thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 80 The Night House (Dom nocny)

Po tym jak mąż Beth (Rebecca Hall) popełnia samobójstwo, kobieta nie mogąc się pogodzić ze stratą, próbuje wyjaśnić jego motywy, skupiając się na tajemniczym liście pożegnalnym. Akcja filmu przez większość czasu ma miejsce w tytułowym "nocnym domu", klimatycznej rezydencji nad jeziorem.

"The Night House" to horror psychologiczny, doceniony przez widzów (6.5/10 w IMDb) oraz krytyków (88% pozytywnych recenzji w Rotten Tomatoes na ponad 200 wystawionych). Nie da się ukryć, że za tym sukcesem stoi rewelacyjna kreacja Rebecci Hall. Brytyjska aktorka stworzyła niesamowitą postać, sarkastycznej i zdeterminowanej kobiety, pragnącej za wszelką cenę wyjaśnić motywy swojego męża (granego przez Evana Jonigkeita), który nieoczekiwanym samobójstwem zburzył pozorną idyllę w domu nad jeziorem. Film elektryzuje od samego początku do końca, za sprawą genialnej atmosfery, dystansując produkcje o podobnej tematyce. Dawno nie widziałem tak mrocznego a jednocześnie przemyślanego horroru, opartego na spójnej fabule. "The Night House" trwa nieco ponad 100 minut i czas ten przemyka niepostrzeżenie, a z każdą kolejną minutą jest się ciekawym co będzie dalej. Produkcja pochodzi z 2020 roku i ze względów około pandemicznych nie odniosła niestety sukcesu komercyjnego, co nie zmienia faktu, że moim zdaniem to jeden z lepszych horrorów ostatnich lat. Obecnie film można obejrzeć np. w ramach abonamentu Canal+ lub wypożyczyć w jednej z wielu sieci VOD.

Ocena Civil.pl: 80%

Ocena: 48 Old

Podczas wakacji w egzotycznym kurorcie, grupa osób zostaje uwięziona na odludnej plaży, na której czas płynie w innym, bardzo szybkim tempie, skracając życie do jednego dnia. Po krótkim pobycie na plaży, dzieci Guya (Gael García Bernal) i jego żony Prisci (Vicky Krieps) zamieniają się z maluchów w nastolatków, zaś u dorosłych zaczynają postępować choroby. Rolę drugoplanową w tym filmie gra Rufus Sewell, znany np. z serii "The Man in the High Castle".

"Old" to thriller z elementami horroru z 2021 roku produkcji amerykańskiej, który odniósł sukces kinowy, zarabiając w niełatwym pandemicznym okresie ponad 90 mln dolarów, przy budżecie wynoszącym 18 mln. Jednocześnie film zyskał bardzo przeciętne oceny od widzów (5.8/10 w IMDb, ale przy około 131 tysiącach głosów!) oraz 50% pozytywnych not zagregowanych w Rotten Tomatoes (na aż 338). Śmiało więc można powiedzieć, że ten film nie przeszedł bez echa i okazał się komercyjnym hitem. A jak z jakością? Z tym niestety jest gorzej, bo ile pomysł bazujący na francuskojęzycznej powieści "Sandcastle" należy uznać za bardzo dobry i oryginalny, to wykonanie moim zdaniem zawodzi. Zabrakło zaangażowania widza w tę historię oraz zbudowania większej dramaturgii. Może to wina obsady, w której moim zdaniem zabrakło wyrazistych aktorów. Na pewno szkoda zmarnowanego potencjału, tym bardziej że tak jak wspomniałem wyżej, produkcja zyskała sporą popularność. Film można obejrzeć w ramach abonamentu Canal+.

Ocena Civil.pl: 48%

Ocena: 45 Last Seen Alive (Ostatni Ślad)

Gerard Butler w typowej dla siebie roli "jeden przeciw wszystkim" w filmie z 2022 roku. Will (Butler) i jego żona Lisa (Jaimie Alexander) udają się autem do jej rodziców. Na kilkanaście kilometrów przed metą podróży, para zatrzymuje się na stacji benzynowej, na której Lisa znika bez śladu. Zdesperowany Will próbuje ją za wszelką cenę odnaleźć, penetrując świat lokalnego półświatka.

