thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 59 Anon

Brytyjska produkcja Netflixa. W przyszłości każdy człowiek ma wszczepiony implant, który rejestruje wydarzenia widziane oczami danej osoby. Powoduje to utratę prywatności oraz dostarcza użytkownikom usługi rozszerzonej rzeczywistości. Główny bohater to policjant Sal Frieland (Clive Owen) pracujący jako dochodzeniowiec. Pewnego dnia mija on na ulicy anonimową kobietę (Amanda Seyfried), której tożsamość nie jest zapisana w systemie, wkrótce ta anomalia zostaje powiązana z tajemniczymi morderstwami dokonywanymi przez hakera, podmieniającego widzenie swoich ofiar na swoje własne.

Świat przedstawiony w "Anon" jest dosyć oryginalny, bowiem mieszkańcy przyszłości poruszają się replikami klasycznych wozów, zaś w budynkach dominują wielkie puste przestrzenie. Niestety produkcja ta ma wiele wad, a najważniejsza z nich to żółwie tempo akcji i wolno rozwijająca się fabuła, przez co seans trwający niespełna 100 minut strasznie się "ciągnie". "Anon" otrzymał od widzów w serwisie IMDB ocenę 6.1/10, ale tylko 37% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes. Szkoda trochę zmarnowanego potencjału, bowiem scenarzyści mogli skonstruować nieco żywszą i bardziej wciągająca intrygę. Ciekawa jest za to obsada: Clive Owen to gwiazdor kina akcji, tym razem osadzony w nieco bardziej statycznej, mniej widowiskowej roli, jednak jego postać została zagrana bardzo ciekawie, podobnie dobrze zagrała Amanda Seyfried. Film utrzymany jest w klimacie "Black Mirror", prezentując ciemne strony futurystycznej technologii, jednak o ile historie w "Czarnym Lustrze" na ogół wbijają w fotel, tak "Anon" raczej usypia zamiast elektryzować.

Ocena Civil.pl: 59%

Ocena: 51 S.W.A.T.: Under Siege (S.W.A.T.: Oblężenie)

Luźna kontynuacja serii S.W.A.T zapoczątkowanej w 2003 roku przez głośny film z udziałem Samuela L. Jacksona i Colina Farrella. "S.W.A.T.: Under Siege" to film niekinowy, wyprodukowany bezpośrednio dla platform VOD (do obejrzenia np. na Netflixie). Kilka słów o fabule: podczas święta 4 lipca (amerykański Dzień Niepodległości) w Seattle, z samego rana dowódca elitarnej jednostki otrzymuje wezwanie na akcję. Travis Hall (Sam Jaeger) stawia się do jednostki i uczestniczy w misji, podczas której zostaje uwolniony tajemniczy człowiek o pseudonimie Skorpion (Michael Jai White). Mężczyzna ten jest w posiadaniu bardzo cennych informacji, dlatego polują na niego różne grupy przestępcze. Ze względu na świąteczny dzień, grupa uderzeniowa S.W.A.T. nie ma go komu przekazać i postanawia go ukryć w swojej placówce dowodzonej przez Ellen Dwyer (Adrianne Palicki). Wkrótce obiekt zostaje zaatakowany przez hordy najemników próbujących odbić Skorpiona.

Ten prosty film akcji otrzymał słabe oceny od widzów (4.6/10 w serwisie IMDB), adekwatne dla setek podobnych, niskobudżetowych produkcji kina akcji. Pomimo szeregu mankamentów wynikających z niskiego budżetu oraz niezbyt dopracowanego scenariusza, "S.W.A.T.: Under Siege" jawi się jako średniak w swoim gatunku. Nie jest to moim zdaniem tragiczny film, twórcy starali się upchnąć w nim dużo scen akcji, strzelanin, bijatyk i pomimo iż akcja ma miejsce w jednym ośrodku, to całość da się obejrzeć bez większego znużenia, bo prawie cały czas coś się dzieje. Produkcja ta nijak się ma do wysokobudżetowego pierwowzoru z 2003 roku, jednak w kategorii amerykańskiego kina akcji klasy C, wypada trochę lepiej niż "średnia", oczywiście mając na uwadze, że w tej kategorii poprzeczka jest ustawiona bardzo nisko...

Ocena Civil.pl: 51%

Ocena: 35 Black Christmas (Czarne Święta)

"Black Christmas" to remake filmu o tym samym tytule z roku 2006. Kilka słów o fabule: grupa studentek postanawia zostać na święta Bożego Narodzenia w akademiku, w fikcyjnym koledżu imienia Calvina Hawthorne'a. Sytuacja podczas świąt robi się niebezpieczna, po tym jak zaczynają znikać kolejne kobiety, na które poluje tajemniczy morderca w czarnej masce. Brzmi jak opis typowego slashera, jednak ten film typowy nie jest (o czym później). Główną rolę gra brytyjska aktorka Imogen Poots.

