreagować do Meksyku, w ślad za nią podąża Nardo, który stara się wszystko odkręcić. Niestety, zgodnie ze stereotypem amerykańskim, Meksyk to XIX wieczne siedlisko zła... w wyniku czego Nardo kończy gdzieś na wsi, kompletnie nagi, skąd dzwoni do swoich kumpli, bo poza Jasonem, brata się jeszcze z Evanem (Adam Pally), pracującym na co dzień w korporacji. Szefem Evana jest lubiący saunę MacDonaldson (Lance Reddick), zaś koleżanką z pracy Elizabeth (Alison Brie). Wracając jednak do meritum, zgodnie z tytułem filmu Jason i Evan wyruszą nocą do Meksyku by odnaleźć i przywieźć z powrotem Nardo. Czyli jest to kolejna "komedia drogi". W roli trzecioplanowej pojawia się Krysten Ritter.

Ten film to klasyczny przeciętniak, kosztował 20 mln dolarów, wg oficjalnych informacji, zwrócił kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Otrzymał tylko negatywne oceny na Rotten Tomatoes, trochę lepiej ocena wypadła na IMDB. To dobrze, iż krytycy i widzowie powiedzieli twarde "nie" kolejnej wtórnej produkcji na kanwie "The Hangover". Scenarzyści mogliby jednak coś nowego wymyślić, aniżeli powielać i miksować już wymyślone gagi.

Ocena Civil.pl: 54%

Ocena: 59 The Voices

Oficjalnie "The Voices" jest charakteryzowane jako kobieta i opisywane zazwyczaj tak: miły gość (trochę dziwak) – Jerry (Ryan Reynolds) ma dziwną przypadłość, ponieważ rozmawia ze swoim kotem i psem. Jerry pewnego dnia, w swojej firmie wysyłkowej, zostaje oddelegowany do organizacji firmowego grilla. Podczas spotkania organizacyjnego poznaje księgową Fionę (Gemma Arterton), która pracuje w jednym dziale z Lisą (Anna Kendrick). Jerry postanawia poderwać Fionę, niezależnie od swoich problemów psychicznych.

Z pozoru "The Voices" jawi się jako więc lekka komedyjka z gadającymi zwierzętami i gwiazdami kina w głównych rolach. Film jest jednak definiowany też jako kryminał i horror. I ma to swoje pełne uzasadnienie, ponieważ "The Voices", niemiecko-amerykańska produkcja, w reżyserii Iranki Marjane Satrapi to bardzo mroczne dzieło dla widzów o żelaznych nerwach. Dobrze ocenione na Rotten Tomatoes, nieźle na IMDB. Mi jednak ten film nie przypadł do gustu, choć jest bardzo oryginalny i nieszablonowy. Nie mniej jednak nie neguję jego wartości i popularności, ponieważ o tej produkcji bardzo dużo zostało napisane, sama obecność trzech bardzo znanych aktorów w czołówce przyciąga jak magnes. Chyba warto dać się przyciągnąć i wyrobić sobie własną opinię.

Ocena Civil.pl: 59%