Gerard Butler (z pochodzenia Szkot) to weteran kina akcji, mający na koncie lepsze i gorsze produkcje. Niestety, "Last Seen Alive" z całą pewnością zapisałbym do tej drugiej grupy. Produkcja nie spodobała się widzom (5.6/10 w IMDb na około 24 tysiące głosów) oraz zaledwie 13% pozytywnych not na 15 recenzji w Rotten Tomatoes (a więc 2 pozytywne i 13 negatywnych). Oceny mówią wiele, ale to tylko suche liczby. Film bez wątpienia stwarza wrażenie mocno budżetowego: akcja ma miejsce w jakiś lasach i przy lokalnych drogach, co na myśl przywodzi najtańsze kino amerykańskie. Oprócz tego, produkcji towarzyszy fabuła bez polotu, mocno usypiająca widza (choć film trwa tylko około półtorej godziny). Widać też, że Gerard Butler mocno się "męczy" próbując dodać od siebie jakieś dramaturgii, jednak wypada to mocno groteskowo. Czy są jakieś plusy? Raczej nie, chyba że ktoś jest zagorzałym fanem szkockiego aktora, w innym wypadku raczej nie ma powodów by zobaczyć "Last Seen Alive". Produkcja dostępna jest np. w ramach usługi Canal+.

Ocena Civil.pl: 45%

Ocena: 75 Better Watch Out (Uważaj, kochanie)

"Better Watch Out" to film z 2016 roku, jednak dopiero niedawno miałem okazję bo obejrzeć. Ashley (Olivia DeJonge) to 17-latka, która w świąteczny wieczór opiekuje się swoim 12-letnim podopiecznym Lukiem (Levi Miller), podczas nieobecności jego rodziców. Świąteczny spokój zakłóca włamanie zamaskowanego napastnika oraz jego nieoczywiste motywy.

Australijsko-amerykańską otwierają cukierkowe, świąteczne napisy, sugerujące że będzie to lekka komedia świąteczna i faktycznie, początek filmu zdaje się to potwierdzać. Jednak nie tędy droga, im dłużej się ten film ogląda, tym bardziej jest się przerażonym. Nie od dzisiaj wiadomo, że australijskie kino lubi się wyróżniać i na ogół robi to w widowiskowy sposób. Tym razem ten sposób został doceniony przez widzów (solidne 6.5/10 w IMDb) i wręcz wychwalony przez krytyków, bo w Rotten Tomatoes 89% recenzji (spośród 65) jest pozytywnych. Trailer tej produkcji nawiązuje do "Kevin sam w Domu" (nazwa ta nawet pada) i sugeruje, że to zwariowana komedia, z pewną dawką treści dla dorosłych. O tym czy tak jest naprawdę, trzeba się jednak przekonać samemu oglądając "Better Watch Out". Nie da się jednak ukryć, że to film dla koneserów i widzów o mocnych nerwach. Mocne wrażenia są gwarantowane. W polskim internecie można natrafić nawet na pomysły, by puścić kiedyś ten film w wigilię zamiast Kevina. Myślę że jakby jakaś stacja tak zrobiła, to długo by się o tych świętach mówiło. Obecnie jednak produkcja dostępna jest w ramach abonamentu SkyShowtime.

Ocena Civil.pl: 75%

Ocena: 72 The Black Phone (Czarny telefon)

W roku 1978, na przedmieściach Denver szaleje porywacz dzieci i morderca o pseudonimie "The Grabber", pozostający nieuchwytny dla wymiaru sprawiedliwości, pomimo że w okolicy ginie coraz więcej młodych chłopców. W tej samej okolicy, do lokalnej szkoły chodzi rodzeństwo: Finney i Gwen Blake'owie wychowywani przez nadużywającego alkoholu surowego ojca. Kiedy znika Finney, jego siostra miewa wizję mogące doprowadzić policję na trop porwanego braat, zaś sam uprowadzony, korzystając z nadprzyrodzonego zjawiska zyskuje przewagę nad swoim oprawcą. Główną rolę w tym filmie gra Ethan Hawke, pojawia się także James Ransone.

Wspomniana wyżej para aktorów wystąpiła już razem w horrorze pt. "Sinister" z 2012 roku, filmy te łączy także fakt, że oba wyreżyserował (jak również napisał scenariusz) Scott Derrickson. "Sinister" był bardzo mocnym i dosyć wysoko ocenionym przez widzów i krytyków filmem. Podobnie (a nawet jeszcze lepiej) jest w przypadku "The Black Phone", obecne noty 6.9/10 w IMDb oraz 83% pozytywnych not krytyków zagregowanych w Rotten Tomatoes to dosyć solidne argumenty "za". Do tego dochodzi sukces finansowy, bo przy budżecie wynoszącym około 18 mln dolarów, produkcja zarobiła ponad 160 mln. I słusznie, bo ten horror ma bardzo dużo plusów: klimat lat siedemdziesiątych, świetną rolę Ethana Hawke'a oraz wciągającą i elektryzującą fabułę. "The Black Phone" trwa około 100 minut, ale czas ten podczas seansu mknie bardzo szybko, bo wydarzenia na ekranie nie pozwalają się nudzić, zwłaszcza widzom gustującym w (dobrych i mocnych) horrorach. Film w Polsce dostępny jest w ramach np. nowo dostępnej platformy SkyShowtime.

Ocena Civil.pl: 72%