komedia
Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.
Recenzje komedii na tym blogu to przede wszystkim opinie o amerykańskich produkcjach, zarówno tych najbardziej kultowych i rozpoznawalnych jak i tych niszowych.
Amerykański film akcji z elementami (czarnej) komedii. Fabuła rozpoczyna się w kuchni francuskiej restauracji podczas jej inauguracji. Ana (Olga Kurylenko) – szefowa kuchni i współwłaścicielka lokalu stara się jak najlepiej zaprezentować, a jej mąż Ray (Don Johnson) zrobić dobre wrażenie przed przybyłymi na otwarcie lokalu gośćmi. Atmosfera zagęszcza się, kiedy w drzwiach restauracji pojawia się dwóch gangsterów, mających pilną "sprawę" do Raya oraz niecodzienne plany wobec jego lokalu. Główni bohaterowie, w obliczu zagrożenia postanawiają bronić swojego dobytku. Role drugoplanowe w tym filmie grają: Dallas Page, Kaitlin Doubleday oraz Chris Diamantopoulos.
Film zadebiutował w kinach pod koniec 2022 roku i był kręcony w okresie pandemicznym, a więc "dobrym" czasie do tworzenia produkcji rozgrywających się w jednym miejscu, z ograniczoną liczbą aktorów. Zapewne też z tego powodu, twórcy aby nieco urozmaić swój film okrasili go dużą dawką humoru (głównie czarnego). Miejscami wyszło groteskowo, ale dzięki temu "High Heat" różni się od podobnych produkcji. Film niezbyt się jednak spodobał widzom, którzy ocenili go w IMDb na 4.9/10 (a więc w granicy "średniej" kina akcji klasy C). Nieco bardziej przychylni byli krytycy, w Rotten Tomatoes na 12 zagregowanych recenzji, 58% z nich było pozytywnych (a więc 7 z nich). Moim zdaniem "High Heat" to dosyć przeciętny film akcji, mało angażujący widza i o niezbyt wyszukanej fabule, za to z dodatkowym bonusem w postaci wątków humorystycznych. Przerysowano także soundtrack, niektóre użyte ścieżki dźwiękowe wydają się być zbyt irracjonalne. Film można obecnie obejrzeć np. w ramach Film Total (a więc w dodatkowej usłudze Amazon Prime Video).
Ocena Civil.pl: 53%
Akcja drugiej części "Teściów" w przeciwieństwie do pierwszej, rozgrywa się w wakacyjnej, słonecznej scenerii. Choć sam plakat sugeruje coś w rodzaju tropików, to wydarzenia mają miejsce na gdyńskiej plaży, w jednym z luksusowych hoteli, gdzie ma dojść do drugiej próby ślubu Łukasza i Weroniki. Matka Łukasza, Małgorzata Wilk (Maja Ostaszewska) po rozwodzie ze swoim mężem (granym w pierwszej części przez Marcina Dorocińskiego) chcąc zaimponować rodzicom Weroniki, do hotelu przybywa z 30-letnim mężczyzną o imieniu Jan (Eryk Kulm). Z kolei nieobeznani z luksusem Wanda (Izabela Kuna) oraz Tadeusz (Adam Woronowicz) próbują odnaleźć się w nowym dla siebie środowisku. Kilkudniowy popyt w gdyńskim ośrodku otwiera przed tytułowymi "teściami" szansę by w końcu się ze sobą porozumieli.
Było do przewidzenia, że po sukcesie pierwszej części powstanie sequel. Twórcy mieli przed sobą trudne zadanie, bo "jedynka" to świetny film, doskonale zagrany, ze wciągającą fabułą i ciekawymi zwrotami akcji. Część druga moim zdaniem nie jest już tak dobra, bo choć nie zabrakło jej kilku niezłych gagów, to nie ma już w sobie tej oryginalności pierwowzoru. Wypadnięcie z obsady Marcina Dorocińskiego także nie jest tutaj bez znaczenia, choć Ostaszewska, Kuna i Woronowicz dalej są świetni. Jedynka była filmem krótkim (trwała około 80 minut), dwójka została rozciągnięta do nieco ponad 90 minut, jednak kilka scen stwarza wrażenie mocno "doklejonych" na siłę. Podsumowując: "Teściowie 2" to dalej dobry film, o jakości moim zdaniem nieco niższej niż część pierwsza, jednak dalej przyjemny do obejrzenia. Film dostępny jest np. w ramach nowej usługi Max.
Ocena Civil.pl: 60%
Horror z elementami komedii z 2022 roku. Sophie (Amandla Stenberg) bogata dwudziestoparolatka, zabiera swoją nową dziewczynę Bee (Maria Bakalova) na imprezę z okazji "przeczekania" huraganu. Gospodarzem przyjęcia jest David (Pete Davidson) a lokalizacją – luksusowa rezydencja. Na kameralnej imprezie zjawia się łącznie siedmiu gości, z czego większość się dobrze zna (i to niekoniecznie z najlepszej strony). Po nadejściu huraganu, pijane towarzystwo rozpoczyna tytułową grę "Bodies Bodies Bodies" będącą czymś w rodzaju zabawy detektywistycznej polegającej na odgadnięciu "kto zabił". Sytuacja komplikuje się, gdy w odciętej przez huragan rezydencji dochodzi do śmierci jednego z imprezowiczów.