Film kosztował około 5 mln dolarów i przyniósł zwrot w postaci ponad 18 mln, zdobywając fatalne oceny od widzów (ledwie 3.2/10 w serwisie IMDB) i mieszane od krytyków (49% pozytywów w serwisie Rotten Tomatoes). "Black Christmas" łączy w sobie wątki mizoginistyczne i okultystyczne, przez co odróżnia się od typowego slashera, którego akcja ma miejsce na uniwersytecie/koledżu. Niestety produkcja ta kuleje w wielu aspektach, przede wszystkim kiepski jest scenariusz, napakowany absurdalnymi wątkami, do tego stopnia że miejscami ma się wrażenie jakby się oglądało pastisz. Fatalne są także dialogi, pisane na kolanie oraz kiepska gra aktorska. O ile Imogen Poots, popularna i zdolna aktorka, stara się wypaść przyzwoicie (pomimo, iż została obsadzona w tak kiepskiej produkcji) to jej koleżanki po fachu po prostu grają beznadziejnie. Do tego wszystkiego dochodzi mała ilość emocji, które zazwyczaj towarzyszą nawet słabszym slasherom, tutaj po prostu wieje nudą. "Black Christmas" to dosyć świeży film, debiutujący w grudniu 2019 roku, obecnie można go oglądnąć w serwisach VOD typu Chilli, ale naprawdę nie warto tego robić, ponieważ to naprawdę słaby film.

Ocena Civil.pl: 35%

Ocena: 39 Dangerous Lies (Niebezpieczne kłamstwa)

Katie (Camila Mendes) i Adam (Jessie T. Usher) to młode małżeństwo, pracujące u bogatego, samotnego pana o imieniu Leonard (Elliott Gould). Kobieta zajmuje się opieką, zaś Adam pracuje jako ogrodnik. Pewnego dnia podopieczny Katie umiera, zaś ona odziedzicza po nim ogromny dom. Szczęście z powodu spadku szybko mija, kiedy na jaw wychodzą kolejne sekrety związane z nieruchomością. W rolach drugoplanowych występują między innymi: Cam Gigandet i Jamie Chung.

Produkcja Netflixa zadebiutowała na platformie 30 kwietnia 2020 roku. Nie znalazłem informacji odnośnie budżetu tego filmu, ale podejrzewam że był nader skromny. "Dangerous Lies" otrzymało słabe oceny od widzów (5.2/10 w serwisie IMDB) i takie sobie od krytyków (51% recenzji w serwisie Rotten Tomatoes było pozytywnych). Moim zdaniem ten thriller, nawet rozpatrywany w kategorii "zapychacza oferty" giganta VOD, należy ocenić jako słaby. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na kiepski scenariusz, wymyślona intryga raczej usypia niż elektryzuje widza. Sądząc po tytule tej produkcji spodziewałem się głębokiego thrillera z wieloma zwrotami akcji a nic takiego nie miało miejsca. Netflix w roli głównej obsadził młodą aktorkę, Camilę Mendes, znaną z serialu "Riverdale" (również produkcji Netflixa). Mendes stworzyła w tym filmie bardzo bladą, bezbarwną postać, a partnerujący jej Jessie T. Usher wypadł podobnie słabo. W rezultacie "Dangerous Lies" to kiepsko zagrany, niewciągający, niskobudżetowy thriller. Ciężko znaleźć mi jakąkolwiek zaletę tego filmu, oby kolejne thrillery Netflixa były lepsze niż ten.

Ocena Civil.pl: 39%

Ocena: 25 The Condemned 2

Siedem lat temu recenzowałem pierwszą część tego filmu, która zadebiutowała w 2007 roku. W 2015 roku ukazał się sequel, dostępny obecnie np. w ofercie Netflixa. "The Condemned 2" to jeden z najgorszych filmów akcji jaki widziałem od wielu lat. Główny bohater to Will Tanner (grany przez wrestlera Randy'ego Ortona), przywódca małej grupy najemników, trudniących się tropieniem przestępców w zamian za nagrody za ich ujęcie (tzw. "bounty hunters"). Podczas nieudanej akcji grupy, osoba która miała zostać pojmana ginie, za co Will zostaje skazany na karę więzienia w zawieszeniu. Główny bohater postanawia zmienić swoje życie i wraca w rodzinne strony do swojego ojca (nomen omen granego przez Erica Robertsa), gdzie zatrudnia się jako kierowca pomocy drogowej. Podczas jednego z rutynowych zleceń, Will pomaga na drodze swojemu dawnemu koledze z zespołu. Mężczyzna w ramach podziękowania za pomoc, zaprasza Willa do baru, gdzie próbuje go zastrzelić. Zaskoczony główny bohater, orientuje się że został wplątany w swoiste igrzyska śmierci, w których będzie musiał zabić swoich dawnych kolegów, po to by ujść z życiem. Zmagania "graczy" są zaś obstawiane przez milionerów, a całej grze przewodzi kryminalista o imieniu Raul (gra go Steven Michael Quezada).

Film spotkał się ze złymi albo bardzo złymi recenzjami, mimo to spróbowałem go obejrzeć. Co wcale nie było proste. Wrestler Randy Orton gra po prostu tragicznie, a jego postać nie ukazuje żadnych emocji i wypowiada jedynie proste zdania. Główny antagonista grany przez Stevena Michaela Quezadę po prostu śmieszy swoimi dziwnymi minami i gestami. Nie wiem jak to się stało, że w obsadzie tego fatalnego filmu zaplątał się Eric Roberts, ale niestety nominowany w przeszłości do Oscara oraz Złotych Globów aktor, miał nieprzyjemność zagrać w "The Condemned 2". Fabuła tego filmu polega na ganianiu się po pustyni oraz na pokazywaniu urywek z nielegalnego kasyna, gdzie statyści robią dziwne miny, imitujące "emocje" podczas rozgrywek hazardowych. W zasadzie ten film stanowi żywy przykład tego, jak nie powinno wyglądać współczesne kino akcji.

Ocena Civil.pl: 25%