thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 50 Sorority Row

Slasher z 2009 roku. Oglądałem z bratem i kuzynem w sylwestra na małym ekranie, przez co może nie dostrzegłem w filmie szczególnych walorów lub co bardziej prawdopodobne - ich po prostu nie było.

Sorority Row - to amerykańskie korporacje studentek, oznaczane greckimi literami. W tym filmie dochodzi do nieszczęścia, ponieważ w wyniku głupiego żartu ginie jedna z członkiń - zabita przez "wkręconego" chłopaka kluczem samochodowym. Inne obecne na miejscu zdarzenia członkinie bractwa ukrywają jej zwłoki ... i zachowują tajemnice dla siebie. 8 miesięcy później na "siostry" zaczyna polować seryjny morderca, zabijający za pomocą przerobionego klucza samochodowego.

Taka właśnie historyjka wydarza się w tym filmie. Morderca w campusie to motyw eksploatowany przez amerykańskie produkcje nader często. Sorority Row to przeciętny thriller z elementami horroru, niezbyt ambitny, ale też przy odrobinie samozaparcia da się go obejrzeć.

Ocena Civil.pl: 50%

Ocena: 30 The Tortured

Słabiutki thrillera Roberta Liebermana z elementami splatterowymi. Szaleniec porywa porywa dziecko z tzw. rodziny typu middle-class. Dziecko traci życie a rodzice pragną zemsty na zwyrodnialcu - przy czym "zabicie go to za mało" - więc wymyślają jak porwać więźnia z konwoju więziennego, przewieść do opuszczonego domu a następnie torturować. Plan oczywiście realizują.

Film jest produkcji amerykańsko-kanadyjskiej, zwłaszcza ten drugi kraj słynie z produkcji niewyszukanych thrillerów. Tym razem jednak wyraźnie przesadzono - ponieważ "The Tortured" nie prezentuje żadnych postaw moralnych czy dylematów. Reżyser bardziej skupił się na przedstawieniu tortur aniżeli na jakimkolwiek psychologicznym napięciu.

Zdecydowanie odradzam takie produkcje. Motyw zemsty można przedstawić o wiele lepiej, aniżeli prezentując małżeństwo w opuszczonym domu i przykutego faceta.

Ocena Civil.pl: 30%

Ocena: 50 Salt

"Salt" miał być jednym z hitów lata. Szczególnie dla polskich widzów, z uwagi na obecność Daniela Olbrychskiego we wcale nie małej roli (i co ważniejsze - ważnej dla fabuły).

Początek filmu jest niemalże identyczny z tym jaki był "Die Another Die" - tam też agent Bond został wymieniony na moście między Koreą Północną a Południową. W dalszej części filmu, widać iż czerpie on garściami z innych produkcji. Wątki nie są zaskakujące, przebieg wydarzeń również nie - chociaż scenarzyści starali się namieszać, wyszło raczej słabo.

Słabo - czyli mało sensownie. Nie będę wchodził w fabułę za głęboko - Evelyn Salt (A. Jolie) gra agenta CIA, pewnego dnia do jej biura zgłasza się rosyjski szpieg Vassily Orlov (D. Olbrychski), który twierdzi że Salt jest rosyjskim szpiegiem. Salt musi uciekać, a gonić ją "muszą" Ted Winter (Liev Schrieber) i Peabody (Chiwetel Ejiofor). Dalej jest śmiesznie i standardowo - życie prezydenta Rosji jest zagrożone a później prezydenta USA. Jak zwykle w tego typu filmach ktoś chce odpalić rakiety nuklearne a ktoś chce temu przeciwdziałać. Nudy...

Film poza dużą dawką akcji, nie dostarcza dobrej rozrywki. Jest to produkcja wtórna, niezbyt przemyślana. Plusem jest obsada. Nie warto raczej iść do kin, lepiej poczekać na DVD.

Ocena Civil.pl: 50%

Ocena: 70 Law Abiding Citizen

"Law Abiding Citizen" czyli kolejny przykład filmu z bardzo dobrym pomysłem i sprawną realizacją do mniej więcej połowy seansu.

Gerard Butler gra mężczyznę (Clyde'a Sheltona), któremu dwójka oprychów podczas napadu na jego dom zabiła matkę i córkę. Lokalny prokurator grany przez Jamie Foxxa (akcja dzieje się w Filadelfii) dogaduje się z obrońcą oskarżonego, w wyniku czego na śmierć zostaje skazany napastnik, który był tylko kompanem mordercy. Prawdziwy morderca rodziny Sheltona dostaje tylko kilka lat więzienia. Od momentu zawarcia ugody akcja przenosi się o 10 lat do przodu, do dnia egzekucji kompana zabójcy. Sama egzekucja staje się makabrycznym horrorem za sprawą podmienienia chlorku potasu na inną substancje, co zapoczątkowuje falę morderstw w Filadelfii. Clyde Shelton rozpoczyna przygotowywaną przez 10 lat zemstę: jego pierwszą ofiarą staje się prawdziwy zabójca jego żony i córki, który ginie podczas makabrycznego seansu - to jest jednak dopiero początek krwawego odwetu na systemie sprawiedliwości... Brzmi ciekawie i jest ciekawie, ale mniej więcej do połowy filmu.

Dlaczego tylko do połowy? Później Shelton przeobraża się z inteligentnego mściciela w zwykłego seryjnego mordercę, którego zatrzymać usiłuje prokurator grany przez Jamie Foxxa.

Nie jest to zły film, jednak gdyby scenarzyści się postarali - byłby co najmniej rewelacyjny, bowiem widać było na początku duży potencjał rozegrania dosyć znanego motywu "zemsty" w thrillerach. Nie mniej jednak warto obejrzeć.

Ocena Civil.pl: 70%

Ocena: 70 Grindhouse: Death Proof

Postanowiłem nadrobić małe zaległości w filmach Quentina Tarantino i sięgnąłem po Death Proof z 2007 roku.

Aby za bardzo się nie rozpisywać: jest to nawiązanie do kina amatorskiego lat 70, 80 i 90. Niezbyt rozbudowana fabuła, za to pełna dialogów. Trzy dziewczyny jadą nad jezioro, po drodze zatrzymują się w barze w Austin, gdzie spotykają między innymi kaskadera Mike - niezwykle wygadanego mężczyznę (w dodatku abstynenta). Owy Mike (w tej roli Kurt Russell) - ma jednak dziwne hobby: posiada kaskaderskie (niezwykle bezpieczne dla kierowcy, ale nie dla pasażera!) auto i lubi ostrą zabawę na granicy życia i śmierci. Trójka dziewczyn pada ofiarą jego hobby. Akcja toczy się jednak dalej, Mike przenosi się do innego stanu, w którym "w oko" wpadają mu cztery dziewczyny podróżujące samochodem, postanawia więc zabawić się ich kosztem jak poprzednio. Ale jak to u Tarantino - wszystko jest możliwe, więc i samochodowy morderca w parę chwil może zamienić się w płaczliwą ofiarę.

"Grindhouse: Death Proof" posiada sporo rozbudowanych dialogów - niekoniecznie kultowych, przez co trochę nudzi, ale za to sceny akcji są na najwyższym poziomie i niemalże wbijają w fotel.

Ocena Civil.pl: 70%