"Bodies Bodies Bodies" został bardzo dobrze odebrany przez zawodowych krytyków (w Rotten Tomatoes na zagregowane 234 recenzje aż 85% z nich było pozytywnych) i dobrze przez widzów (6.2/10 w IMDb przy około 66 tysiącach głosów). Produkcja posiada dobry scenariusz, o wiele lepszy niż średnia dla gatunku thrillerów/horrorów o tzw. "młodych dorosłych". Dużą rolę w tym filmie odgrywają też wzajemne animozje pomiędzy postaciami, a także realistyczne przedstawienie ludzkich postaw w sytuacji zagrożenia i ogromnego stresu. Plusem jest także ciekawa obsada. Film można obejrzeć np. w ramach subskrypcji Amazon Prime Video. Moim zdaniem warto, bo to jedna z tych produkcji dalece wykraczającej poza średnią dla danego gatunku.
Ocena Civil.pl: 72%
Akcja filmu rozpoczyna się w latach 90-tych, kiedy to trójka dzieciaków zwala nieudanego "psikusa" na wymyślonego przyjaciela Ricky'ego Stanickiego. Wiele lat później, ta sama (dorosła już) grupa czyli Dean (Zac Efron), JT (Andrew Santino) oraz Wes (Jermaine Fowler) dalej powołują się na swojego "przyjaciela" jako alibi dla swoich pijackich wypadów. Sytuacja komplikuje się, kiedy ich rodziny domagają się tego, by w końcu poznać legendarnego Ricky'ego. Przyparci do muru mężczyźni, zatrudniają nikomu nieznanego aktora, nieudacznika i alkoholika o imieniu Rod (John Cena) by ten udawał Ricky'ego Stanickiego.
Ta komedia Amazona (z budżetem wynoszącym niespełna 50 mln dolarów) debiutowała na platformie Prime 7 marca 2024 roku. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że tym razem największy konkurent Netflixa poszedł jego śladami i stworzył film na podobieństwo właśnie typowo netflixowych komedii: śmiesznych, relaksujących, ale bez głębszego sensu. "Ricky Stanicky" zebrał w miarę dobre oceny od widzów (obecnie 6.2/10 w IMDb) i ... mieszane od zawodowych krytyków (47% pozytywnych not zagregowanych w Rotten Tomatoes). Ta komedia broni się głównie świetną rolą Johna Ceny, jednak wyraźnie odstaje w warstwie fabularnej. O ile sam pomysł był dobry, tak mniej więcej od połowy filmu widać, że scenarzystom kompletnie zabrakło pomysłów. Im dłużej ten film się ogląda, tym bardziej on traci. Niemniej, ta w miarę wysokobudżetowa komedia, ze znanymi aktorami w obsadzie, w kategorii "ostrej komedii" nie wypada źle.
Ocena Civil.pl: 56%
Film akcji z elementami komedii, będący produkcją oryginalną Netflixa. . Cyrus (Kevin Hart) to lider wyspecjalizowanej szajki złodziei, specjalizującej się w "grubym zleceniach". Po jednym ze skoków, zostaje "poproszony" przez Interpol, reprezentowany przez agentkę Abby Gladwell (Gugu Mbatha-Raw) o pomoc w zrabowaniu złota międzynarodowemu terroryście Jorgensonowi (Jean Reno), który to planuje zapłacić nim organizacji hackerów, aby Ci spowodowali powodzie w Europie. Samo złoto zaś może zostać wykradzione tylko podczas przelotu komercyjnym lotem z Londynu do Zurychu. Ekipa Cyrusa podejmuje się więc misji kradzieży w przestworzach (do czego nawiązuje polski tytuł tego filmu). W filmie oprócz wymienionych pojawiają się np. tacy aktorzy jak Sam Worthington, Vincent D'Onofrio czy Úrsula Corberó.
"Lift" miał premierę 12 stycznia 2024 roku i miał budżet wynoszący 100 mln dolarów. Zainwestowane pieniądze "widać", bo film zawiera wiele efektownych scen, miejscami przypominając bardziej zwariowane "Fast and Furious", ale w świecie samolotów. Produkcja zebrała jednak słabe noty od widzów (obecnie 5.5/10 w IMDb) i jeszcze słabsze od krytyków (obecnie tylko 30% not zagregowanych w Rotten Tomatoes jest pozytywnych). Co więc poszło nie tak? Przede wszystkim to, że przedstawiona historia jest niesamowicie chaotyczna i pełna luk fabularnych. Oczywiście, jest efekciarsko, dynamicznie i to wszystko. Produkcja w której motywem przewodnim jest "skok" w ujęciu przygotowań i realizacji, musi mieć lepiej przemyślany i napisany scenariusz. W "Lift" tego zabrakło, przez co ten dosyć sympatyczny film wypada po prostu nie najlepiej.
Ocena Civil.pl: 58%