thriller

Recenzje thrillerów powinny przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie czy dany film trzyma w napięciu oraz czy scenariusz nie został napisany na kolanie. Nawet najlepszy pomysł da się zmarnować popełniając takie błędy jak niespójna fabuła czy też ślepe odtwarzanie znanych z innych filmów motywów.

Ocena: 29 Dream House

Bardzo słaby film na pograniczu gatunków: thrillera i dramatu. Will Atenton (Daniel Craig) kończy pracę by powrócić na łono nowego domu rodzinnego, do swojej żony (Rachel Weisz) i dwójki dzieci. Wkrótce odkrywa, iż miejsce w którym zamieszkał było w przeszłości sceną zbrodni - potrójnego morderstwa. Willowi wszystko wydaje się dziwne, zgłębiając tajemnicę dowiaduje się, iż jest chory psychicznie i rzekomo kilka lat wcześniej zabił swoją żonę i dzieci a sam został raniony w głowę przez swoją konającą żonę, teraz zaś widzi duchy swojej rodziny w opuszczonym domu. Sąsiadka z naprzeciwka (Naomi Watts) pomaga mu otrząsnąć się w tej sytuacji. Wkrótce cała intryga się banalnie rozwiązuje, w sposób sygnalizowany wcześniej. Zero zaskoczenia.

Budżet - 50 mln dolarów, klapa finansowa oraz fatalne oceny. Nie ma się czemu dziwić. Napięcie jest budowane w sposób żenujący, przełom w którym główny bohater dowiaduje się kim naprawdę jest - wypada niesamowicie blado i bez emocji. W tym wszystkim nie da się doszukać głębszego sensu, tylko słabo opowiedzianej historii, niewciągającej a przy obecności angielskich gwiazd. Craig, Watts i Weisz to ekstraklasa kina brytyjskiego, tutaj grali w amerykańskiej produkcji na amerykańskiej "ziemi", niewiele się jednak udało im zdziałać. Z pustego i Salomon nie naleje. Omijać, oby jak najmniej takich "thrillerów".

Ocena Civil.pl: 29%

Ocena: 80 The Cabin in the Woods

"The Cabin in the Woods" wzbudził we mnie mieszane uczucia. Po seansie miałem poczucie pustki, tak jakbym widział tandetę zamiast hitu kinowego (ocena na Rotten Tomatoes 92%!), jednak po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że tak naprawdę widziałem świetny film z pewnymi błędami. Fabuła wydaje się być prosta: piątka studentów jedzie na weekendowy wypadł do domku w lesie, są jednak obserwowani przez coś ala naukowe studio filmowe. Zaczyna się robić krwawo i bardzo dynamicznie, ponieważ grasujące po lesie zombie to nie najgorsza rzecz jaka mogła spotkać głównych bohaterów, o wiele gorsi są animatorzy tego widowiska - jednak ich motywy do końca filmu pozostają nieznane. W roli głównej występuje Kristen Connolly - niewiele da się powiedzieć o tej aktorce, poza tym iż ma ponad 30 lat a wygląda dużo młodziej, główną rolę męską gra Fran Kranz - gość przypominający Shaggy'ego, niby cały czas na haju, a jednak jego obecność dodaje kolorytu. W roli drugoplanowej oglądamy między innymi Chrisa Hemswortha, który jak zwykle gra pyszałka w swoim nonszalanckim stylu.

Po obejrzeniu i przemyśleniu całości wychodzą na jaw pewne nielogiczności fabularne. Np. wyraźnie było widać, iż nasłane zombie wykopują się z ziemi, podczas gdy bohaterowie odkrywają inny sposób ich pojawienia się. Zombie nie są też w żaden sposób sterowane przez "reżyserów" a nie rzucają się na bohaterów od razu - tylko spokojnie czekają na właściwy moment. Czy te błędy przeszkadzały w odbiorze całości? Nie bardzo. Powstał bardzo dobrze zrobiony film, z odpowiednim klimatem, świetnie odebrany przez krytyków, w pewien sposób bardzo oryginalny. Główne postacie bardzo przypadły mi do gustu, są bardzo prawdziwe i świeże, co na tle filmowego "Thora" było dobitnie widać, na niekorzyść Christa oczywiście.

