thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 60 Daybreakers

Kolejny film futurystyczny (aczkolwiek przedstawiający raczej bliższą niż dalszą przyszłość, bo tą z roku 2019) - w którym to rasa ludzka jest zagrożona. Tym razem zagrożona przez wampirów, którzy hodują przedstawicieli rasy ludzkiej w celu pozyskania z nich krwi. A krwi jest coraz mniej, stąd też trwają prace nad jej substytutem. Odpowiedzialny za badania jest naukowiec Edward Dalton (Ethan Hawke), który to sam jest wampirem wbrew woli i nie lubi pić ludzkiej krwi.

Jak łatwo można przypuszczać, w filmie pokazany jest sposób wyratowania rasy ludzkiej i zniszczenia wampirów.

Co jeszcze więcej można napisać? Średni budżet (20 mln dolarów), taka sobie stopa zwrotu (około 30 mln dolarów), czas trwania: około 85 minut, średnie wrażenia z oglądania.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 30 Jennifer's Body

Bardzo słaby film z próbującą aktorstwa Megan Fox w jednej z głównych ról. Co prawda tytuł "Jennifer's Body" nawiązuje do postaci granej przez Fox, to w zasadzie główną postać gra tutaj Amanda Seyfried (jako Needy). Scenariusz do tego delikatnego horroru napisała Diablo Cody - młoda scenarzystka, która zadebiutowała w 2007 roku scenariuszem do filmu "Juno" - za który otrzymała "Oscara" (!). Informacja bardzo nie do uwierzenia, jeżeli się nie widziało "Juno" a widziało się "Jennifer's Body". Fabuła tego drugiego jest beznadziejna, w dodatku pełna jest mielizn i niejasności.

Owa Jennifer to najładniejsza dziewczyna w szkole, wodzącą za nos chłopaków. Pewnego dnia zabiera swoją najlepszą przyjaciółkę Needy na koncert zespołu "Low Shoulders" to pobliskiego baru. Traf chce, że wybucha tam pożar, dziewczyny i zespół piosenkarzy - ucieka z miejsca zdarzenia, tyle że Jennifer daje się wepchnąć muzykom do ich Vana i z nimi odjeżdża. Kiedy powraca z owej eskapady nie jest już sobą ... i zaczyna pożerać chłopaków ze szkoły. Prawda, że płytkie? Ale dzielna Needy znajduje w szkolnej bibliotece opowieść o Succubusie, którym stała się Jennifer i usiłuje pokonać demona.

Ta szmira nie broni się zakończeniem - jest ono całkowicie niezaskakujące i płytkie. Za to cały film pełny jest niejasności i nietrzymających się kupy faktów, tak jakby scenarzystka zapominała o tym, co napisała kilka godzin wcześniej. Ewentualnie za dużo wycięto w montażowni. Tak czy siak efekt końcowy jest bardzo mizerny. Jako horror jest to całkowita porażka, bo strachu tutaj jest 0, jako thriller też - bo napięcia tu tyle co kot napłakał. Na IMDB sklasyfikowano to "dzieło" jeszcze jako "Comedy" - ale w tej kategorii też nie wypada dobrze. Nie polecam.

Ocena Civil.pl: 30%

Ocena: 40 Pandorum

Bower (Ben Foster) budzi się z długotrwałej hibernacji na statku kosmicznym. Nie ma pojęcia jaki cel misji, w której bierze udział. Wkrótce dołącza do niego Payton (Dennis Quaid), który również nie orientuje się w sytuacji. Najlepszym sposobem na zdobycie wiedzy na temat własnej sytuacji okazuje się być penetracja statku - dzielny Bower zapuszcza się w głąb tajemniczego statku a Payton pozostaje w centrum dowodzenia, z którego przekazuje wskazówki podwładnemu.

Jak to w horrorach bywa: na statku są krwiożerce zmutowane bestie czyhające na życie ocalałych kosmonautów. A, że to całkiem duży statek to i jest gdzie biegać i się chować. Łatwo się również domyślić, że w zakamarkach owego przybytku Bower spotyka innych ocalałych, którzy dołączają do survivalu.

Oglądałem ten film z bratem i kuzynem. Kuzyn zauważył, że temat jest dobry na grę komputerową - z czym się zgadzam. Niestety jako film udający horror wypada bladziutko. Cała tajemnica statku okazuje się być niezbyt interesująca, zaś kolejne poczynania bohaterów są nudne. Jeszcze bardziej nieciekawy jest finał.

