thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 33 Skyline

"Skyline" miałem nieprzyjemność oglądać w urywkach kilka lat temu, ale ostatnio wróciłem do tej produkcji by zweryfikować to co z niej zapamiętałem i ją przy okazji ocenić. Jarrod i Elaine to para, która przybywa na imprezę do Los Angeles i zatrzymuje się w apartamentowcu, konkretnie w mieszkaniu bogatego Terry'ego i jego dziewczyny Candice. Po udanej domówce, pozostali w mieszkaniu goście zostają zbudzeni przez tajemnicze niebieskie światło, które zwiastuję inwazję z kosmosu. Ludzie są porywani przez owe światło dla ich mózgów, które to mózgi są następnie wszczepiane "obcym". To jest tak kuriozalne, że ciężko to opisać. Główni bohaterowie nie są jednak bezczynni i oczywiście próbują uciec z Los Angeles na tereny wodny. kosmici są jednak bardziej przebiegli i jeszcze bardziej skuteczni (wszak polują na potrzebne im ludzkie mózgi...).

Kto nie miał nieprzyjemności zapoznawać się ze "Skyline", ten powinien trwać w niewiedzy, nie sprawdzając czy wszystkie negatywne opinie o tym filmie są prawdziwe. Niestety są prawdziwe. I kropka.

Ocena Civil.pl: 33%

Ocena: 59 Magic Magic

Młoda turystka z USA o imieniu Alicia (Juno Temple) udaje się do swojej kuzynki Sary (Emily Browning) do Chile, po to by wraz z nią i jej przyjaciółmi pojechać do domku na wyspie na południu kraju. Dziewczynom towarzyszy śmieszek o imieniu Brink (Michael Cera), sympatyczny Augustin oraz nieco pryncypialna Barbara (Catalina Sandino Moreno). Nieoczekiwanie Sara przed dotarciem na wyspę musi wrócić do się do stolicy by zaliczyć jakiś egzamin w szkole. Alicia zostaje więc sama z nieznanymi jej ludźmi, na obcym terenie, w obcym kraju, w dodatku na wyspie na którą można się dostać łódką.

Po obejrzeniu takiego początku, byłem pewien że zaraz ten film przeistoczy się w banał: na wyspie będzie grasował morderca lub jej nowi chilijscy przyjaciele okażą się potworami. Ewentualnie będzie miał miejsce jakiś kataklizm. To się rzadko zdarza, ale fabuła potoczyła się w zupełnie innym kierunku. Nie porwała mnie, ale jednak w pewnym stopniu zaskoczyła tym, iż można jeszcze zrobić thriller psychologiczny, w którym nie będzie szaleńca z siekierą, powodzi albo jakiś wampirowilkołaków, które mieszkają na rubieżach Chile. Niestety sam pomysł to za mało, bo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Brakuje tutaj niestety emocji i napięcia.

Ocena Civil.pl: 59%

Ocena: 33 Gutshot Straight

"Gutshot Straight" to opowieść o hazardziście – Jacku Danielu (George Eads), który z powodu braku pieniędzy i strachu przed "windykatorami" (Vinnie Jones na posługach Stevena Seagala) nawiązuje znajomość z podejrzanym typem o imieniu Duffy (Stephen Lang). Duffy jest niesamowicie bogaty i ma na stanie piękną kobietę o imieniu May (AnnaLynne McCord). Duffy ma do Jacka niesamowitą prośbę, za którą gotów jest zapłacić 50 tysięcy dolarów. Jack zostaje wciągnięty w dziwną grę, podczas w szamotaninie zabija Duffy'ego i wraz z May ukrywa jego ciało. Wkrótce jednak o Duffy'ego upomina się jego brat Lewis (Ted Levine), co komplikuje i tak skomplikowaną sytuację Jacka.