Ocena Civil.pl: 80%

Ocena: 59 Devil

W filadelfijskim budynku piątka przypadkowych ludzi zostaje uwięzionych w windzie, na skutek jej awarii. Dwie kobiety oraz trzech mężczyzn. Wkrótce okazuje się, iż wyciągnięcie ich z tego miejsca potrwa sporo czasu, ponieważ lokalny mechanik - idąc na ratunek - sam ginie w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W windzie co jakiś czas gaśnie światło, a gdy jest ciemno dzieją się wytłumaczalne zjawiska, których autorem jest ... sam diabeł, wcielony w jedną z osób. Detektyw przybyły na miejsce zdarzenia z początku stara się logicznie wytłumaczyć co się wydarzyło i szuka motywów i powiązań pomiędzy pasażerami owej windy. Wraz z rozwojem akcji, upadają jego wszystkie hipotezy.

Jako horror film jest przeciętny, bo bardzo mało "straszy", jako thriller wypada lepiej, aczkolwiek zakończenie należy uznać za słabe. Da się oczywiście obejrzeć, bo jakiś większych błędów gatunkowych nie dostrzegłem, fabuła wydaje się być spójna, akcja w miarę dynamiczna, jednak narrator poprzez swoje wtrącenia wyprzeda bieg wypadków, co akurat niekoniecznie mi się podobało.

Ocena Civil.pl: 59%

Ocena: 79 Sinister

Ethan Hawke w roli pisarza Ellisona Oswalta, który wraz z rodziną przeprowadza się do domu, w którym 9 miesięcy wcześniej ktoś powiesił rodziców i dwójkę dzieci na drzewie, trzecie dziecko zaś zaginęło. Oswalt odkrywa w swoim nowym domu filmy 8mm na których pokazane są też brutalne zabójstwa innych rodzin na przestrzeni ostatnich 50 lat. Za każdym razem ginie prawie cała rodzina, poza jednym z dzieci, które zostaje uznane za zaginione. Pisarz próbuje rozwiązać zagadkę, jednak popada w obłęd, gdy co noc w jego domu dzieją się niewytłumaczalne rzeczy.

Sinister to świetny horror, trzymający w napięciu do końca, z niebanalnym zakończeniem. To taki prezent: worek pełen emocji wymieszanych ze strachem, podany w świetnej formie i okraszony porządną grą aktorską Ethana Hawka, które gaża stanowiła chyba większość budżetu wynoszącego 3mln dolarów. Obraz zarobił prawie 90 mln. I słusznie, ponieważ z przyjemnością patrzy się na dobrze zrobiony film.

Ocena Civil.pl: 79%

Ocena: 45 The Condemned

Pewien bogaty producent telewizyjny organizuje internetowe show, w którym udział bierze 10 skazanych na karę śmierci. "Zabawa" polega na tym, iż każdy z nich jest przenoszony na małą wyspę, na której w przeciągu 30 godzin mają się wzajemnie pozabijać, ostatni przy życiu zostanie uwolniony i dostanie nagrodę pieniężną. Brzmi jak "The Tournament"? Owszem, ale w tym filmie występuje dwóch wyjadaczy tanich filmów akcji: Steve Austin i Vinnie Jones. Ten pierwszy gra "dobrego" a drugi "złego" - co jest też raczej typowe. Oczywiście, w tego typu produkcjach nie doczekamy się spokojnego finału - ponieważ tak jak "The Tournament" źli ludzie, którzy organizują zawody polegające na zabijaniu ludzi muszą zostać ukarani. I to nie jest spoiler, tylko przypomnienie oczywistości, realiów tego gatunku.

Dzielny Steve Austin, zły i wredny Vinnie Jones, który został przerysowany do granic absurdu (np. przez kilkanaście minut znęca się nad jednym z uczestników show - i jest to pokazane tak, jakby go przez ten czas 10 razy zabił a on cały czas żyje) - to dużo za mało by stworzyć przyzwoity film akcji. Podobnie jak Michael Madsen, który rocznie gra w 10 tanich filmach, tak Steve i Vinnie chętnie użyczają swoich twarzy do gorszych i tańszych pozycji - gdzie zawsze grają w ten sam sposób i robią to samo. Klasycznie obita twarz Jonesa i mnogość ran na ciele Austina - to klasyk. Ten były wrestler w każdej chyba swojej produkcji (nie widziałem każdej, ale widziałem kilka) daje się obić do granic niemożliwości - co mu w niczym nie przeszkadza. W klasycznym pośmiewisku "Maximum Conviction" - gdzie razem z Seagalem ratują więzienie, też dostaje co chwila po łbie i co? I nic. Ot taki urok tego aktora...

Ocena Civil.pl: 45%