Nie jestem entuzjastą filmów Sci-Fi - ale w tym gatunku da się robić dobre obrazy, średnie obrazy i kiepskie obrazy. "Pandorum" zdecydowanie oscyluje między średnim a kiepskim. Nie jest to totalne dno - bardziej materiał do pokazu domowego w ramach akcji "obejrzyjmy może jakiś film."

Ocena Civil.pl: 40%

Ocena: 60 A Perfect Getaway

Dwie pary przemierzają Hawaje. Dzika przyroda, niezłe widoki. Minusem jest to, że ktoś - nie wiadomo kto morduje takie właśnie pary w tym rejonie. Cliff (Steve Zahn) i Cydney (Milla Jovovich) podejrzewają, że nowo poznani towarzysze: Nick (Timothy Olyphant) i Gina (Kiele Sanchez) - mogą być właśnie owymi mordercami. Problem w tym, że boją się im o tym powiedzieć i dalej przemierzają z nimi urokliwe zakątki hawajskiej wyspy.

Jest to bardzo przewidywalny thriller, który w zasadzie nawet nie stara się trzymać w napięciu, ponieważ mniej więcej od jego połowy wszystko jest już jasne. Na końcu jest klasyczne szamotanie się, ucieczki, walka i happy end.

Niestety nie został zbudowany ani klimat grozy ani tym bardziej namiastka tajemnicy, którą trzeba rozwikłać. Bohaterów tutaj na lekarstwo - więc nawet osoba nieobeznana w tego typu produkcjach może z dużym prawdopodobieństwem zgadnąć "kto, co i dlaczego".

Moja ocena tego filmu nie jest jednak do końca krytyczna. Po prostu takie filmy były, są i będą kręcone. Tutaj nie ma niczego ani bardzo na minus ani bardzo na plus. Bardzo przeciętny thriller, z bardzo przeciętną obsadę dla niewymagającego widza. Da się obejrzeć, aczkolwiek jestem świeżo po seansie i żadnego wrażenia ten film nie robi. Taka mieszanka serialu "Lost", "Taking Lives" i paru innych konwencji.

Ocena Civil.pl: 60%

Ocena: 70 Duplicity

Film w 2009 roku w Julią Roberts i Clivem Owenem w rolach głównych w reżyserii Tony'ego Gilroy'a (również autora scenariusza). Gilroy napisał i wyreżyserował "Michaela Claytona" (mroczny thriller osadzony w środowisku okrutnych korporacji). Akcja "Duplicity" również skoncentrowana jest na wielkich korporacjach, tylko że ten film w porównaniu z "Michaelem Claytonem" jest dużo lżejszy.

Lżejszy, bowiem Gilroy skoncentrował się bardziej na wątkach romansowych i komediowych aniżeli na budowaniu mrocznej atmosfery. Może to i lepiej, bowiem nie wiem czy próba stworzenia drugiego Claytona byłaby udana. W "Duplicity" J. Roberts i C. Owen wcielają się w postacie szpiegów (odpowiednio CIA i MI6), którzy rezygnują z państwowych posad by wspólnie zarobić kokosy na szwindlu w przemyśle farmaceutycznym. Owen wciela się rolę Ray'a Kovala a Roberts w Claire Stenwick. Dwie zwalczające się korporacje prowadzone przez Howarda Tully'ego (w tej roli Tom Wilkinson) oraz Richarda Garsika (w tej roli Paul Giamatti) utrzymują w swoich firmach jednostki wywiadowe, których celem jest infiltracja przeciwnika. Jak łatwo się domyślić pan Koval i pani Stenwick zajmują pozycje po przeciwnych stronach barykady po to by wykraść drogą technologię.

Film zawiera szereg retrospekcji, z których widz dowiaduje się o wspólnej przeszłości głównych bohaterów i ich planie na zgarnięcie fortuny. Taka konstrukcja nie wiele daje, bo od razu można się domyślić, co będzie pokazane w kolejnej retrospekcji. Generalnie jest to mało zaskakujący film.

Broni się za to jako elegancka, lekka opowieść o niezbyt przewidujących szpiegach, granych przez naprawdę dobrych aktorów.

Ocena Civil.pl: 70%