Fabuła tego filmu jest tragiczna. Zresztą nie tylko ona, produkcja zaczyna się od piosenki i intra w stylu filmów z Jamesem Bondem. Tytuł (Gutshot Straight odnosi się do pokerowego strita, w którym brakuje środkowej karty) nawiązuje do pokera, stąd też akcja ma miejsce w Las Vegas, ale samych wątków karcianych w tym filmie jest jak na lekarstwo. Nie ma też prawie akcji! Steven Seagal w roli drugoplanowej, dostojnie paląc cygaro prowadzi dyskusję z głównym bohaterem. Tak! Tym razem Steven nikogo nie bije, nie odbija dziewczynki z rąk mafii, nie mści się za śmierć żony. W zasadzie gra "dobrego" gangstera. Podsumowując: "Gutshot Straight" to film dla ludzi o naprawdę dużej cierpliwości.

Ocena Civil.pl: 33%

Ocena: 51 Crush

"Crush" to szablony amerykański thriller rozgrywający się w środowisku uczniów liceum. Bess (Crystal Reed) jest niesamowicie zakochana w szkolnym piłkarzu o imieniu Scott (Lucas Till). Scott z kolei nie zwraca na nią uwagi, co powoduje u dziewczyny depresję. W tym samym czasie w miasteczku są atakowani ludzie powiązani ze Scottem a jego dziewczyna Jules jest prześladowana przez nieznanego sprawcę.

Więcej nie da się napisać o fabule tego filmu, nie trzyma on w napięciu, nie zaskakuje nadto, jest w miarę przewidywalny. Jedynym plusem jest Crystal Reed, bardzo ładna aktorka, która w roli zagubionej, nieśmiałej dziewczyny prezentuje się bardzo interesująco, nie do uwierzenia jest to, iż Reed skończy w tym roku 30 lat. Niestety jej filmografia jest uboga a oficjalna kariera aktorska trwa dopiero 4 lata. Nie mniej jednak "Crush" to typowy zapychacz, coś co można obejrzeć wtedy i tylko wtedy gdy nic lepszego nie ma się pod ręką.

Ocena Civil.pl: 51%

Ocena: 56 As Above, So Below

Młoda Pani naukowiec – Scarlett (Perdita Weeks) próbuje zakończyć misję swojego ojca, który umarł śmiercią samobójczą i odnaleźć kamień filozoficzny w paryskich katakumbach. Scarlett organizuje zespół kilku śmiałków w tym oraz kamerzystę kręcącego film dokumentalny. Ten ostatni Pan ma duże znaczenie, ponieważ film został zrealizowany w stylu "found footage" (podobnie jak np. The Tunnel, z tą różnicą że w "As Above, So Below" ze względu na obecność dokumentalisty, kamery są bardzo wysokiej jakości, co powoduje, iż miejscami można zapomnieć o konwencji "found footage").

Jeżeli chodzi o ten film to oceniam go słabo, podobnie jak zawodowi krytycy i mam nawet podobne uzasadnienie! Można by rzecz, iż z dużej chmury spadł mały deszcz, a to dlatego, że film rozkręca się bardzo porządnie, rozbudza apetyty ... po to by nagle wszystko zniszczyć masą nielogiczności. Trochę to wygląda tak, jakby połowa scenariusza była przemyślana a druga część pisana na kolanie pod presją czasu. Są oczywiście "momenty", ponieważ niektóre sceny naprawdę potrafią przyprawiają o gęsią skórkę, niestety inne zalatują pastiszem. Całokształt wypada jednak moim zdaniem na minus. Nie mniej jednak przy budżecie 5 mln dolarów (czyli identycznym jaki przeznaczano na sequele "Paranormal Activity") udało się zarobić ponad 40. To oczywiście mizerny wynik przy serii Paranormal, ale jednocześnie taki, który zachęca wielkie wytwórnie do tego, by robić więcej takich filmów. Oby kolejne produkcje tego typu były lepsze!

Ocena Civil.pl: 56%